29 listopada 2023

22 listopada rząd Tajlandii zatwierdził nowelizację kodeksu cywilnego, zezwalając na zawieranie pseudomałżeństw tej samej płci. W grudniu nad propozycją zmian ma się pochylić parlament. Gdyby posłowie zezwolili na zmianę przepisów kodeksu cywilnego, wówczas Tajlandia stanie się trzecim – po Tajwanie i Nepalu – krajem azjatyckim uznającym tak zwane małżeństwa jednopłciowe.

 

Nowo wybrany rząd w sierpniu tego roku obiecał legalizację wynaturzonych związków, mimo fatalnych danych demograficznych. Tamtejsza gazeta „The Nation” podała 1 listopada, iż w razie utrzymania się trendu spadkowego w ciągu najbliższych 60 lat populacja Tajlandii skurczy się o połowę.

Wesprzyj nas już teraz!

Minister zdrowia dr Cholnan Srikaew zaznaczył, iż spadek wskaźnika urodzeń w Tajlandii osiągnął „poziom krytyczny”. O ile jeszcze w 1963 roku rodziło się ponad 1 milion dzieci rocznie, to już w 2021 roku liczba ta spadła do około 480 tysięcy noworodków w porównaniu z 550 tys. zgonów.

Od 1993 roku współczynnik dzietności w azjatyckim kraju utrzymuje się poniżej poziomu zastępowalności pokoleń wynoszącego około 2,1 dziecka na kobietę. Rok temu wyniósł on zaledwie 1,16 w prawie każdej prowincji, z wyjątkiem Yala, która przełamała ten trend (tam na każdą kobietę średnio przypadało 2,27 dzieci).

Obecny rok ma być przełomowy, ponieważ populacja w wieku produkcyjnym (20 – 24 lata) nie będzie w stanie zrekompensować ubytku na rynku pracy z powodu odchodzenia na emeryturę osób w wieku 60 – 64 lata.

„Do roku 2083 całkowita populacja Tajlandii spadnie z 66 do 33 milionów. Liczba ludności w wieku produkcyjnym [w wieku od 15 do 64 lat] spadnie z 44 do zaledwie 14 milionów. Liczba dzieci [w wieku 0 – 14 lat] spadnie z 10 do zaledwie 1 miliona, podczas gdy liczba osób starszych [w wieku powyżej 65 lat] wzrośnie z 8 do 18 milionów, co będzie stanowić 50 procent całkowitej populacji kraju” – podała tajska gazeta „The Nation”, cytując specjalistę ds. demografii Kue Wongbunsin.

Zaznaczono, że z powodu fatalnych prognoz demograficznych rząd będzie musiał zwiększać obciążenia podatkowe.

Mimo to, władza zaproponowała nowelizację kodeksów cywilnego i handlowego polegającą na zmianie słów: „mężczyźni i kobiety” oraz „mąż i żona” na „osoby fizyczne” i „partnerzy małżeńscy”, aby pary jednopłciowe mogły skorzystać z tych samych uprawnień co małżeństwa heteroseksualne.

Władze przewidują nowelizację także innych regulacji, w tym przepisów dotyczących funduszy emerytalnych.

Zgodnie z zapowiedzią nowego premiera Sretthy Thavisina, który prowadził kampanię wyborczą, obiecując legalizację związków tej samej płci, projekt nowelizacji obu kodeksów trafi pod obrady posłów 12 grudnia. Jeśli tylko zostanie zaakceptowany w parlamencie i uzyska poparcie króla Maha Vajiralongkorna, Tajlandia stanie się trzecim azjatyckim miejscem – po Tajwanie i Nepalu – które usankcjonuje pseudomałżeństwa jednopłciowe. Próby legalizacji tego typu związków podjęto wcześniej. W 2022 r. parlament jednak nie przyjął regulacji.

 

Bangkok – „raj” dla sodomitów

W wielu państwach tego kontynentu jeszcze od czasów kolonialnych obowiązywało ustawodawstwo brytyjskie zakazujące jakichkolwiek kontaktów seksualnych osób tej samej płci. Brytyjczycy chcieli „ucywilizować” miejscowych. Z czasem jednak regulacje te zaczęły być znoszone.

W Tajlandii homoseksualizm – pod warunkiem, że dotyczył osób dorosłych i miał miejsce za obopólną zgodą – zdekryminalizowano już w 1956 roku, wbrew sprzeciwowi społeczeństwa. Jednak zmiany obyczajowe zaczęły zachodzić od połowy lat 90. ubiegłego wieku, po nowelizacji kodeksu karnego (1997), obniżającego wiek dorozumianej zgody na współżycie seksualne (bez względu na płeć i tak zwaną orientację) do piętnastu lat.

Przyzwolenie na „uświadamianie” nieletnich z czasem zaowocowało upowszechnieniem niemoralnych aktów dorosłych z nieletnimi. W 2002 roku tamtejsze Ministerstwo Zdrowia uznało, że homoseksualizm nie będzie już uważany za chorobę lub zaburzenie psychiczne.

Ze względu jednak na wzrost liczby gwałtów i napaści na tle seksualnym, w 2007 roku władze zdecydowały się rozszerzyć definicje ofiary napaści tego typu oraz ofiary gwałtu.

W 2015 roku przyjęto kompleksowe prawo antydyskryminacyjne, wprowadzając do ustawodawstwa nowe pojęcia: „orientacji seksualnej” i „tożsamości płciowej”.

Bangkok uchodzi za niezwykle przyjazne miasto dla sodomitów. W 2017 r. został uznany za „drugie miasto w Azji najbardziej przyjazne gejom, ze względu na scenę randkową LGBTQ+, życie nocne, otwartość i bezpieczeństwo”.

Mimo podejmowanych od dwóch dekad prób legalizacji związków jednopłciowych, władze sprzeciwiały się usankcjonowaniu nowego prawa.

Jeszcze w listopadzie 2021 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że małżeństwo może być zawarte wyłącznie między mężczyzną i kobietą. W uzasadnieniu sędziowie wskazali, że związki homoseksualne są sprzeczne z naturą i członkowie „społeczności LGBTQ+” nie mogą się rozmnażać.

Wyrok skrytykowali przedstawiciele politycznego tęczowego lobby uznając, że był „odczłowieczający i homofobiczny”.

Od 14 lutego 2023 r. dzielnica Dusit w Bangkoku wydaje niewiążące certyfikaty potwierdzające zawarcie związków partnerskich osób tej samej płci.

Nowy premier Srettha Thavisin, biznesmen i polityk wyraził nadzieję, że w grudniu parlament ostatecznie zaakceptuje zmianę prawa, a w 2028 r. uda się zorganizować w Bangkoku „wielką imprezę gejowską” World Pride. Dzięki temu Tajlandia miałaby zyskać turystycznie, a co za tym idzie – gospodarczo.

 

Presja w sprawie uznania „homo-małżeństw”

Tak zwane homo-małżeństwa, mimo ogromnej presji niektórych polityków, instytucji finansowych –  takich, jak chociażby Bank Światowy, który wstrzymał pożyczki dla Ugandy z powodu anty-homoseksualnego ustawodawstwa – organizacji pozarządowych na świecie tego typu związki uznawane są „tylko” w 34 krajach. Pierwszym państwem, który to zrobił, była Dania (1989 r.), a następnie Holandia w 2001 roku.

Pierwszym krokiem dla legalizacji sprzecznych z naturą relacji jest dekryminalizacja aktów homoseksualnych. Zwykle odbywa się to dzięki aktywizmowi sędziowskiemu.

Ogromna presja w sprawie legalizacji pseudomałżeństw jednopłciowych w Azji wywierana jest na Japonię i Indie. Na Japonię – jako jedyny kraj z grupy siedmiu najbogatszych państw G7 i Indie – ze względu na ogromną populację. Aktywiści homoseksualnego ruchu politycznego uważają, że akceptacja tego typu relacji przez te dwa kraje przyspieszyłaby proces uznawania „małżeństw jednopłciowych” w innych państwach Azji.

W Indiach próbowano to zrobić za pośrednictwem sprawy Navtej Singh Johar przeciwko Union of India (2018 r.). Sąd utrzymał jednak, że małżeństwo może zaistnieć jedynie pomiędzy kobietą a mężczyzną, bowiem tylko z takich związków mogą narodzić się dzieci. Sodomici argumentowali, iż ważniejsze niż spłodzenie potomstwa są inne rzeczy, w tym towarzyszenie drugiej osobie i możliwość korzystania z pewnych praw, obowiązków i przywilejów takich, jak: dziedziczenie, emerytura, alimenty, adopcja itp.

Przeciwnicy „homo-małżeństw” wskazywali, że są to związki sprzeczne z naturą, niemoralne, antyreligijne i niszczą tożsamość kulturową. Podnoszono alarm, że ich legalizacja „otworzy puszkę Pandory” w postaci prawnego usankcjonowania innych „form niekonwencjonalnych związków takich, jak: związki kazirodcze, które spowodowałyby załamanie norm społecznych, ostatecznie prowadząc do chaosu, zagrażającego tradycjom kulturowym i religijnym kraju”.

Zaznaczono także, że dzieci nie mogłyby się normlanie rozwijać – w razie zezwolenia na adopcję dla par tej samej płci – ponieważ zostałyby pozbawione doświadczenia macierzyństwa lub ojcostwa itd.

Obecnie przed SN Indii toczy się sprawa Supriyo przeciwko Union of India (2023) na podstawie petycji złożonych przez różne pary i aktywistów sodomickich. Rząd zaproponował powołanie komisji, która miałaby zająć się zbadaniem kwestii uroszczeń lobby homoseksualnego. Przypuszcza się, że prace potrwają długo.

 

„Sukcesy” i regres

W 2022 r. w regionie Azji i Pacyfiku lobby LGBTQIA+ odnotowało pewne zwycięstwa, głównie wskutek regulacji w Nepalu i Tajwanie, gdzie zezwolono na adopcję dzieci przez pary tej samej płci, a także propozycji na Tajwanie i dekryminalizacji aktywnego homoseksualizmu w Singapurze. Jednak w tym ostatnim miejscu wprowadzono także poprawkę do konstytucji, zaznaczając, że małżeństwo może istnieć jedynie między mężczyzną a kobietą.

Oenzetowskie organy podnoszą, że kwestia legalizacji uroszczeń lobby homoseksualnego jest konieczna dla osiągnięcia inkluzji (włączenia społecznego) i ogólnie w celu respektowania „praw człowieka”.

Podobnie, organizacja pozarządowa International IDEA, z którą współpracują unijne instytucje z Europy czy amerykański rząd, wskazuje, że „demokracja opiera się na zasadzie równości” i „każda osoba w systemie demokratycznym ma równe prawa oraz możliwości godnego życia”. Dlatego też „w pełni rozwinięta demokracja nie może istnieć, jeśli osoby LGBTQIA+ (lub jakakolwiek społeczność) nie będą traktowane jednakowo na mocy prawa i nie otrzymają takiej samej ochrony jak osoby heteroseksualne”.

Organizacja ocenia stan demokracji w danym kraju w oparciu o wskaźnik inkluzji grup społecznych. Sprawdza się stopień dyskryminacji i wykluczenia ze względu na „orientację seksualną”.

IDEA sugeruje, iż „odmawianie parom tej samej płci prawa do zawarcia małżeństwa lub angażowania się w akty tej samej płci nie tylko utrwala napiętnowanie i dyskryminację, ale także pozbawia te osoby ważnych świadczeń takich, jak: opieka zdrowotna, ulgi podatkowe i prawa rodzicielskie, żeby wymienić tylko kilka. Równość małżeństw i dekryminalizacja aktów homoseksualnych są często uważane za wzorcowe wskaźniki postępu w kierunku inkluzywności, mogące katalizować pełną realizację praw LGBTQIA+”.

Z analizy NGO wynika, że „tylko 8,6 procent krajów regionu Azji i Pacyfiku osiąga wysokie wyniki pod względem siły V-Dem rozłożonej według zmiennej orientacji seksualnej, przy czym większość krajów osiąga średni lub niski poziom”. Dla porównania Europa utrzymuje wskaźnik na poziomie 57,8 proc., a Ameryka – 29,6 proc. Są to kraje, które „mogą poszczycić się najlepszymi wynikami” pod tym względem. W Afryce wskaźnik ten ma osiągać poziom 9,6 procent.

Pośród czynników branych pod uwagę są: regulacje dekryminalizujące związki osób tej samej płci, „równość małżeństw”, ochrona przed „przestępstwami z nienawiści” (chociaż nie ma prawnej definicji „mowy nienawiści”, a jedynie są definicje robocze), zmiany w zakresie oznaczeń „płci kulturowej” itp.

Pomijając Nową Zelandię i Australię, jedynie Tajlandia, Tajwan i Nepal poczyniły postępy w regionie Azji i Pacyfiku, jeśli chodzi o politykę sprzyjającą lobby LGBTQIA+.

W Malezji, Afganistanie, na Malediwach, w Indonezji czy chociażby Uzbekistanie istnieją surowe przepisy odnośnie uroszczeń lobby LGBTQIA+. Zaznacza się nawet, że zaobserwowano „regres”, jeśli chodzi o postęp uroszczeń loby LGBTQA+ od czasu przejęcia władzy przez talibów w Afganistanie, czy dojścia do władzy bardziej radykalnych sił w innych krajach azjatyckich, mimo iż 24 z 35 krajów w regionie zalegalizowało akty homoseksualne za obopólną zgodą. Liczono, że utoruje to drogę do dalszych regulacji sankcjonujących rozwiązłe życie seksualne.

Poza Nową Zelandią (2013 r.) i Australią (2017 r.), pseudomałżeństwa jednopłciowe są legalne na Tajwanie (2019 r.) i w Nepalu (2023 r.). W maju 2023 r. Tajwan zezwolił dodatkowo na adopcję dzieci przez sodomitów.

W sierpniu 2022 r. Ministerstwo Zdrowia Wietnamu oświadczyło, że homoseksualizm „nie jest chorobą” i poinstruowało lekarzy, aby zaprzestali traktowania go w ten sposób.

W listopadzie 2022 r. Singapur uchylił pochodzące z epoki kolonialnej prawo zabraniające współżycia osób jednej płci.

Batalia o legalizację sprzecznych z naturą aktów sodomitów w Nepalu trwała około 15 lat. Rozpoczęła się w 2007 r., po tym jak Sąd Najwyższy nakazał rządowi zmianę przepisów dyskryminujących „osoby LGBTQIA+”. Podobne zmiany „przepychano” za pośrednictwem sądów na Tajwanie.

Aktywiści wskazują, że czasami jedno ważne orzeczenie może wywołać efekt domina, jak to miało miejsce na Sri Lance, która wydaje się zmierzać w stronę dekryminalizacji homoseksualizmu. Tamtejszy SN powołał się na decyzję analogicznej instancji z Indii. Uchyliła ona zakaz sodomii z czasów kolonialnych. To orzeczenie miało zachęcić do lobbingu także aktywistów w Singapurze.

Jednak, postęp nie idzie tak szybko – jak życzyliby sobie działacze – w całej Azji. Niedawno Chińczycy postanowili zlikwidować centrum wspierające sodomitów. W Japonii nie zgodzono się na legalizację „homo-małżeństw”, mimo niewiarygodnej presji ze strony przywódców grupy G7. Japończycy wskazują na swoje kłopoty z dzietnością i trudności z zachęcaniem małżeństw do posiadania jak największej liczby dzieci.

W Korei Południowej – chociaż dwa sądy orzekły w marcu 2021 r. i w maju 2023 r., że zakazy „małżeństw osób tej samej płci” są niezgodne z konstytucją, to jednak nie zgodzono się na legalizację tego typu związków.

Mimo, iż SN w Indiach zaczął badać sprawę legalizacji pseudomałżeństw jednopłciowych, to tamtejszy rząd zastrzegł, że jest to kwestia, która może być przedmiotem debaty w parlamencie, a nie w sądach.

W Brunei ustawodawstwo uchwalone w 2019 r. pozwala na nakładanie kary śmierci za stosunki płciowe pomiędzy mężczyznami. Sułtan Hassanal Bolkiah – ze względu na ogromną presję międzynarodową – ogłosił, iż prawo to nie będzie egzekwowane.

Sprzeciw wobec sodomii jest bardzo duży w Indonezji, gdzie – zgodnie z wynikiem sondażu Pew Research Center z 2019 r. – jedynie 9 procent respondentów zgadza się, iż homoseksualizm powinien być akceptowany przez społeczeństwo. Około 80 proc. respondentów było temu przeciwnych.

To negatywne postrzeganie sodomii ma się zmienić poprzez propagowanie serialu Boys’ love produkowanego w Tajlandii, a mającego przyciągnąć widzów w Japonii, Chinach, Tajwanie, na Filipinach i w Ameryce Łacińskiej.

Tajskie Ministerstwo Handlu włączyło serial do działań promujących „tajską miękką siłę” za granicą. Ma ściągać turystów z krajów azjatyckich do Bangkoku, „raju” dla sodomitów.

 

Azjatycki problem ze spadkiem dzietności i polityka prorodzinna

Państwa azjatyckie mierzą się ze spadającą dzietnością, co wpływa na stan gospodarki i usługi świadczone przez państwo. Rząd Singapuru, by zachęcić pary do rodzenia dzieci, ogłosił 2022 „Rokiem świętowania rodzin”. Przewidziano szereg udogodnień dla rodziców z dziećmi i specjalne programy. Przy wskaźniku dzietności na poziomie 1.2 dziecka przypadającego na kobietę, władze zaznaczają, że nie będą w stanie zapewnić długoterminowego rozwoju kraju. Już teraz ludzie starzeją się bez wsparcia ze strony młodszych krewnych, szkoły są łączone i spada liczba żołnierzy. Władze wspierają małżeństwa z dziećmi, które żyją w stabilnych związkach, a nie osoby z mniejszości seksualnych i samotnych rodziców.

ONZ prowadzi program dla regionu Azji i Pacyfiku polegający na promocji inkluzji/włączenia osób LGBT. Ma to przyczyniać się do realizacji kilku celów zrównoważonego rozwoju.

Demografowie wskazują, że obecnie niska i bardzo niska dzietność, utrzymująca się na poziomie lub poniżej poziomu zastępowalności pokoleń wynoszącego 2,1 żywych urodzeń na kobietę, to „rosnąca globalna tendencja” w 83 spośród 201 krajów.

Szacuje się, że do połowy tego wieku średni współczynnik dzietności na świecie spadnie do 2,1. Już teraz kraje europejskie i azjatyckie mają bardzo niskie współczynniki dzietności, oscylujące średnio między 1 a 1,4 urodzeń w porównaniu z 1,4 – 1,6 urodzeń na kobietę w połowie lat 70. XX wieku.

W opracowaniu pt. Low fertility and fertility policies in the Asia-Pacific Region, opublikowanym na stronie Global Health&Medicine 31 października br., wskazuje się na zagrożenia wynikające z niskiej dzietności dla rynku pracy, zmniejszenia produktywności, ale także przyczynianie się do „upadku etnicznego, religijnego i narodowego”.

Rządy azjatyckie coraz częściej wprowadzają „wyraźną lub ukrytą politykę pronatalistyczną, począwszy od tworzenia miejsc pracy przyjaznych rodzinie po ograniczanie dostępu do antykoncepcji i opieki aborcyjnej”.

Z szacunków organizacji World Population Policy wynika, iż zwiększył się odsetek krajów z pronatalistyczną polityką. Obecnie ponad 50 krajów wdraża jakąś formę polityki prorodzinnej. I to nie koniec. Wiele krajów szuka rozwiązań, które będą sprzyjały rodzeniu dzieci i ich wychowywaniu – nie przez pary jednopłciowe czy samotnych rodziców – lecz heteroseksualne małżeństwa.

Aktywiści proaborcyjni, jednocześnie propagujący ideologię gender, zaznaczają że władze muszą respektować „standardy prawa międzynarodowego”, a więc nie mogą zakazywać aborcji, antykoncepcji czy też samostanowienia o swojej „tożsamości płciowej”.

Krytykują politykę Chin, które w latach 2021 – 2022 przedstawiły projekty ograniczające dostęp kobiet do tzw. aborcji. Podobnie zaatakowano ustawodawstwo irańskie z 2021 r. ograniczające dostęp do procederu uśmiercania dzieci poczętych, bezpłatnej antykoncepcji i sterylizacji.

Działacze antyaborcyjni powołują się na program działania Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju (ICPD) z 1994 r. oraz Komentarz ONZ CESR (2000) nr 14 (13, 14), przyjęte przez 179 krajów jako podstawę polityki ludnościowej dla państw. Wymaga to upowszechnienia dostępu do aborcji, sterylizacji, szeroko pojętej antykoncepcji i kompleksowej edukacji seksualnej, aby ludzie sami decydowali o tym, czy chcą mieć dzieci, ile ich chcą mieć, w jakich odstępach itp.

Jednocześnie, ze względu na poważne „zagrożenie klimatyczne” („presja ludnościowa” na zasoby Ziemi, wysoka produkcja i konsumpcja, które mają negatywnie wpływać na stan klimatu) zaznacza się, iż aborcja oraz szeroko rozumiana polityka genderowa muszą być uwzględniane w programach klimatycznych miast.

I tak np. w opracowaniu z 2022 r. pt. Gender and the climate crisis: equitable solutions for climate plans, przygotowanym przez Center for Biological Diversity analizujące plany klimatyczne miast amerykańskich wskazano, że plany związane z redukcją emisji dwutlenku węgla muszą uwzględniać kwestie polityki genderowej. Wydano zalecenia dla „interesariuszy” dotyczące udoskonalenia swoich planów o działania na rzecz „równouprawnienia płci” i „wzmacniania gender”, które obejmują: powszechny dostęp do darmowych nowoczesnych tzw. metod planowania rodziny (np. doustna pigułka antykoncepcyjna, długo działająca antykoncepcja, prezerwatywy i antykoncepcja awaryjna, czyli środki poronne); inkluzję LGBTQIA+, kulturowo dostosowaną i medycznie dokładną, wszechstronną edukację seksualną oraz przystępną cenowo opiekę zdrowotną w zakresie „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, która obejmuje m. in. „operacje zmiany płci”.

Dodano, że należy wspierać rozwiązania dotyczące przedefiniowania ról płciowych, zwłaszcza zapewnienie równych szans osobom LGBTQIA+, gwarantowanie bezpieczeństwa przed molestowaniem i przemocą”. Gwarantowanie dostępu do aborcji i polityka genderowa mają zmniejszyć presję na zasoby i ocieplenie klimatu.

Azjatyckie kraje – z wyjątkiem niektórych państw – pomimo presji zewnętrznej, jak na razie wybierają politykę pronatalistyczną, obawiając się już doświadczanych negatywnych skutków spadku dzietności (np. problem z opieką nad ludźmi starszymi i presja na służbę zdrowia przy zmniejszających się wpływach podatkowych itp.).

 

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij