Modus operandi zwolenników eutanazji jest zawsze taki sam. Zaczyna się od gry na emocjach i upublicznienia przypadku beznadziejnie chorego człowieka. Tragiczne historie mają skłonić opinię publiczną do akceptacji przepisów gwarantujących rzekomo „godne umieranie”. We Francji było już kilka takich posunięć, łącznie z filmami w TV. Teraz apel o wprowadzenie eutanazji padł z ust znanej piosenkarki cierpiącej na dwa nowotwory. François Hardy ogłosiła na łamach „La Tribune Dimanche” w tej sprawie list do Emmanuela Macrona.
– Jej życie stało się tak bolesne, że czasami zastanawiamy się, czy nie byłoby lepiej pozwolić jej odejść, a cierpi od 8 lat – mówił w wywiadzie medialnym syn piosenkarki Thomas Dutronc, gitarzysta i wokalista oraz aktor, syn Hardy i innego piosenkarza Jecques’a Dutronca.
Jego matka ma 79 lat. Cierpi na raka układu limfatycznego i gardła, ma trudności z jedzeniem. Mówi, że „jest uwięziona w swoim ciele i czeka na koniec”. List opublikowany w „La Tribune Dimanche”, w którym zwraca się do prezydenta, jest drmatayczny, ale przede wszystkim wznawia debatę na temat wspomaganego samobójstwa. Hardy prosi, by Macron okazał „empatię” i „pozwolił ciężko chorym Francuzom, którzy nie mają nadziei na wyzdrowienie, zaprzestać cierpienia, gdy wiedzą, że nie ma już dla nich ratunku”.
Wesprzyj nas już teraz!
Gwiazda apelowała również o zmiany prawa, które eutanazję ułatwią, dla tych, którzy – jej zdaniem – „czują, że cierpią niepotrzebnie”. Hardy przytacza przypadek własnej matki, która była chora na nieuleczalną chorobę Charcota (rodzaj neuropatii genetycznej) mogła „skorzystać ze zrozumienia ze strony dwóch wyrozumiałych i odważnych lekarzy”, czyli… została uśmiercona przez medyków na własne życzenie.
Prośba Françoise Hardy nie pozostała bez echa. Agnès Firmin Le Bodo, Minister Organizacji Terytorialnej i Zawodów Zdrowotnych, odpowiedziała w tym samym numerze „La Tribune Dimanche”, że już w 2024 roku rozpatrzony zostanie projekt ustawy dotyczącej „wsparcia u schyłku życia”, zawierający „wspomagane samobójstwo”.
Zapowiadana ustawa składa się z trzech części. Jedna jest poświęcona kulejącej we Francji opiece paliatywnej, co ma być zapewne „listkiem figowym” eutanazji. Druga część dotyczy „praw pacjenta”, ale najważniejsza jest ostatnia część, właśnie o „wspomaganiu umierania”.
Projekt dotyczący zakończenia życia może zostać przyjęta już w lutym. Takie były plany legislacyjne, co może wskazywać na nieprzypadkową zbieżność daty publikacji listu Hardy pod koniec tego roku. Taki dramatyczny i grający na emocjach apel, poniekąd „planowo” przygotowuje i urabia opinię publiczną do „debaty”.
Inicjatywa pod nazwą „nowego francuskiego modelu końca życia” przygotowana właśnie przez minister ds. zawodów zdrowotnych, Agnès Firmin Le Bodo, został już wcześniej przekazany Emmanuelowi Macronowi, ale jego prezentację i debatę w parlamencie odroczono do lutego 2024 roku.
35-stronicowy projekt, określany jako „wersja tymczasowa”, podzielony jest na 21 artykułów i na razie spotkał się z krytyką lekarzy i opiekunów osób starszych. Po miesiącach rozmów z rządem, pracownicy służby zdrowia wyrażali oburzenie propozycją. 17 różnych organizacji zawodowych lekarzy, opiekunów i pielęgniarzy wydało w październiku komunikat, w którym jasno określili, że nie będzie ich zgody na planowane przepisy o „o zakończeniu życia”. Ich zdaniem, tekst ustawy jest „szokujący” i nie uwzględnia żadnych ze zgłoszonych postulatów, o czym informował Gaël Durel, prezes Krajowego Stowarzyszenia Koordynującego Działania Lekarzy z Domów Opieki.
Wykorzystywanie chorej piosenkarki-celebrytyki do promocji idei eutanazji jest wyjątkowo upiorne. Sama Hardy czyni to nie po raz pierwszy. Już w 2021 roku wystąpiła o prawo do wspomaganego samobójstwa, twierdząc, że znajduje się w „koszmarnym stanie cierpienia”.
Wcześniej gwiazda pochwalała eutanazję swojej matki, w której „pomagała”. Na antenie TV mówiła: – Jestem za eutanazją od 15 roku życia, po obejrzeniu programu telewizyjnego na ten temat (…) Kiedy jesteśmy przeciw, to albo jesteśmy za katolickim obskurantyzmem, albo za czymś innym… Albo nie mamy empatii –. Dodajmy, że jej apel jest też formą presji na Macrona, którego popierała w dwóch ostatnich kampaniach prezydenckich.
BD/ oprac. FA