15 grudnia 2023

80 proc. Francuzów nie chce już większej liczby migrantów. Dobrnęli do krawędzi?

(Fot. PACIFIC PRESS / Alamy / Alamy / Forum)

W parlamencie Francji trwa dyskusja nad tzw. ustawą imigracyjną. Z tej okazji Instytut CSA przeprowadził ankietę na zlecenie TV CNews, z której wynika, że ​​80 proc. Francuzów uważa, że ​​nie należy już przyjmować większej liczby migrantów. Tymczasem parlament zmienia zapisy zdominowanego przez centroprawicę Senatu ograniczające imigrację i robi wszystko, żeby na użytek opinii publicznej pokazać, że coś robi, ale tak by się praktycznie zmieniło niezbyt dużo. Imigracja jest problemem ideologicznym, który ma zmienić społeczeństwo i przerobić je na modłę „wielokulturowości”.

 

Imigrację popiera jeszcze tylko skrajna lewica i Zieloni

Wesprzyj nas już teraz!

Według sondażu CSA Institute opublikowanego 12 listopada 2023 r., zdecydowana większość Francuzów (80%) jest przeciwna przyjmowaniu nowych migrantów na terytorium kraju. W odpowiedzi na pytanie – „Czy powinniśmy przyjąć więcej migrantów do Francji?”, tylko 19% odpowiedziało pozytywnie (1% nie wyraził opinii). Okazuje się przy tym, że młodzi ludzie są tu bardziej „otwarci” (31%) na wspieranie imigracji, ale to nie tylko efekt pewnego idealizmu młodych, lecz swoistej „obróbki edukacyjnej” i tego, że w tym przedziale wiekowym zwiększa się znacznie odsetek samych potomków imigrantów. Jednak i tu 68% ankietowanych jest przeciw. W przedziale wiekowym 50–64 lat przeciwnych dalszej imigracji jest 88% osób, w kategorii powyżej 65 lat, odsetek ten maleje do 83%.
Imigracja ma najwięcej „przyjaciół” wśród zwolenników lewicy, ale i tu widać podziały. Wyborcy partii Zbuntowana Francja Jean-Luca Mélenchona chcą w większości (55%) przyjmować imigrantów, podobnie zwolennicy Zielonych Marine Tondelier (52%). Jednak już u socjalistów odsetek ten spada do… 27%. Specjalnie nie dziwi, że przeciw dalszej imigracji jest 98% wyborców Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i prawie… 100% wyborców Rekonkwisty Erica Zemmoura. Zwolennicy obozu prezydenckiego i Macrona są przeciwni w 81%.

Rząd w pułapce

Takie wyniki stanowią silny nacisk na deputowanych. Obóz rządowy poniósł nawet w parlamencie porażkę, a jego propozycje odrzucili jako niewystarczające, zarówno centroprawicowi Republikanie (LR), jak i Zjednoczenie Narodowe (RN). Przeciw, ale z odwrotnych pozycji, była też koalicja lewicowa Nupes (Zieloni i Zbuntowani). Dla lewicy nawet złagodzony tekst ustawy okazał się „zdecydowanie zbyt restrykcyjny”. Ten obóz, po prostu kategorycznie odrzuca wszelkie działania mające na celu ograniczenie imigracji. Związany z prawicą, znany publicysta Jean Messiha (z pochodzenia egipski chrześcijański Kopt), mówi nawet, że na lewicy „imigracjonizm jest wyznacznikiem nowej tożsamości, której według nich, należy bronić za wszelką cenę, nawet wbrew opinii przeważającej większości społeczeństwa i przeciwko interesom kraju”.
Polityk Republikanów i członek Rady Państwa, Patrick Stefanini wjaśnia, że we Francji „od wielu lat zderzają się dwie teorie. Pierwsza, przyjęta przez obóz narodowy, wskazuje, że część imigrantów poważnie pogarsza sytuację bezpieczeństwa we Francji, a także kumuluje problemy społeczno-gospodarcze, które podważają cały model społeczny kraju. Druga, broniona przez „postępowców”, to próba… utopienia ryby”. Stefanini dodaje, że lewica powołuje się na to, że nie ma udowodnionego związku między pogorszeniem się bezpieczeństwa a imigracją, ponieważ żadne statystyki nie mogą tego wykazać. Jednak nie mogą, bo… „statystyki etniczne są we Francji zakazane”.

Szantaż lewicy coraz mniej skuteczny

Dlatego też ci, którzy wskazują na związki wzrostu przestępczości z imigracją narażają się na przypisywanie im np. rasizmu. Lewicowy dyskurs prowadzi na manowce poznawcze i przypomina słynną tezę o tym, że jeśli fakty nie zgadzają się z teorią, to „tym gorzej dla faktów”. Stefanini mówi o „obłudzie tego obozu”, który tak często powołuje się na naukę, by przypomnieć choćby ideologię klimatyzmu. Jednak kwestionowanie szkodliwości imigracji w wielu dziedzinach, nawet jeśli pojawiają się konkretne badania, jest w przypadku tego obozu niemal stałe. „Mówi się nam, że jeśli nie podejmiemy działań klimatycznych, Ziemia stanie się niezdatna do zamieszkania. Kiedy jednak mówimy, że imigracja sprawia, że ​​Francja staje się coraz bardziej niezdatna do życia, jesteśmy traktowani jak czarownice z Salem” – dodaje Stefanini.

Tymczasem istnieją dane pośrednie. Choćby dane niezależnego Instytutu Statystyki INSEE, które jednak wskazują na rażącą nadreprezentację przybyszy z Afryki Północnej, Afryki Subsaharyjskiej, Afgańczyków, itd. wśród sprawców przestępstw, handlu narkotykami i odbywaniu kar w zakładach penitencjarnych. Podobna nareprezentacja dotyczy „niepowodzeń szkolnych”, czy bezrobocia. Dla lewicy takie dane to przykład „rasizmu strukturalnego” Zachodu, przeszłości kolonialnej, etc. Jednak np. państwa azjatyckie, także te kolonialne, dokonały skoku ekonomicznego i są obecnie w stanie bezpośrednio konkurować ze światem zachodnim.
Jean Messiha twierdzi, że „trudności” w integracji „nie są w żaden sposób powiązane z kwestiami koloru skóry, istoty rasizmu, ale z czynnikami socjologicznymi i kulturowymi, które mają głęboko strukturalny charakter”. „Tych trudności nie doświadczyliśmy w przypadku imigrantów europejskich (chrześcijan, Żydów lub niewierzących), imigrantów chińskich i indochińskich, a nawet chrześcijan wschodnich, ponieważ mieliśmy z nimi pewną bliskość cywilizacyjną, która ułatwiała asymilację. To samo dotyczy części imigrantów z Afryki Północnej i Afryki Subsaharyjskiej, którzy jeszcze w czasach kolonialnych decydowali się zostać Francuzami” – pisze Messiha. Problem, jego zdaniem, dotyczy przede wszystkim nowej imigracji muzułmanów.

Uczmy się na błędach Zachodu Europy

Ciekawe jest tu podsumowanie prawicowego publicysty, które może być także ostrzeżeniem dla naszych polityków. „Po pięćdziesięciu latach doświadczeń migracyjnych mamy głębokie przekonanie, że gdy wpuścimy sto osób z określonych regionów świata, w najlepszym przypadku i tak tylko mniejszość zintegruje się gospodarczo i cywilizacyjnie z naszym krajem” – zauważa Messiha i dodaje, że na dłuższą metę taka sytuacja jest nie do utrzymania”. Przypomina, że imigracja, zwłaszcza z pewnych obszarów świata, musi mieć „wyjątkowy charakter”. Francuzi znaleźli się na etapie, na którym mają alternatywę – obejścia się bez „talentów inżynierskich i lekarskich”,  pomocników kuchennych, robotników, opiekunów albo pogodzenia się z obecnością „legionów bandytów”, przestępców i islamistów. W przypadku tego kraju wystarczyło 50 lat imigracji.

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram