Rząd Donalda Tuska planuje systemową deprawację dzieci. Spełniły się w ten sposób najgorsze przewidywania. Minister zdrowia Izabela Leszczyna już zapowiedziała, że w ramach nowych zajęć młodzi Polacy będą uczyć się o tak zwanym „zdrowiu seksualnym i prokreacyjnym”. Pod tym terminem w języku agend międzynarodowych kryje się informowanie między innymi o antykoncepcji i aborcji.
– Profilaktyka zdrowotna w szkołach jest konieczna nie tylko dlatego, żeby uczniowie poznawali samych siebie, a więc swoją psychikę, ciało, organizm, ale żeby również umieli zarządzać swoim czasem, zdrowo się odżywiać, mieli świadomość siebie samych, która jest potrzebna m.in. na poziomie zdrowia seksualnego i zdrowia prokreacyjnego – powiedziała w środę minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Rząd podjął decyzję o wprowadzeniu tabletki „po” o działaniu wczesnoporonnym bez recepty już dla 15-latek. Podjęto też działania na rzecz legalizacji zabijania dzieci do 12. tygodnia ciąży. To oznacza, że w przypadku realizacji tych planów – a przynajmniej w sprawie pigułek „po” nie ma żadnego politycznego sprzeciwu w ramach koalicji – polskie dzieci będą uczone o tym, jak zabijać.
Wesprzyj nas już teraz!
Jest bardzo możliwe, że tzw. edukacja zdrowotna w szkole obejmie też zachętę do innych niemoralnych działań. Kilka tygodni temu minister edukacji Barbara Nowacka spotkała się z Anją Rubik, promotorką perwersyjnej „edukacji” seksualnej. Fundacja Anji Rubik zajmuje się między innymi promocją „bezpiecznego i przyjemnego seksu analnego”, używaniem „gadżetów erotycznych” oraz… przygodnego seksu. Fundacja zachęca każdego, by zawsze miał przy sobie prezerwatywę, pigułkę wczesnoporonną oraz… „maskę oralną”.
Kilka dni temu Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec zaapelował do Barbary Nowackiej o wprowadzenie do szkół „Wiedzy o zdrowiu”, która obejmowałaby między innymi „poruszanie takich kwestii jak seksualność… [czy] szacunek dla osób LGBT i ich seksualności”.
Źródła: portalsamorzadowy.pl, PCh24.pl
Pach
Ukryte cele anty-reformy w oświacie. Groźna „wiedza o zdrowiu” zamiast prac domowych