Stały Przedstawiciel Polski przy NATO Tomasz Szatkowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową rozsnuwa wizję rzekomego respektu, jaki w członkach sojuszu budzą działania zbrojeniowe prowadzone przez rząd w Warszawie. Wypowiada przy tym niepokojące słowa na temat „aktywnego zaangażowania się w kwestie odstraszania i wsparcia innych sojuszników”…
– Sojusznicy NATO patrzą na zakupy uzbrojenia przez Polskę z dużym respektem, czasem nawet z niedowierzaniem. Niektórzy zastanawiają się, skąd Polska jest w stanie wziąć środki na takie wielki zakupy uzbrojenia. To są liczby, które znacznie przekraczają środki, które inne, porównywalne do Polski obszarem i populacją kraje, wydają lub planują wydawać na uzbrojenie – przekonuje dyplomata.
Dodaje, że Kwatera Główna NATO i członkowie Sojuszu są pod dużym wrażeniem działań podejmowanych w ostatnich miesiącach przez Polskę. – Nie ma obecnie kraju NATO, który wydaje tyle, ile Polska na zakupy nowego uzbrojenia. Są państwa, które wydają dużo, szczególnie państwa wschodniej flanki. Mam na myśli państwa bałtyckie czy Rumunię. Nikt nie ma jednak tak realnego wzrostu wydatków, jak my – mówi Szatkowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak sugeruje, dostrzegane jest m.in. to, że Polska będzie miała więcej nowoczesnych czołgów niż kluczowe państwa Europy Zachodniej razem wzięte. – Staniemy się pancerną potęga Sojuszu. Jest to zauważane przez tych, którzy maja świadomość tego, czym jest potencjał militarny – zaznacza rozmówca PAP.
Zdaniem dyplomaty to m.in. zakupy uzbrojenia sprawiają, że pozycja Polski w Sojuszu jest coraz mocniejsza. Wypowiedział przy tym – bez doprecyzowania o co miałoby chodzić – niepokojące słowa na temat „aktywnego” zaangażowania Polski w działania militarne. – Na pewno w wymiarze wojskowym, a to na pewno przełoży się na wymiar polityczny. Jest to jednak dłuższy proces, bo procesy polityczne wolniej zachodzą. To też kwestia percepcji wykorzystania nowych zdolności wojskowych. Są kraje sojusznicze, które mają duży potencjał militarny, ale nie zawsze się to przekłada na potencjał polityczny. Będziemy musieli tego właściwie użyć w ramach polityki Sojuszu, demonstrując gotowość do aktywnego zaangażowania się w kwestie odstraszania i wsparcia innych sojuszników – wyjaśnia ambasador.
– Działania Polski umożliwią realizację doktryny Sojuszu, obrony każdego cala terytorium. Walczyliśmy o to. Stworzyliśmy tę doktrynę i ona będzie w dużej mierze uzależniona od polskiego potencjału obronnego. Są pewne elementy tego potencjału, w których Polska jest absolutnym liderem. Mogę wspomnieć o obronie przybrzeżnej, poprzez zakup nowoczesnych pocisków rakietowych do niszczenia celów morskich. Tą drogą idą inne państwa Sojuszu, m.in. kraje bałtyckie, Rumunia, ale też USA, które budują w ten sposób zdolności Korpusu Piechoty Morskiej. Polska była w tej kwestii prekursorem. Polska jest też prekursorem w dziedzinie zintegrowanej obrony powietrznej i rakietowej. Podążamy własną drogą, budując własne zdolności. To będzie nowoczesny system, który będzie wzorem dla wielu sojuszników – konkluduje Szatkowski.
Wśród nowo zakupionego przez Polskę uzbrojenia są m.in. nowoczesne czołgi Abrams i K2, armatohaubice Krab i K9, wyrzutnie HIMARS i Chunmoo, samoloty F-35 i FA-50, śmigłowce Apache, Black Hawk, AW101 i AW149, okręty Kormoran i fregaty Miecznik, bezzałogowce Bayraktar i satelity obserwacyjne.
Źródło: PAP / Łukasz Osiński, Bruksela
Armia na kredyt, którego nie będziemy w stanie spłacić. Smutna prawda o zbrojeniu Polski przez PiS