– Nie czujemy się dziś wcale mocniejsi ani pewniejsi naszego związku z nauką Jezusa Chrystusa dzięki podejmowanym inicjatywom synodalnym. Czujemy się na rozdrożu, nie wiedząc wcale, czy Kościół z tego synodalnego eksperymentu wyjdzie bardziej wzmocniony, czy osłabiony w swej chrześcijańskiej tożsamości. Trudno powiedzieć, czy aktualny synod utwierdzi, czy rozmyje duszpasterską i misyjną gorliwość ludzi Kościoła, duchownych i świeckich – mówi w rozmowie z tygodnikiem „SIECI” ks. prof. Robert Skrzypczak.
Kapłan zauważa, że niektóre środowiska, zwłaszcza na Zachodzie, przyjęły proces synodalny z dużym entuzjazmem. – Także w Polsce w wielu miejscach zaczęto wiązać duże nadzieje z synodalnością. Zwłaszcza, że nadzieja na synodalną skuteczność Kościoła zasiliła główny nurt oficjalnego myślenia katolickiego w naszej ojczyźnie – wyjaśnia, po czym dodaje, że wielu znaczących hierarchów kościelnych od dawna żywi obawy i przestrzega przed synodem.
– Jak dotąd najwyraźniej wybrzmiał głos australijskiego kard. George’a Pella, który nazwał ten synod „toksycznym koszmarem”. Chiński kard. Joseph Zen wyraził obawę, że synod zmierza do „rewolucyjnej zmiany w konstytucji Kościoła i w moralnym nauczaniu o seksualności”. Że jego intencją jest „wywrócenie piramidy” hierarchii i „przywrócenie demokracji” w Kościele. Dodał, że procedury synodalne zostały poddane „całemu planowi manipulacji”, mając na myśli „ludzi, którzy opowiadają się za moralnością seksualną odmienną od tradycji katolickiej – relacjonuje.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przy wielu okazjach podobny niepokój wyraża poprzedni prefekt Dykasterii Nauki Wiary, strażnik doktryny za czasów pontyfikatu papieża Benedykta XVI, kard. Gerhard Muller, który stwierdził wręcz, iż w następstwie tego synodu obawia się nie tyle schizmy, ile herezji – dodaje dogmatyk.
Zapytany jak przyjmowane są zaskakujące wypowiedzi papieża Franciszka ks. Skrzypczak odpowiada:
„Na pewno spore zaskoczenie wywołało stwierdzenie papieża zapowiadającego synod, iż Kościół jest z natury synodalny i że wszyscy ochrzczeni są synodoi. Stwierdzenie to wywołało zamęt, ponieważ – jak się wyraził kard. Zen – jak Bóg mógł zapomnieć, by Kościół żył tym konstruktywnym elementem przez 20 wieków swego istnienia?”.
Później duchowny zastanawia się, czy Ojciec Święty może na nowo definiować zasadnicze elementy tajemnicy Kościoła albo ingerować w doktrynę katolicką, chociażby poprzez nauczanie, że „Kościół jest z natury synodalny”. – Aktualny prefekt Dykasterii Nauki Wiary, argentyński kard. Victor Manuel Fernandez, stwierdził niedawno, że istnieje coś takiego, jak charyzmat papieski, co oznacza, że „jedynie Ojciec Święty ma charyzmat strzeżenia wiary”, a biskupi, którzy uważają, że mają „specjalny dar Ducha Świętego do osądzania doktryny Ojca Świętego”, są na drodze do herezji i schizmy. Tego poglądu nie podzielają inni biskupi. Np. szwajcarski bp Marian Eleganti powiedział niedawno, że „nie można utożsamić ze sobą papieża i Kościoła. Kościół jest nieomylny, papieże – tylko w szczególnych momentach”. (…) Czas pokaże, czy neologizm „synodalność” zaproponował katolikom Duch Święty, czy też duch tego świata – podsumowuje ks. prof. Robert Skrzypczak.
źródło: tygodnik „SIECI”
XX Kongres Konserwatywny: dr Marguerite A. Peeters laureatką Nagrody im. Księdza Piotra Skargi
Kard. Fernández wprost o błogosławieniu par LGBT: Błogosławieństwo jest dla każdego