Obrona demokracji przed wolą wyborców trwa w najlepsze, nie tylko w Polsce. Niemiecka socjaldemokracja chce zmienić konstytucję w jednym z landów, żeby uniemożliwić przejęcie władzy przez Alternatywę dla Niemiec.
Niemiecka partia AfD od dłuższego czasu notuje rosnące poparcie w całym kraju, zwłaszcza na wschodzie. Podczas gdy w RFN jest obecnie drugą siłą wyborczą po CDU/CSU, w większości landów wschodnich – pierwszą. Tak jest również w Turyngii, w której w nadchodzącym roku odbędą się wybory. Zgodnie z aktualnymi sondażami Alternatywa dla Niemiec może liczyć w Turyngii na 34 proc. poparcia, CDU na 22, Lewica – 20, SPD – 9, liberałowie oraz Zieloni na po 4 proc. Jeżeli poparcie dla AfD jeszcze nieco wzrośnie, partia może wybory nie tylko wygrać, ale przejąć też realną władzę w landzie, bo pozostałe ugrupowania mogą nie być zdolne do zablokowania jej decyzji, jako że CDU nie wejdzie w koalicję z postkomunistyczną Lewicą.
W efekcie obecne władze Turyngii myślą o… takiej zmianie prawa, która zapobiegnie przejęciu władzy przez AfD. Landowy minister spraw wewnętrznych Georg Maier z SPD chce zmienić lokalną konstytucję. Według Maiera w obecnej sytuacji, nawet jeżeli udałoby się utrzymać rządy mniejszościowe bez AfD, Alternatywa otrzymałaby i tak stanowisko przewodniczącego Landtagu, a to miałoby dać partii możliwość sterowania wyborem premiera Turyngii. Maier chce doprowadzić do zmiany prawa tak, by AfD nie dała rady obsadzić stanowiska przewodniczącego Landtagu, nawet pomimo wysokiego zwycięstwa wyborczego; następnie chce też zreorganizować wybór premiera, tak, by AfD nie mogła doprowadzić do obsadzenia tego urzędu kandydatem, którego będzie popierać.
Wesprzyj nas już teraz!
W Turyngii rządzi obecnie czerwono-czerwono-zielona koalicja (SPD, Lewica, Zieloni). Rząd nie ma dużego wsparcia społeczeństwa, bo w sumie większość wyborców jest mu przeciwna. Stąd rosnące poparcie dla Alternatywy dla Niemiec jako jedynej siły, która może przełamać dominację lewicy.
AfD w Turyngii jest kierowana przez Björna Höcke. Höcke jeszcze kilka lat temu był postacią kontrowersyjną nawet we własnej partii. Prasa zarzucała mu powiązania z neo-narodowosocjalistyczną NPD. Chodziło o osobiste znajomości oraz pisanie do prasy NPD. Höcke odrzucał te oskarżenia, ale wezwany przez partię do złożenia oficjalnego oświadczenia, zgodnie z którym nigdy nie pisał takich artykułów, odmówił.
Zarzucano mu też dążenie do zmiany prawa krajowego, tak, by można było przedstawiać inną od oficjalnej wersję Holocaustu. Höcke krytykował ponadto upamiętnianie Holocaustu w Niemczech, przekonując, że Niemcy powinni przestać bić się w piersi za dawne zbrodnie.
W efekcie doszło nawet do próby wyrzucenia Höckego z partii, którą zablokował ostatecznie sąd partyjny.
Höcke współpracował też z Der Flügel, skrzydłem AfD, w którym działali też politycy otwarcie neo-narodowosocjalistyczni, dziś nieobecni już w partii.
W ostatnich latach Höcke złagodził swoją narrację, tak, by nie wywoływać już kontrowersji i skupił się na tematach właściwych dla AfD w wymiarze ogólnokrajowym, przede wszystkim na problemie migracji.
AfD jest w Niemczech krytykowana za podważanie tzw. demokracji liberalnej, której partia zarzuca tworzenie systemu, w którym faktyczną władzę sprawują niewybieralne elity. AfD proponuje też inną politykę rosyjską Niemiec, nastawioną na ściślejszą współpracę z Moskwą niż ma to miejsce od wybuchu wojny na Ukrainie i wprowadzenia sankcji na rosyjską gospodarkę.
Źródła: jungefreiheit.de, PCh24.pl
Pach