16 października 2023

Nowy dokument papieża. Gwóźdź do trumny teologii moralnej

(Papież Franciszek / Źródło: Flickr / Mazur/catholicnews.org.uk)

Adhortacja apostolska „C’est la confiance” to próba wyjaśnienia odpowiedzi Franciszka na dubia pięciu kardynałów. Papież kładzie w tekście kres katolicyzmowi jako religii, która ma konkretne i jasne nauczanie moralne. Teraz to wszystko schodzi na drugi plan: prawo, etyka, normy – przestają obowiązywać, stają się tylko ogólnym punktem odniesienia, odległym i nieosiągalnym. Od kilku lat progresiści skupieni wokół Stolicy Apostolskiej zapowiadali, że papież wyda dokument dotyczący teologii moralnej, tak, by umożliwić wprowadzanie rozmaitych rewolucyjnych zmian. „C’est la confiance” może być właśnie tym tekstem.

W świetle nowej adhortacji papieża praktycznie dozwolone jawi się wszystko, czego domagały się środowiska rewolucyjne. Komunia dla rozwodników w nowych związkach, błogosławienie par homoseksualnych, stosowanie antykoncepcji i inne podobne – normy w ogóle się nie zmieniają, ale po prostu przestają mieć znaczenie. „C’est la confiance” nie próbuje rozwiązywać konkretnych problemów; stara się raczej narzucić Kościołowi nowy paradygmat myślenia o moralności. Ludzkie zachowania moralne zaczynają być inaczej interpretowane: znaczenie ma tylko ogólnie pojęta miłość, a nie poszczególne zachowania.

Najważniejsze cytaty
15 października papież Franciszek opublikował adhortację apostolską zatytułowaną „C’est la confiance”, „Oto ufność”. Tekst jest poświęcony miłosierdziu Bożemu; powstał przy okazji 150. rocznicy urodzin św. Teresy św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza.

Wesprzyj nas już teraz!

Dokument dzieli się na cztery części. Trzy pierwsze można uznać za próbę opisania nauczania św. Teresy dotyczącego miłości Boga. Część czwarta jest podsumowaniem i wyciągnięciem z tego nauczania kilku wniosków. Styl i forma dokumentu sugerują  że części 1-3 mogły zostać sporządzone przez jakiegoś redaktora, a część 4 nawet osobiście przez Franciszka.

W pierwszych trzech częściach czytelnik znajdzie wiele cennego materiału. Nic dziwnego, bo tekst został w zasadzie utkany z cytatów ze św. Teresy. Jest w nim kilka typowo Franciszkowych miejsc, na przykład krytyka prozelityzmu (por. pkt 10); potępienie pelagianizmu (por. pkt. 17); sugestię pewności zbawienia dla każdego nawet bez aktu skruchy (por. pkt. 28); przekonanie, że w Ewangelii liczy się tylko miłość (passim, zwł. Pkt. 45).

Prawdziwa treść adhortacji została jednak zawarta w rozdziale czwartym, pod tytułem „W sercu Ewangelii”, która złożona jest z ośmiu krótkich paragrafów. Franciszek rozpoczyna w pkt. 47 od zacytowania samego siebie: jak przypomina, w Evangelii gaudium z 2013 roku pisał, że w Kościele misyjnym „przepowiadanie koncentruje się na tym, co istotne, na tym, co jest piękniejsze, większe, bardziej pociągające i jednocześnie najbardziej potrzebne. Propozycja staje się prostsza, nie tracąc przy tym głębi i prawdy, i w ten sposób staje się bardziej przekonująca i promieniująca”.

Te słowa znajdują swoje dopełnienie w dalszej części punktu 47, gdzie papież oznajmia: „Nie wszystko jest równie centralne, ponieważ istnieje porządek lub hierarchia między prawdami Kościoła, a «odnosi się to zarówno do dogmatów wiary, jak również do całości nauczania Kościoła, łącznie z nauczaniem moralnym». W centrum moralności chrześcijańskiej znajduje się miłość, która jest odpowiedzią na bezwarunkową miłość Trójcy Świętej, dzięki której «dzieła miłości względem bliźniego są bardziej doskonałym zewnętrznym wyrazem wewnętrznej łaski Ducha». Ostatecznie liczy się tylko miłość”.

W pkt. 49 stwierdza: „[…] chociaż wszystkie nauki i normy Kościoła mają swoje znaczenie, swoją wartość, swoje światło, niektóre z nich są pilniejsze i bardziej konstytutywne dla życia chrześcijańskiego”.

Z tego wynikają konkretne zadania, pisze papież w pkt. 50: „Jako teologowie, moraliści, badacze duchowości, jako duszpasterze i jako wierzący, każdy w swojej własnej dziedzinie nadal musi przyswajać tę genialną intuicję Małej Tereski i wyciągnąć z niej konsekwencje teoretyczne i praktyczne, doktrynalne i duszpasterskie, osobiste i wspólnotowe. Potrzebujemy śmiałości i wewnętrznej wolności, aby móc to uczynić”. Wreszcie podkreśla w pkt. 52: „W chwili powikłań, ona [scil. Teresa] może pomóc nam odkryć na nowo prostotę, absolutny prymat miłości, zaufania i powierzenia się Bogu, przezwyciężając legalistyczną i etyczną logikę, która wypełnia życie chrześcijańskie obowiązkami i nakazami oraz zamraża radość Ewangelii”.

Prawdziwe znaczenie adhortacji
Tekst wskazuje zatem bardzo jasno: Kościół katolicki powinien skupić się na kilku centralnych prawdach, zwłaszcza tej o miłosierdziu Bożym, a inne elementy swojego nauczania potraktować jako pomocnicze czy nawet drugorzędne. To oznacza, że trzeba przyjąć nową hierarchię w pracy duszpasterskiej oraz w teologii, tak, żeby akcentować właśnie miłosierdzie Boże, a marginalizować normy moralne i prawne. Franciszek pisze wprost o „przezwyciężaniu legalistycznej i etycznej logiki” związanej z „obowiązkami i zakazami”, które zamrażają radość Ewangelii – a to ma swoje poważne skutki. Czytelnik łatwo wpisze „C’est la confiance” w toczone dzisiaj sporu – wokół dubiów pięciu kardynałów, wokół Synodu o Synodalności.

Duszpasterz chce pobłogosławić parę homoseksualną? Udzielić Komunii świętej parze rozwodników w powtórnym związku? Udzielić rozgrzeszenia wiernemu, który stosuje antykoncepcję? Dlaczego nie miałby tego wszystkiego zrobić? Przecież „ostatecznie liczy się tylko miłość”, a wskazywanie takim osobom na obiektywne normy byłoby próbą zaprowadzania „zimnej legalistycznej etyki”, która niszczy Ewangelię. Te sprawy mogą być ważne, ale są przecież drugorzędne w nowej hierarchii Kościoła misyjnego.

Katolicyzm przeszłości pozostaje katolicyzmem przyszłości
Nie mam cienia wątpliwości, że „C’est la confiance” zostanie bezlitośnie wykorzystana przez środowiska rewolucyjne właśnie do tego, by budować nową teologię i duszpasterstwo, w pełni zgodne z ideałami rewolty ‘68. Właśnie po to została napisana. Można powiedzieć, że adhortacja jest próbą podbudowania ostatnich dokumentów Stolicy Apostolskiej: papieskich odpowiedzi na dubia pięciu kardynałów oraz odpowiedzi prefekta Dykasterii Nauki Wiary kard. Fernándeza na zapytania kardynała Duki, a także wszystkich wcześniejszych wypowiedzi i działań Franciszka w kwestiach moralnych.

To jednak, co najważniejsze, to prosty fakt. Katolicyzm, w którym istniały jasne normy dotyczące moralności, znika na naszych oczach. Dotyczy to zwłaszcza przestrzeni seksualnej, jako oczywistego kontekstu „C’est la cofiance”. Dawny katolicyzm pozostaje oczywiście żywy w środowiskach Tradycji, ale w nauczaniu Stolicy Apostolskiej – już nie. Czy biskupi na całym świecie pójdą tą samą drogą i zrezygnują z nauczania wiernych o tym, co dobre, a co złe? Wielu już to zrobiły; kolejni na pewno dołączą się do rewolucji Franciszka. Bo choć papież ma rację mówiąc o hierarchii prawd, praktyczne rozwiązania duszpasterskie, które wynikają z jego nauki, nader często stają się tożsame z aprobowaniem obiektywnego grzechu i nieuporządkowania.

Katolicyzm, który Franciszek uważa za przeszłość, jest tak naprawdę naszą przyszłością: nauczanie Chrystusa nigdy nie jest przeterminowane; zawsze jest nowe i świeże. Pozostaje modlić się i wierzyć, że Pan obdarzy wkrótce Kościół papieżem, który będzie to rozumieć; który pojedna nauczanie Stolicy Apostolskiej z Tradycją – i przywróci ład.

Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(158)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram