Wszystkie działania lub słowa, które nie umacniają wiary, ale są z nią sprzeczne, osłabiają wiarę lub ją dezorientują, są sprzeczne z posługą papieską, ponieważ posługa Piotra jest znakiem jedności wiary i zarządzania w Kościele – wyjaśnia bp Athanasius Schneider w rozmowie z Simonem Caldwellem z Catholic Herald.
Choć papież w wielu miejscach przyjmuje niejednoznaczne podejście do doktryny, według biskupa Astany, „błogosławieństwem jest, że Franciszek decyduje się nie angażować Magisterium zwyczajnego we wprowadzaniu takich nowości”. Hierarcha zauważa, że papież unika otwartej ingerencji „w swoim charakterystycznym idiosynkratycznym i autokratycznym stylu istniejących mechanizmów promulgacji doktryny jako sztywnych”.
Mimo to, dla biskupa Schneidera taki sposób zarządzania Kościołem stanowi „zasadniczą porażkę w sprawowaniu posługi Piotrowej”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Naturą urzędu papieża jest, jak powiedział Jezus Chrystus do Piotra: „Umacniaj swoich braci w wierze”. To jest jego pierwsze zadanie” – wyjaśnił. „Wszystkie działania lub słowa, które nie umacniają wiary, ale są z nią sprzeczne, osłabiają wiarę lub ją dezorientują, są sprzeczne z posługą papieską, ponieważ posługa Piotra jest znakiem jedności wiary i zarządzania w Kościele” – podkreślił.
Jednocześnie zgodził się z kardynałem Sarahem, że brak jasności stworzył „kakofonię” sprzecznych i wzajemnie wykluczających się głosów. „To sytuacja w Kościele, w której niemal codziennie słyszy się sprzeczne głosy wśród biskupów, a to jest sprzeczne z wiarą katolicką. Jest tylko jedna wiara” – uzasadnia bp Schneider.
W jego opinii, do najczęstszych skutków takiego podejścia należy zgorszenie lub dezorientacja. „Nie wiedzą jaka jest prawda, a to ma bardzo szkodliwy wpływ na cały Kościół” – wyjaśnia. Jak dodaje, zamieszanie i niejednoznaczny język, zwłaszcza w dziedzinie moralności, oznacza, że ludzie tracą poczucie dobra i zła. A to z kolei wskazuje na emanację ducha świata, nie Chrystusa.
„Kościół rzymskokatolicki staje się jak jedna z wielu organizacji charytatywnych, nie różniąca się od poglądów i agend światowych” – twierdzi biskup Astany. W jego opinii efektem jest również to, że „inni ludzie, którzy szukają prawdy – powiedzmy niekatolicy lub niechrześcijanie, którzy postrzegali papiestwo jako instytucję dającą pewność i jasność – nie mogą zorientować się w Rzymie”.
Zatem, jak podkreśla, trudno winić nowe pokolenia katolików, jeśli coraz częściej zwracają się ku tradycji, w której znajdują piękno i prawdę „wyrażone w mocny sposób”.
Źródło: catholicherald.co.uk
PR
O CO NAPRAWDĘ CHODZI W „WOJNIE BISKUPÓW”? HEREZJA MODERNIZMU NISZCZY TRADYCJĘ KOŚCIOŁA!