Papież Franciszek podczas publicznego wystąpienia zwrócił się do swoich przeciwników. Ma do nich konkretne przesłanie dotyczące modlitwy.
30 listopada odbyło się spotkanie papieża Franciszka z członkami Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Papież Franciszek wygłosił improwizowane przemówienie, w którym wzywał do „demaskulinizacji Kościoła”, nazywając tę „maskulinizację” „wielkim grzechem”. Na koniec wystosował szczególny apel: „Módlcie się za mnie. Módlcie się za mnie – a nie przeciwko mnie. Bo ta praca nie jest łatwa. Dziękuję” – powiedział.
Tekst improwizowanego przemówienia jest dostępny na stronie Watykanu (link tutaj).
Wesprzyj nas już teraz!
Dziwne słowa o „modlitwie przeciwko” papieżowi wydają się być skierowane do przeciwników linii pontyfikatu Franciszka, których wśród teologów nie brakuje. Nic w tym dziwnego, bo Ojciec Święty od 2013 roku regularnie gromi teologów, określając część z nich mianem ludzi „sztywnych”, jakby „przykutych” do biurka, którzy ignorują „konkret życia” i rzucają w ludzi „kamieniami ogólnych norm”. 1 listopada ogłosił motu proprio Ad theologiam promovendam, które wzywa do „rewolucji kulturowej” oraz „zmiany paradygmatu” w teologii.
W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia o sankcjach, jakie Franciszek chce nałożyć na kard. Raymonde’a Burke’a. Burke jest dobrym teologiem; wielokrotnie zwracał Franciszkowi uwagę na to, że jego wypowiedzi i dokumenty są wewnętrznie niespójne i sugerują zerwanie z ciągłością nauki Kościoła, jak choćby w przypadku Amoris laetitia i Komunii św. dla rozwodników.
Na fatalną sytuację teologii w najbliższym kręgu Franciszka zwracał też często uwagę kard. Gerhard Müller, wybitny teolog, którego Franciszek w 2017 roku usunął z Kongregacji Nauki Wiary, w ocenie watykanistów właśnie ze względu na pryncypialne stanowisko Müllera w kwestiach teologicznych.
PCh24.pl/Pach