Sandra Merritt została zmuszona przez amerykański wymiar „sprawiedliwości” do zapłacenia kary w kwocie 16 milionów dolarów za to, że przeprowadziła tajne śledztwo dziennikarskie, które pokazało jak dzieciobójczy moloch Planned Parenthood handluje organami dzieci mordowanych w trakcie tzw. aborcji. Przy okazji sporu sądowego rozgorzała dyskusja, czy podobne działania dziennikarskie nie są chronione przez 1. Poprawkę do Konstytucji.
Smutne przedstawienie rozegrało się w Sądzie Najwyższym USA, który odrzucił wniosek organizacji prawniczej Liberty Counsel, by unieważnić wyrok skazujący sądu niższej instancji w sprawie bohaterskiej dziennikarki. Dzięki odważnemu przedsięwzięciu Merritt udowodniła, że zgodnie z tym jak od dawna podejrzewano, niemoralny biznes Planned Parenthood czerpie nie tylko z dzieciobójstwa, ale również pożytkuje na handlu narządami nienarodzonych.
Sandra Merritt i David Daleiden, założyciele Centrum Rozwoju Medycznego (Center for Medical Progress) przez 30 miesięcy prowadzili na własną rękę, poświęcając temu zadaniu 30 miesięcy starań. W 2015 roku opublikowali dowody na handel organami, pokazując m. in. nagrania dokumentujące negocjacje stawek za organy mordowanych dzieci. W zgormadzonych materiałach wideo zobaczyć można również, jak przedstawiciele aborcyjnej korporacji dyskutują, jak zmienić procedury aborcyjne, by ułatwić zakup jak największej ilości nienaruszonych narządów.
Wesprzyj nas już teraz!
Prawnicy reprezentujący Sandrę Merritt apelowali do sądu o rozważenie „czy klauzula wolności słowa zawarta w Pierwszej Poprawce chroni dziennikarzy zbierających wiadomości, którzy działają pod pseudonimem w celu dokumentowania i ujawniania zachowań, które w uzasadniony sposób uważają za niezgodne z prawem, przed narażeniem na odpowiedzialność karną za oszustwo”.
„Sprawa ta dotyczy tego, czy i w jakim stopniu prasa może powoływać się na Pierwszą Poprawkę jako obronę przed powszechnie obowiązującymi przepisami dotyczącymi czynów niedozwolonych, gdy tajni dziennikarze gromadzą i publikują prawdziwe wiadomości o istotnym znaczeniu publicznym. W związku z tym Pierwsza Poprawka nie tylko chroni publikację wiadomości; chroni także proces gromadzenia wiadomości, w tym tajne dochodzenia, ponieważ bez pewnej ochrony w zakresie wyszukiwania wiadomości wolność prasy mogłaby zostać wypatroszona” – czytamy w odrzuconym wniosku obrony.
Źródło: lifenews.com
FO