Amerykańska specjalistka od spraw zagranicznych martwi się tendencjami izolacjonistycznymi kierownictwa Partii Republikańskiej. Jej zdaniem, jedynie aktywna polityka zagraniczna USA, zwiększenie nakładów na obronę i zabezpieczenie granic przed napływem migrantów, a także nowe umowy handlowe z sojusznikami i sprawienie, by Chiny stały się bardziej odpowiedzialnym „interesariuszem” mogą uratować Amerykę przed dalszym pogarszaniem sytuacji wewnętrznej.
Kori Schake, która jest dyrektorem ds. polityki zagranicznej i obrony w American Enterprise Institute, pełniła wysokie stanowiska w departamentach obrony i stanu USA oraz w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego za prezydenta George’a W. Busha, w grudniowym wydaniu magazynu „Foreign Affairs” pisze o tym, jak sprawić, by konserwatywni politycy w USA chcieli znowu angażować się na zewnątrz, a nie koncentrowali się na polityce wewnętrznej. Innymi słowy, autorka walczy z tendencjami izolacjonizmu, które przekładają się jej zdaniem chociażby na brak poparcia dla wspierania Ukrainy i zaognienie sytuacji z sojusznikami, przez co wzmacniani są wrogowie Ameryki,
W artykule zatytułowanym The Case for Conservative Internationalism. How to Reverse the Inward Turn of Republican Foreign Policy Schake wskazuje na „chaotyczny moment w historii Partii Republikańskiej”, który ma być niemal porównywalny z chaosem za prezydentury Andrew Johnsona w latach 1865–1868.
Wesprzyj nas już teraz!
Wskazywać mają na to zarzuty (91) postawione byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi w czterech odrębnych sprawach karnych, jak i odwołanie – po zaledwie dziewięciu miesiącach pełnienia funkcji – Spikera Izby Reprezentantów Kevina McCarthiego z Kalifornii przez ośmiu członków jego partii i trudności z wyłonieniem nowego przewodniczącego oraz spowodowanym tym paraliżem Izby, problemami z „zamknięciem rządu”, przepychankami z budżetem, opracowywaniem przez Trumpa strategii uzbrojenia amerykańskiej władzy wykonawczej przeciwko przeciwnikom itp.
Te „zaburzenia” wewnątrz kierownictwa Partii Republikańskiej mają być szczególnie niebezpieczne dla polityki zagranicznej. Jej członkowie bowiem wybierają izolacjonizm i coraz bardziej widoczne jest dążenie do skupienia się na wewnętrznych problemach zamiast na internacjonalizmie, z którego słynęła partia od 1952 r.
„Partia Republikańska miała dość jasną wizję międzynarodową: promować amerykańskie bezpieczeństwo i potęgę gospodarczą, jednocześnie wspierając ekspansję demokracji na całym świecie. Oznaczało to zapewnienie silnej armii, współpracę z sojusznikami w celu realizacji wspólnych interesów i zwiększenie siły USA w instytucjach międzynarodowych. Oznaczało to rozwój wolnego handlu, zapewnienie amerykańskim firmom uczciwej międzynarodowej konkurencji i promowanie praworządności w polityce imigracyjnej. Oznaczało to także przeciwstawienie się autorytaryzmowi, zwłaszcza gdy autokraci bezpośrednio kwestionowali interesy USA” – czytamy.
Teraz to zaangażowanie Republikanów miało gwałtownie osłabnąć i Trump oraz inni republikańscy politycy skłaniają się ku izolacjonizmowi. Były prezydent miał nawet proponować „wycofanie się z NATO, położenie kresu importowi chińskich towarów, rozmieszczenie armii amerykańskiej na amerykańskich ulicach w celu zwalczania przestępczości i deportowanie imigrantów, a także wypędzenie podżegaczy wojennych i globalistów z rządu USA”.
Jeszcze inni konserwatywni przywódcy (gubernator Florydy Ron DeSantis i przedsiębiorca Vivek Ramaswamy) są przeciwni utrzymywaniu międzynarodowych zobowiązań Stanów Zjednoczonych.
Panuje względna zgoda co do udzielania pomocy Izraelowi, ale takiej zgody nie ma jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy. We wrześniu br. ponad połowa Republikanów była przeciwna udzieleniu wsparcia dla Kijowa.
Autorka wskazuje, że nie tylko szefostwo partii opowiada się za izolacjonizmem, ale wskazują na to także nastroje wyborców Republikanów. Sondaż z sierpnia 2023 Civiqs Daily Tracking wykazał, że 77 procent zarejestrowanych wyborców Partii Republikańskiej zgadza się, iż USA powinny w mniejszym stopniu angażować się w rozwiązywanie problemów za granicą.
Schake obawia się, że ekipa Republikanów nie traktuje priorytetowo kwestii opracowania jasnej polityki zagranicznej, a w kontekście zbliżających się wyborów w 2024 r. istotniejsze są problemy, którymi żyją zwykli Amerykanie. Należą do nich: gospodarka, inflacja, imigracja, a dopiero na czwartym miejscu polityka zagraniczna.
Analityk sugeruje, że pilnym priorytetem jest opracowanie strategii polityki zagranicznej, bo świat staje się coraz bardziej niebezpieczny, a polityka zagraniczna wpływa bezpośrednio na stan krajowej gospodarki, a więc w konsekwencji na źródła utrzymania Amerykanów. Rozszerzanie potęgi USA za granicę ma odstraszać wrogów i zwiększać możliwości handlu dla amerykańskich przedsiębiorstw.
Jednak sytuację pogarsza niezadowolenie Amerykanów z polityki zagranicznej obecnego prezydenta, którą obwinia się za problemy gospodarcze. Ekipa Bidena próbuje zniwelować negatywne opinie poprzez ochronę rynku i dotacje rządowe, co podsyciło inflację, zniekształciło rynki, zahamowało handel i sfrustrowało sojuszników USA.
Jaką więc radę daje była pracownica departamentów stanu i obrony? Postuluje, by Republikanie skupili się na internacjonalizmie i opracowali metody skutecznego przekonania swoich wyborców do tego, że „tradycyjny konserwatywny internacjonalizm” jest kluczowy dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego USA i zarządzania gospodarką.
Autorka szczegółowo pisze o błędach polityki zagranicznej ekipy Bidena, która prawdopodobnie zaowocuje tym, iż amerykańska gospodarka nie osiągnie skali na poziomie dorównującym lub przewyższającym Chiny, zwłaszcza w obliczu pogłębiania współpracy Pekinu z Moskwą i Teheranem.
Dlatego nowa ekipa powinna zmusić Chiny do tego, aby stały się „odpowiedzialnym interesariuszem gospodarczym i geopolitycznym, by postępowały zgodnie z międzynarodowymi zasadami”. Nie da się jednak tego osiągnąć antagonizując sojuszników, którzy podzielają cele USA w zakresie bezpieczeństwa, inwestują w amerykańskie firmy, kupują ogromne ilości amerykańskich produktów, są innowacyjne, a te innowacje są potrzebne amerykańskim firmom.
Analityk uważa, że procesy globalizacyjne powinny być kontynuowane, tyle że Waszyngton musi naprawić błędy z ostatnich 20 lat polegające na tym, że „zezwolił na handel, który nie zapewniał wzajemności – handel, który nie stwarzał równych warunków działania na rynkach, na których amerykańskie firmy mogłyby konkurować z zagranicznymi odpowiednikami, głównie chińskimi”, przez co narastał deficyt handlowy.
Zaleca nie tylko nałożenie kolejnych ograniczeń na Chiny, ale także bardziej znaczące rozmowy handlowe z Indonezją, Filipinami, Szwajcarią, Tajwanem i Wielką Brytanią. Waszyngton nie powinien także nadmiernie militaryzować strategii USA. Jednocześnie Amerykanie powinni zwiększać – już i tak ogromne – wydatki na obronę. Od 2015 r. potencjał armii USA zmniejszył się w stosunku do armii chińskiej (W 2015 roku chińska marynarka wojenna dysponowała 255 okrętami zdolnymi do udziału w działaniach bojowych, a obecnie ma ich mieć 370. Tymczasem marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych ma ich tylko 291, a administracja Bidena planuje dalsze zmniejszenie tej liczby do 280).
Autorka wskazuje, że „brak gotowości wojskowej jest obecnie prawdopodobnie największym wyzwaniem dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych” i w przypadku ewentualnej wojny z Chinami, siłom amerykańskim może w ciągu tygodnia zabraknąć krytycznej amunicji.
Ten słabszy potencjał USA może zachęcić potencjalnych konkurentów do wrogich działań.
Uważa ponadto, że należy zwiększyć pomoc dla Kijowa, by Ukraińcy mogli zwyciężyć, a nie jedynie się bronić. Szacuje, że wystarczyłoby przeznaczyć „zaledwie 5 proc. amerykańskiego budżetu obronnego na rok 2023” i bez ofiar w USA, Ukraińcy mogliby toczyć wojnę, której NATO obawiało się stoczyć. Dodaje, że wyborcy powinni wiedzieć, iż „60 procent amerykańskiej pomocy dla Ukrainy trafia do amerykańskich firm produkujących broń wysyłaną do Kijowa”.
Jednak, by zwiększać wydatki na obronę, trzeba zreformować system zabezpieczenia społecznego i opieki zdrowotnej, które obecnie mają pochłaniać 63 procent wydatków federalnych, w porównaniu z 19 procent w 1970 r.
Dodatkowo problemem są rosnące koszty obsługi zadłużenia publicznego. Dług federalny USA wynosi 33 biliony dolarów, a według Moody’s Analytics do roku 2025 lub 2026 federalne odsetki od tego długu przekroczą wydatki na obronę.
Władze muszą również uporać się z nieszczelnymi granicami i problemem migracji nie tylko z Ameryki Środkowej, ale w ogóle Ameryki Południowej, inwestując w systemy inwigilacji i inne technologie, które zwiększają zdolność śledzenia ruchów migrantów.
„Świat, który Stany Zjednoczone i ich sojusznicy stworzyli po II wojnie światowej, uczynił Stany Zjednoczone znacznie bezpieczniejszymi i bogatszymi. Należy jednak przypomnieć Amerykanom, że jeśli Stany Zjednoczone nie będą egzekwować tego międzynarodowego porządku, zrobi to ktoś inny. Tym kimś innym byłyby prawdopodobnie Chiny. A sprawujące władzę Chiny stworzyłyby niebezpieczny świat, w którym wraz z autorytarnymi sojusznikami, takimi jak Rosja i Iran, mogliby zgromadzić siłę militarną i gospodarczą, aby narzucić światu represyjną wizję” – czytamy.
Autorka postuluje ponowne przyłączenie się do Partnerstwa Transpacyficznego, negocjowanie i zapewnienie ratyfikacji innych traktatów handlowych, zwiększanie wydatków na obronę przy jednoczesnej reformie uprawnień i zmniejszanie długu publicznego oraz zabezpieczenie granicy amerykańsko-meksykańskiej i kontynuowanie pomocy dla krajów walczących o zachowanie wolności.
By przekonać obywateli do większego zaangażowania Ameryki na arenie międzynarodowej należy użyć lepszych technik perswazji, wskazując jak to wszystko przełoży się na ich bezpieczeństwo i poprawę sytuacji ekonomicznej.
Obecne sondaże pokazują, że zaledwie 16 procent obywateli USA ufa rządowi federalnemu, co stanowi najniższy poziom od 70 lat. Aż 93 procent prawdopodobnych wyborców Partii Republikańskiej uważa, iż Stany Zjednoczone zmierzają w „złym kierunku”.
Źródło: foreignaffairs.com
AS
Nowy prezydent Argentyny ukrytym sympatykiem klimatyzmu? Niepokojące słowa na COP28