– Dlaczego w Polsce odbyła się anty-irańska konferencja? Co my mamy wspólnego z rozgrywką między Iranem a Izraelem? – pytał w programie „Komentarz Tygodnia” Witold Gadowski.
W poniedziałek 18 grudnia w Warszawie odbyło się „wywiadowcze spotkanie na szczycie”, w którym udział wzięli: szef CIA Bill Burns, premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman Al Thani i szef izraelskiego Mossadu David Barnea. Oficjalnie głównym tematem spotkania było omawienie warunków i szczegółów porozumienia dotyczącego uwolnienia izraelskich zakładników przetrzymywanych przez Hamas w Strefie Gazy. Nieoficjalnie było to spotkanie anty-irańskie.
W ocenie Witolda Gadowskiego mówiąc o tym wydarzeniu trzeba odpowiedzieć na dwa pytania: „po co się ono odbyło?” i „za ile?”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Problem w tym, że na pytanie „po co?” nie ma odpowiedzi, bo nasze elity są po prostu głupie i nie myślą. „Za ile?” tym bardziej – odpowiedział.
Publicysta przywołał sprawę więzień CIA w Polsce. – Jak Państwo pamiętacie nigdy nie znalazła ona swojego finału w sądzie. W mediach nikt nie wyjaśnił do końca jak to było. Po prostu w pudełku po butach „millerczyna” dostał dolarki, żeby dostać kumplom, a Kwaśniewski wszystko przyklepał – przypomniał.
– Teraz odnoszę wrażenie, że pan prezydent Duda dwoi się i troi, przebiera nóżkami, żeby tylko zasłużyć na jakąś posadkę międzynarodową, a to w jakimś nieistotnym ONZ, a może w jakiejś organizacji zdrowia – bo to przecież zdrowy chłop, tryskający energią – a może w jakiejś światowej organizacji do spraw dzieci, byleby tylko dolarki były, i spokój, i cisza. Bo najbardziej nasz pan prezydent lubi spokój, ciszę i wygodne życie – kpił ekspert programu „Prawy Prosty PLUS” na antenie PCh24 TV.
Wracając jednak do „wywiadowczego spotkania na szczycie” w Warszawie. – W Warszawie spotkali się szef CIA Bill Burns, premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman Al Thani i szef izraelskiego Mossadu David Barnea i omawiali sprawy, o których w ogóle nie wiemy, czego dotyczą. Gdzie są nasze służby? Gdzie jest minister Siemoniak, który teraz objął odpowiedzialność za służby specjalne? Zamiast zająć się tym co istotne on zadeklarował, że będzie ścigał pana Grzegorza Brauna. Ścigał… Będzie za pomocą służb wyjaśniał „głębokie inspiracje, jakie stały za zdarzeniem z odbezpieczeniem gaśnicy proszkowej” – mówił dalej publicysta.
– Zastanówmy się, czy my – Polacy – mamy kontrolę nad własnym krajem. No nie… Widząc po składzie rządu, jaki jest; po pierwszych decyzjach tego rządu nie mamy żadnej kontroli. Na razie pan Barnea z bronią i uzbrojoną ochroną wjeżdża do Warszawy jak do siebie. Z drugiej strony wjeżdża pan Burns. W ogóle nie pytają o zgodę premiera Tuska, bo po co się pytać, jak wiadomo, że on i tak grzecznie się ukłoni jak mają w naturze kelnerzy – podsumował Witold Gadowski.
Źródło: YouTube / Gadowski TV
TG
Rzecznik Konfederacji: trwa ludobójstwo na palestyńskich cywilach, a sejm świętuje Chanukę