Ten, kto w ten sposób chciałby bronić książki „Mistyczna pasja. Duchowość i zmysłowość”, naraziłby się tylko na śmieszność – przekonuje ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ.
Jezuita podkreśla, że mistyczno-erotyczne wywody obecnego prefekta Dykasterii Nauki Wiary nie mają nic wspólnego z chrześcijańską tradycją opisu fizycznej miłości małżonków. Zamiast tego, cytując czytelników osobliwego dzieła, książka pełna jest „pornografii” i „bluźnierstw”, a całość jest o tyle żenująca, że mamy do czynienia z szefem instytucji odpowiedzialnej za czystość doktryny katolickiej.
– Szokujący jest rozdział relacjonujący erotyczne wizje Jezusa u pewnej nastolatki. Do końca nie wiadomo, czy to prawdziwa relacja, czy też wymyślona opowieść. W każdym przypadku rzecz jest – delikatnie mówiąc – niesmaczna. Nastolatka zwraca się do Jezusa: „Pozwól mi pieścić twoją skórę, powoli. […] Pieszczę twe ręce. […] Pieszczę twoją twarz, Jezu, i dochodzę do twoich ust. […] Pieszczę twoje usta i w porywie czułości nieopisanej pozwalam sobie całować je słodko. […] Pieszczę twoje nogi delikatne, które wydają mi się kolumnami, doskonale wyrzeźbione, pełne mocy i witalności. Pieszczę je. Całuję je” – ks. Kowalczyk cytuje obszerne fragmenty książki.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreśla kapłan, przyszły prefekt Dykasterii Nauki Wiary rozprawia na wielu stronicach o męskich i kobiecych orgazmach. – Monsinior Fernández pisze, że „podczas orgazmu mężczyzna często wydaje agresywne pomruki; natomiast kobieta wydaje z siebie dziecinny bełkot lub wzdycha”. Zauważa ponadto, że „kobieta ma bogaty splot żylny wokół pochwy, który utrzymuje dobry przepływ krwi po orgazmie. Z tego powodu jest często nienasycona”. To wszystko zostaje podlane jakimś sosem dość wątpliwej jakości mistyki – zauważa.
Ks. Kowalczyk przypomina, że Fernández cytuje też z uznaniem egipskiego teologa z XV wieku, muzułmanina, który chwali Allaha, że „penisy są twarde i proste jak włócznie”. W książce znajdziemy też fragmenty relatywizujące grzech, jak np. w stwierdzeniu, że człowiek „może robić rzeczy obiektywnie grzeszne, ale nie być winnym i nie tracić Bożej łaski”.
– W tej sytuacji wielu komentatorów zadaje sobie pytanie, czy to już początek końca kariery kardynała Fernándeza. Wydaje się bowiem, że funkcja prefekta Dykasterii Nauki Wiary wymagałaby jednak człowieka o trochę innych zainteresowaniach i wrażliwości, niż Victor Fernández – konkluduje kapłan.
Źródło: opoka.org
PR
Kard. Fernández tłumaczy się z książki o orgazmach. „Byłem młodszy”
Niebezpieczna gra kardynała Fernándeza. Jakie będą konsekwencje?