19 stycznia 2024

USA i Chiny wzywają do deeskalacji konfliktu irańsko-pakistańskiego. Nikt nie chce tej wojny

(EPA/IRANIAN ARMY OFFICE / Dostawca: PAP/EPA.)

W związku z nalotami najpierw Irańczyków, a potem Pakistańczyków w okolicach wspólnej granicy, narosły napięcia między tymi krajami. Iran twierdzi, że przeprowadził „operację antyterrorystyczną”. Pakistan zaś szybko odpowiedział, bo takie były oczekiwania zwolenników uwięzionego byłego premiera Pakistanu. USA, jak i Chiny wezwały strony konfliktu do deeskalacji przemocy.

W czwartkowych pakistańskich nalotach na irańskie prowincje Sistan i Beludżystan zginęło kilka osób, w tym czworo dzieci i trzy kobiety – tak przynajmniej wynuka z oficjalnego komunikatu irańskich władz. Jako uzasadnienie dla nalotów Pakistan podał walkę z „kryjówkami wykorzystywanymi przez organizacje terrorystyczne” w Iranie.

Dwa dni wcześniej Irańczycy zbombardowało cele po pakistańskiej stronie granicy, w wyniku czego zginęło dwoje dzieci i co najmniej dziewięciu obcokrajowców. Teheran zaznaczył, że zaatakował sunnicką grupę „terrorystyczną”.

Wesprzyj nas już teraz!

Każda ze stron oskarża się o naruszenie prawa międzynarodowego i suwerenności terytorialnej. Dzień po nalotach irańskich, Pakistan odwołał swojego ambasadora w Teheranie.

Sytuację ma uważnie monitorować Biały Dom, a także Pekin. – Nie chcemy eskalacji żadnego konfliktu zbrojnego w regionie, a już na pewno między tymi dwoma krajami – oznajmił John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA. Amerykanie jednak obwiniają za eskalację napięcia w regionie Irańczyków.

O spokój i powściągliwość zaapelowali Chińczycy. – Jeśli zajdzie taka potrzeba po obu stronach, chcielibyśmy odegrać konstruktywną rolę w uspokojeniu sytuacji – zadeklarował w czwartek chiński minister spraw zagranicznych Mao Ning. Pekin ma powiązania handlowe z obu zwaśnionymi krajami i w ostatnich latach zainwestował w projekty związane z wydobyciem surowców i infrastrukturą w Pakistanie, zwłaszcza w niespokojnej prowincji Beludżystan, gdzie miały miejsce naloty.

Oba kraje uczestniczą w mniejszym lub większym stopniu w chińskim projekcie Pasa i Szlaku, a także wchodzą w skład Szanghajskiej Organizacji Współpracy.

Rada Praw Człowieka Beludżystanu przekonuje, że „obie strony obierają za cel ludność cywilną Beludżów po obu stronach granicy”.

Analitycy zaś zwracają uwagę, że zarówno Iran, jak i Pakistan „mają pełne ręce roboty w konfliktach regionalnych”. Żaden z krajów nie chciałby eskalacji powyżej pewnego pułapu. Mierzą się bowiem z problemami gospodarczymi i geopolitycznymi.

Poza odwołaniem pakistańskiego ambasadora z Teheranu i nie zezwoleniem ambasadorowi Iranu na ponowny wjazd do Pakistanu, Islamabad zaznaczył, że ma prawo reagować na „niesprowokowane” i „nielegalne” ataki.

Sytuację uważnie monitorują Indie, które także mają spór z Pakistanem. Warto odnotować, że przez kraj przetacza się fala protestów w związku z aresztowaniem byłego premiera Imrana Khana. Pakistan boryka się także z problemami gospodarczymi.

W Beludżystanie operują bojówki walczące o wyzwolenie. Dlatego celem ataków miało być siedem punktów, w których stacjonowały Siły Wyzwolenia Beludżystanu i Armia Wyzwolenia Beludżystanu.

Niecałe 48 godzin po pierwszym uderzeniu Iranu, także Dowództwo Połączonych Sztabów Sił Zbrojnych Pakistanu przeprowadziło „wysoce skoordynowane i specjalnie ukierunkowane precyzyjne ataki wojskowe” na „kryjówki terrorystów” w prowincji Sistan/Beludżystan w południowo-zachodnim Iranie. Wszystkie osoby, które zginęły to mieli być obcokrajowcy.

Irańczycy przekonywali, że była to „operacja wywiadowcza” uprzedzająca atak na ich kraj.

Z kolei reakcja Pakistanu – dokonana pod presją zwolenników przebywającego w więzieniu Khana – miała odzwierciedlać „profesjonalizm” sił zbrojnych. Brak odpowiedzi wojskowej – jak przekonują niektórzy analitycy – mógłby pogłębić chaos wewnętrzny w Pakistanie, który przygotowuje się do wyborów powszechnych na początku przyszłego miesiąca.

Istnieje obawa, że Pakistan może pogrążyć się w niestabilności, jeśli znacznie zyskają na sile talibowie ze strony Tehreek-e-Taliban-e-Pakistan (TTP). Pakistański rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych oświadczył, że jego kraj nie chce eskalacji sytuacji i tego samego oczekuje od Teheranu.

Armia pakistańska jest w stanie najwyższej gotowości, obawiając się eskalacji innych konfliktów regionalnych tak ze strony Afganistanu, jak i Indii.

Na granicy pakistańsko-irańskiej od lat jest niespokojnie, ale konflikt nie wychodził poza te kraje. Obecna eskalacja ma być groźna. W sprawie interweniowała także Arabia Saudyjska w związku z dążeniami Jaish ul-Adl, grupy bojowników sunnicko-salafickich Beludżów, działających wokół granic obu krajów, aby zapewnić większą autonomię w irańskiej prowincji Sistan i Beludżystanu. Celem irańskich ataków były obozy Jaish po drugiej stronie granicy. Organizacja twierdzi, że dokonała zamachu na dowódcę elitarnego irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), pułkownika Husseina-Ali Javdanfara.

Źródło: voanews.com, orfonline.org

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(16)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram