Francja wchodząca w Nowy Rok to od lat kraj wysokiego ryzyka. Tradycją nocy św. Sylwestra stało się tu podpalanie samochodów i zamieszki. W 2024 roku Paryż organizuje letnią olimpiadę i temat ten powtarzał się w czasie „świętowania” i w przemówieniu noworocznym prezydenta Macrona. Nic dziwnego, że tegoroczny Sylwester miał też być sprawdzianem bezpieczeństwa dla tak dużej imprezy. Na ulice skierowano w tym roku 90 tys. policjantów i żandarmów, ale sprawdzian wypadł raczej średnio.
Macrona troska o Europę
Zacznijmy jednak od życzeń dla Francuzów od Emmanuela Macrona, który wystąpił na tle flag olimpijskich. Prezydent wyraził nadzieję w stylu pasującym do kraju dobrego wina, że „rok 2024 będzie francuskim rocznikiem”. Podsumował miniony rok „naznaczony kontynuacją wojny na Ukrainie i wojną Bliskim Wschodzie”. Kierował „swoje myśli do rodzin zakładników przetrzymywanych przez Hamas”. Stwierdził, że Francja jest „niewątpliwie jednym z krajów Zachodu, który podjął najwięcej decyzji i przeprowadził najwięcej reform”. Z zadowoleniem przyjął przyjęcie ustawy imigracyjnej, którą skierował do Rady Państwa, a na użytek rodaków stwierdził, że umożliwi to dalszą „walkę z nielegalną imigracją” i „lepszą integrację tych, którzy mają pozostać na naszej ziemi”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapowiedział, że w 2024 pojawi się „determinacja” do działania „na rzecz szkoły, dzieci i edukacji, aby przywrócić poziom nauczania naszych uczniów, autorytet nauczycieli oraz siłę świeckiej i republikańskiej edukacji”. Dalej odniósł się do tegorocznych „wyborów europejskich” – „będziemy musieli wybrać silniejszą i bardziej suwerenną Europę” – mówił Macron, odwołując się do „dziedzictwa” niedawno zmarłego socjalisty i b. szefa KE Jacques’a Delorsa. Według Macrona czerwcowe wybory do PE będą „decydujące”, a „Francuzi będą mieli wybór między potwierdzeniem siły liberalnych demokracji a poddaniem się kłamstwom siejącym chaos”, czym nawiązywał do rosnących wpływów Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, które jest liderem sondaży w wyborach do PE. Za najważniejsze wydarzenie nadchodzącego roku Macron uznał także ponowne otwarcie katedry Notre-Dame de Paris i organizację igrzysk olimpijskich.
Milion ludzi na ulicach Paryża
Do olimpiady Paryż 2024 nawiązywał też koncert i pokazy sztucznych ogni dla tłumu zebranego na Polach Elizejskich i pod wieżą Eiffele’a. Policja oceniła, że zebrało się tam od 800 000 do miliona ludzi. Łuk Triumfalny został oświetlony obrazami z motywami igrzysk. Był m.in. olimpijski dysk, podium, flagi świata i portret Zinédine’a Zidane’a. Na dużej scenie ustawionej przed Łukiem pojawili się artyści. Miało być wspólne „karaoke”, ale teksty na gigantycznych ekranach wyświetlały się nierówno i wypadło to dość średnio.
Zaraz po finałowym pokazie ogni sztucznych, na Pola Elizejskie wkroczyła rzeczywistość. Pojawiła się grupa młodych pro-palestyńskich demonstrantów niosąca flagi palestyńskie. Flagami takimi wymachiwano wchodząc na wiaty przystanków. Skandowano – „Wolna Palestyna”; „Izrael mordercy”. Policja szybko przypuściła szturm, ale zatrzymano tylko jednego uczestnika „nielegalnej demonstracji”.
MSW twierdzi, że było „spokojnie i pokojowo”
To jednak tylko jeden wyimek z całego pasma naruszania prawa. 1 stycznia rano MSW Gérald Darmanin, że w całej Francji dokonano zatrzymań 389 osób. Pogratulował sobie, że podczas sylwestrowej nocy „o 19% spadła liczba pożarów pojazdów, a strzelanie do policji z fajerwerków spadło rok do roku o 80%”. W tym roku rannych zostało też o 40% mniej żandarmów i policjantów (40 rannych funkcjonariuszy). Minister Spraw Wewnętrznych uznał więc, że „początek 2024 roku był spokojny, zwłaszcza w Paryżu”. W całym kraju spłonęło jednak 745 pojazdów, a z pewnością nie są to wszystkie dane. Dodajmy, że w 2023 spalono jednak „tylko” 690 pojazdów, chociaż rzeczywiście zatrzymano 490 osób, czyli trochę więcej, niż obecnie. 874 aut płonęło jednak w 2022 roku, w 2020 r. było ich aż 1541, więc jakiś „postęp” jest.
Gérald Darmanin wskazał, że jedynie w Bordeaux i Nîmes doszło do „małych zamieszek”. To wszystko jednak przy ogromnej mobilizacji sił bezpieczeństwa. Auta płonęły mocno w Alzacji. W Colmar strażacy interweniowali także w przypadku kilku pożarów pojazdów i śmietników. W regionie Dolnego Renu wprowadzono zakazy używania petard, wprowadzono „godzinę policyjną” dla nieletnich, zmobilizowano ponad 2700 funkcjonariuszy policji, żołnierzy i strażaków. Spokojniej było tylko w Strasburgu, w którym „liczba spalonych pojazdów spadła o jedną trzecią w porównaniu do 2022 r.” – informowała prefektura. Lekko rannych zostało dziewięciu funkcjonariuszy policji.
Ciekawostką „sylwestrową” metropolii Strasburga jest wprowadzenie tam możliwości dodatkowego parkowania samochodów w Sylwestra na 16 bezpłatnych i monitorowanych parkingach strzeżonych na 4000 miejsc. W mediach francuskich można znaleźć porady, co robić jeśli w Sylwestra zastaniesz spalony samochód.
W Paryżu, ale głównie na jego przedmieściach, w Sylwestra spłonęło prawie 90 samochodów. Nie było jednak znaczniejszych zamieszek i nie podpalano budynków. Prefektura nie ukrywa, że stało się to dzięki „silnej mobilizacji policji”. Odnotowano za to dużą liczbę kradzieży, szczególnie telefonów komórkowych. W okolicach Trocadéro i Pól Marsowych około godziny 20:00 służby aresztowały kilka osób, które odpalały moździerze z fajerwerkami. Na bulwarze de Belleville pojawił się ośmiolatek uzbrojony w karabin i miecz, który groził swoim sąsiadom. W podparyskim departamencie Hauts-de-Seine, do godziny 5:30 rano policja naliczyła osiemnaście pożarów pojazdów.
W Antony grupa młodych ludzi próbowała „odbić” zatrzymanego przez policję posiadacza magazynu fajerwerków. Trzeba było użyć kul gumowych i granatów z gazem łzawiącym. W Val-de-Marne spalono 20 samochodów, ale jedyny znaczący przypadek przemocy w mieście miał miejsce tuż przed północą w Arcueil (ostrzeliwanie z fajerwerków miejskich autobusów). Policja użyła tu kul gumowych i zatrzymała 4 osoby. To jak na Francję jednak incydenty raczej „drobne”. Udało się też uniknąć aktów o charakterze terrorystycznym, które w kontekście wojny w Gazie stanowią dla kraju duże zagrożenie.
Bogdan Dobosz