W poniedziałek wieczorem zakończyła działalność Podkomisja MON ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154 pod Smoleńskiem. Członkowie podkomisji opuścili siedzibę, pomieszczenia zostały zabezpieczone i zaplombowane – poinformował rzecznik prasowy MON, Janusz Sejmej. Jak zapewniają politycy KO, „nadszedł czas rozliczeń”.
Decyzją szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza z 15 grudnia podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej uległa likwidacji. Członkowie podkomisji zostali zobligowani do rozliczenia się do poniedziałku 18 grudnia z wszelkiej dokumentacji, nieruchomości oraz sprzętów używanych do prac podkomisji.
Teraz powołany ma zostać zespół, który będzie zajmował się zbadaniem działalności komisji. Wiceminister obrony Cezary Tomczyk dodał we wpisie na platformie X, że teraz nadchodzi „czas na rozliczenie”. – Zabieramy się za to bezzwłocznie – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Według Antoniego Macierewicza, podkomisja nie została zlikwidowana, gdyż – jak przekonywał w Polsat News – „pan minister nie ma takiego uprawnienia, by likwidować podkomisję”. – Ona działa do sierpnia przyszłego roku – wskazał jej przewodniczący.
Na pytanie, czy podporządkuje się decyzji szefa MON, powiedział: „Nie mogę się podporządkować bezprawiu. Ja odpowiadam za podkomisję i odpowiadam za te dokumenty. Gdybym oddał te dokumenty komuś, kto nie ma do tego prawa, to byłbym później, i słusznie, zarówno w wymiarze prawnym, jak i moralnym oraz historycznym, atakowany, że pozbyłem się głównych dowodów zbrodni Putina. Nie mogę tego zrobić w żadnym wypadku i nie zrobię”.
PAP / oprac. PR