Blisko tysiąc Polaków zginęło z rąk niemieckich okupantów w czasie II wojny światowej za pomoc udzielaną Żydom. Dzięki bohaterstwu Polaków udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy Żydów – powiedział PAP zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma.
15 października 1941 r. Hans Frank, generalny gubernator okupowanych przez Niemców ziem polskich, wydał rozporządzenie wprowadzające na terenie Generalnego Gubernatorstwa karę śmierci dla Żydów, którzy opuścili bez zezwolenia teren getta, oraz dla Polaków udzielających im pomocy. – Na mocy tego rozporządzenia wszelka pomoc świadczona Żydom przez ludność polską miała być karana śmiercią. W związku z tym, trudno porównywać skalę pomocy jakiej udzielili Polacy, z innymi narodami – wskazał wiceprezes IPN.
Zwrócił uwagę, że „np. we Francji w ściganiu Żydów brała udział francuska policja, natomiast w przypadku naszego kraju, żadna instytucja polskiego państwa nie uczestniczyła w procesie eksterminacji Żydów uruchomionym przez niemieckich okupantów”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyjaśnił, że najwięcej Polaków ratujących Żydów zamordowano na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Natomiast na terenach wcielonych do Rzeszy jest mniej takich przypadków, ponieważ przed wojną mieszkało tam zdecydowanie mniej Żydów, a ci, którzy żyli, byli dużo wcześniej deportowani przez Niemców do Generalnego Gubernatorstwa” – powiedział Szpytma.
Zwrócił uwagę, że jednym z warunków otrzymania tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata jest poświadczenie przez ukrywanego. – Są przypadki, że wszyscy zostali zamordowani, jak w przypadku rodziny Kowalskich, która zginęła w Ciepielowie, w związku z tym, takie osoby nie zostały odznaczone przez Instytut Yad Vashem – wyjaśnił.
Podkreślił, że „cały czas w archiwach polskich, izraelskich i amerykańskich odkrywane są nowe historie dotyczące uratowanych Żydów”. – Trwają także prace w IPN oraz w Instytucie Yad Vashem i w każdym kwartale przyznawane są Polakom kolejne medale – powiedział wiceprezes Szpytma. Dodał, że tego rodzaju prace będą zapewne jeszcze długo trwały”.
– Dzięki bohaterstwu Polaków w czasie II wojny światowej udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy Żydów – przekazała wiceprezes IPN.
Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, obecnie podkarpackim. Wiosną 1944 r. zostali zadenuncjowani, prawdopodobnie przez granatowego policjanta, że ukrywają Żydów.
Niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie 24 marca 1944 r. dokonali masakry w domu Ulmów. Najpierw zginęli Żydzi – Golda Goldman, Genia Goldman oraz jej małe dziecko, a także trzej bracia Szallowie, ich 70-letni ojciec oraz kolejny mężczyzna z rodziny Szallów. Na oczach dzieci rozstrzelano Józefa Ulmę i jego żonę Wiktorię, która byłą w siódmym miesiącu ciąży. Potem zabito dzieci – ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię. W masakrze zginęło 16 osób.
Zgodnie z decyzją papieża Franciszka, 10 września rodzina Ulmów – Józef i Wiktoria wraz z siódemką ich dzieci – weszła do grona błogosławionych Kościoła katolickiego.
Źródło: PAP / Magdalena Gronek