Media we Francji zajmują się na pierwszym miejscu wojną w Strefie Gazy oraz zamordowaniem przez islamskiego terrorystę nauczyciela w Arras. Później są jeszcze na tapecie m.in. mistrzostwa świata w rugby i mecz „Blues” z RPA. Wybory w Polsce jednak także zauważono, chociaż komentarze są tradycyjnie mocno uproszczone, schematyczne i dostosowane typowej matrycy „postępowego” przekazu. France Info tytułuje np. swój materiał dość prosto: „proeuropejczycy obalają konserwatystów”.
Media publiczne mówią jednak o „niespodziance” i o tym, że „zwyciężyła proeuropejska opozycja”, co kończy „8-letnią władzę konserwatystów”. Cytują „radość” Donalda Tuska – „Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy… To koniec tego złego okresu , to koniec panowania PiS. Zwyciężyła Polska, zwyciężyła demokracja.” Przypominają, że szef PO „po pobycie w Brukseli wrócił do polskiej polityki, aby pokonać nacjonalistów”.
France Info spodziewa się „ochrony praw osób LGBT” i „liberalizacji prawa do aborcji, które należy do najbardziej restrykcyjnych na świecie”. Wspominają, że jest i „przeszkoda”, czyli prezydent Andrzej Duda. Jednak „stosunki Polski z Unią Europejską znacznie się uspokoją”, ma być „odzyskanie europejskich pieniędzy i europejskich wartości”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Le Figaro” twierdzi, że w „Polsce wieje wiatr zmian”. „Wracając na scenę krajową, były przewodniczący Rady Europejskiej w niedzielę odniósł sukces i pokonał konserwatywnych nacjonalistów z Prawa i Sprawiedliwości”. Cytują nawet… Klaudię Jachirę, która stwierdziła, że „to, że Konfederacja jest tak słaba, to ogromny powód do satysfakcji”. Jest i o tym, że „niedziela przede wszystkim pokazała dobrą kondycję polskiego ducha obywatelskiego”.
Francuskie radio informacyjne stwierdza, że w Polsce nastąpił „koniec ciemnego okresu”. „Partia populistyczno-nacjonalistyczna została pokonana”. W tym materiale Tusk „centrowy liberał”, Trzecia Droga to „chadecy”. Jest cytat z „zastępcy prezydenta Warszawy Tomasza Bratka, który miał mówić, że „ludzie się obudzili i ci bandyci będą ścigani za wszystko, co zrobili przez osiem lat”.
Komunistyczna gazeta „L’Humanité” stawia kropkę nad „i”: „Kraj przewraca kartę nacjonalizmu”. Gazeta ma podobno „specjalnego korespondenta” w Polsce, ale temu wszystko się miesza i pisze, że „Konfederacja (skrajnie prawicowa)” ma 6,2%, „czyli mniej niż 8% niezbędne, aby koalicje mogły wejść do Sejmu”. Konfederacja jest jednak zarejestrowana jako jedna partia.
Dalej komunistyczny dziennik pisze, że może nie być „znaczącego postępu demokratycznego”, bo do władzy dojdzie nieco „barokowa koalicja”, która „może mieć trudności z rozbiciem dziedzictwa partii narodowo-konserwatywnej i powrotem na ścieżkę praworządności”. Pada domniemanie, że „Trzecia Droga sprzeciwia się obecnie rozluźnieniu przepisów dotyczących aborcji”, a dodatkowo prezydent Andrzej Duda będzie w tym temacie rzucał kłody pod „postępowe” nogi, których właściciele chcą, by „kobiety mogły znów mieć kontrolę nad swoim ciałem”. Byłaby szansa przeprowadzić powszechną dostępność aborcji przez sądy, ale tutaj podobno PiS, pod „pozorem dekomunizacji systemu”, ma pod „kontrolą licznych sędziów”.
Lewicowy dziennik „Liberation” to przy komunistach medium „prawie obiektywne”. Ci jednak obawiają się, że „ustępująca partia zapowiada trzymanie się władzy”, a „skrajnie prawicowy rząd może próbować przeszkodzić zmianom”. Inne media najczęściej korzystały z depesz AFP. Agencja pisała o „wygranej centrowej i proeuropejskiej opozycji” i o tym, że „polska opozycja pod przewodnictwem byłego szefa UE Donalda Tuska zdobyła większość”, pokonując „sprawujących władzę nacjonalistycznych populistów i zjednoczoną skrajną prawicę”. Przypominają, że „Tusk obiecał także liberalizację prawa do aborcji, co jest głównym punktem spornym z rządem PiS, który kładzie nacisk na wartości katolickie”.
Bogdan Dobosz