– W Warszawie Rada Miejska uchwaliła, że od przyszłego roku do centrum nie będzie można wjeżdżać starszymi samochodami. Oczywiście zignorowano kompletnie protesty mieszkańców, zignorowano postulat, żeby tego typu zmianę jakoś skonsultować z mieszkańcami, bo oświecona elita, która siedzi w ratuszu, wie lepiej. Dokładnie sprawdza się zasada, o której wielokrotnie mówiłem, zasada rządów Platformy Obywatelskiej: gdzie szmal, gdzie prawdziwa władza tam tuskowcy, a całą resztę oddają wariatom-koalicjantom, dzięki którym wygrali. Wariaci w Warszawie są anty-samochodowi, mają świra na tym punkcie i dla nich to jest ideologiczna sprawa, żeby szkodzić posiadaczom samochodów w ogóle – mówi w kolejnym odcinku cyklu „Zdania i uwagi” na YouTube Rafał Ziemkiewicz.
Zdaniem publicysty w całej tej sytuacji nie chodzi o to, żeby zakazać samochodom szkodzącym dobremu powietrzu wjazdu do centrum miasta, tylko o to, żeby po centrum miasta nie jeździły samochody tanie, żeby „biedotę wypchnąć z centrum”.
– To najczystszy klasizm. (…) Szurnięci ideolodzy od usuwania samochodów dostali niepisaną zgodę na to, że mogą walczyć, ale ze samochodami starymi, bo starymi samochodami jeździ biedota – wyjaśnia.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie autora „Polactwa” taki stan rzeczy to między innymi efekt tego, co Tomasz Wróblewski nazwał „wciąganiem drabiny”. – Dorobiłem się, wspiąłem się, a teraz nie chcę, żeby inni wspinali się za mną, żeby też się dorobili, bo po co? Dzięki temu, że ja się dorobiłem czuję się lepszy – tłumaczy.
– Dla żelaznego, wielkomiejskiego elektoratu Platformy Obywatelskiej nie jest takie ważne, że oni chcą żyć dobrze. Ważne jest to, że chcą żyć lepiej niż PiS-owcy. Bardzo ładnie sparodiował to Sławomir Jastrzębowski pisząc, że od przyszłego roku w Warszawie zakazuje się wchodzenia do centrum miasta w butach tańszych niż 700 euro za parę. „A co nam będzie jakaś hołota, biedota włazić do centrum i psuć nam poczucie życia w enklawie bogactwa” – kpi RAZ.
Ziemkiewicz podkreśla, że absolutnie nie chodzi tu o powietrze, bo gdyby chodziło o powietrze, to nie zwracano by uwagi na wiek samochodów, tylko na to, jak wypadają te samochody w badaniach dotyczących emisji spalin. – Dlaczego więc to zrobili? Bo mogą. A dlaczego mogą? Bo w czasie swoich rządów Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło możliwość prawną, że miasta mogą takie uchwały przyjmować i dyskryminować część swoich obywateli z uwagi na ich status majątkowy – zaznacza.
– Głupota, jakim jest ustawa pozwalająca na tworzenie strefy wolnej od biedoty w miastach to po prostu element uległości PiS wobec Unii Europejskiej. Ci warszawiacy, którzy nie będą mogli podjechać pod własny dom, bo nie będzie ich stać na nowe samochody padają ofiarą wpełzania w kieszeń Unii Europejskiej, którą wykonywał rząd Mateusza Morawieckiego – podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: YouTube / Rafał Ziemkiewicz
TG