„Moje pokolenie pamięta jeszcze, kiedy ksiądz, by nieść pociechę duchową pacjentom państwowych szpitali, musiał przebierać się w cywilki i ukrywać cyborium pod swetrem”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta zwraca uwagę, że powrotu tego typu „standardów” chcą politycy Nowej Lewicy. Ich zdaniem „miejsce religii jest w kościołach” i dlatego obiecują oni wyborcom, usunięcie katolicyzmu z polskiej przestrzeni publicznej, w tym także ze szpitali.
„Jakże trzeba być sfanatyzowanym i pełnym nienawiści do ludzi, żeby pozbawiać ciężko chorego, często umierającego, dostępu do pociechy duchowej? Jakiej pogardy dla myślących inaczej owocem musi być pomysł, by zakazać urządzania w szpitalu miejsca do modlitwy? Bo innych przyczyn tej zajadłości niż małpia złośliwość nie sposób sobie wyobrazić”, grzmi autor „Polactwa”.
Wesprzyj nas już teraz!
Na koniec RAZ zastanawia się jacy ludzie „biją brawo” tego typu zapowiedziom polityków lewicy? „Spod jakiego kamienia wypełzli wyborcy, których poparcie zdobyć można obietnicą, że zabroni się ludziom praktykowania ich religii nawet w godzinie śmierci? A przynajmniej się im to, jak tylko można, utrudni? Nowa Lewica się nazwali. Nie, pod pozorami tęczowych nowinek wciąż ta sama – stalinowska, totalniacka i pełna nienawiści do ludzi”, podsumowuje.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
Prezydent Andrzej Duda zdradza komu powierzy misję tworzenia rządu po wyborach