W szkockim parlamencie pojawił się projekt ekstremalnej ustawy cenzorskiej uderzającej w katolików, którzy będą próbowali modlić się – nawet w myślach – przed ośrodkami aborcyjnymi. Chodzi o regulacje dotyczące „stref bezpiecznego dostępu”, czyli stref buforowych wokół placówek, w których są mordowane dzieci nienarodzone.
Anthony Horan, dyrektor Katolickiego Biura Parlamentarnego (CPO), wskazuje, że proponowana regulacja byłaby „najbardziej ekstremalną tego rodzaju ustawą na świecie” i kryminalizowałaby „słyszalną modlitwę” i „ciche czuwanie”. W jego opinii, twórcy projektu chcieliby zakazać niektórych działań nawet w domach prywatnych.
Strefa buforowa wokół ośrodka aborcyjnego obejmowałaby obszar w promieniu 200 metrów od krawędzi chronionego lokalu. Zastrzeżono, że rząd Szkocji mógłby ją poszerzyć na wniosek odpowiedniej Rady ds. Zdrowia lub świadczeniodawcy. Innymi słowy nie ustalono maksymalnej wielkości „strefy buforowej”. Rząd dobrowolnie by o tym decydował na wniosek ww. podmiotów.
Wesprzyj nas już teraz!
W strefie buforowej zabronione byłoby – celowe lub nieświadome – wywieranie wpływu na decyzje osoby, która chciałaby skorzystać z usług aborcyjnych, nie można byłoby uniemożliwiać lub utrudniać dostęp do świadczeń aborcyjnych i nie można byłoby nękać ani wywoływać jakiegokolwiek niepokoju u innej osoby w związku z decyzją o aborcji. Zakazana maiłaby być „głośna modlitwa” i „ciche czuwanie”.
Projekt ustawy, który ma być procedowany, złożyła w ub. roku Gillian Mackay, posłanka do szkockiego parlamentu z Partii Zielonych. Kobieta w rozmowie z BBC Scotland oburzała się na „ekstremalne” przypadki protestów przeciwko aborcji przed kliniką Sandyford w Glasgow, gdzie obrońcy życia nosili kamery na ubraniach i używali głośników.
Posłanka zaznaczyła, że sama decyzja o zabiciu dziecka nienarodzonego jest już i tak traumatyczna i kobiety „nie potrzebują już żadnych barier na swojej drodze i nie powinny też musieć stawiać czoła tym barierom”.
Proponowana regulacja przewiduje tworzenie stref buforowych, nie tylko wokół ośrodków aborcyjnych, ale także innych budynków, w których tego typu „usługi” są świadczone. Chodzi o lokalne gabinety lekarskie, kliniki zdrowia seksualnego, apteki i usługi doradcze. Dlatego też wywieszenie symbolu sprzeciwu wobec aborcji na drzwiach, oknach swojego domu, kościoła, czy szkoły znajdującej się w pobliżu gabinetu lekarskiego świadczącego skandaliczne „usługi” byłoby karane.
Zdaniem obrońców życia, te propozycje są „skrajnie nieproporcjonalne, niepotrzebne, nietolerancyjne i uderzają w wolności obywatelskie”, w tym prawo do wyrażania swojej opinii. Nie zezwolono by na udzielanie pomocy kobietom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej.
W Anglii w 2023 r. aresztowano kilka osób za modlitwę myślną przed ośrodkami aborcyjnymi. W 2024 r. ruszą w tej sprawie procesy. Chodzi na przykład o weterana z Afganistanu, Adama Smith-Connora, który w myślach samotnie modlił się przed ośrodkiem aborcyjnym w Bournemouth w listopadzie 2022 r. Mężczyzna chciał wynagrodzić za grzech aborcji z młodości, gdy wraz z byłą dziewczyną zdecydował o uśmierceniu ich syna. Tłumaczył, że modlił się za siebie, swoją byłą dziewczynę, utracone dzeicko i inne osoby – ojców i matki oraz zabijane w klinice dzieci nienarodzone.
Szkocki projekt uznaje za przestępstwo „wywieranie wpływu” na osobę, by zmieniła zdanie w sprawie aborcji. Uderza w wolności religijne, wolność słowa i wolność zgromadzeń.
Źródło: cruxnow.com
AS
Oenzetowski szczyt celów zrównoważonego rozwoju: mocno w stronę globalnego zarządzania