Mimo złych notowań przedwyborczych Europejska Partia Zielonych opowiedziała się za zwiększeniem ambicji klimatycznych i doprowadzeniem kontynentu do tak zwanej neutralności klimatycznej już do 2040 r., a nie do połowy wieku, jak stanowi porozumienie paryskie w sprawie klimatu czy Zielony Ład.
„Zieloni” wskazują na potrzebę podwojenia ambicji w zakresie zrównoważonego rozwoju w najbliższych latach. Grupa opowiada się także za przyspieszeniem działań prowadzących do stworzenia europejskiego państwa federacyjnego.
W manifeście wyborczym wydanym w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się na początku czerwca „Zieloni” napisali, że Unia Europejska powinna zintensyfikować wysiłki na rzecz walki ze „zmianami klimatycznymi”, „wyjść poza” 55-procentową redukcję emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. i „osiągnąć pełną neutralność klimatyczną do 2040 r.” – relacjonuje „Politico”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wcześniej grupa opowiadała się za osiągnięciem „neutralności klimatycznej” do 2045 r.
Zaznaczono – wbrew temu, jak chcą przedstawiciele tak zwanego kapitalizmu interesariuszy i rzecznicy Czwartej Rewolucji Przemysłowej promowanej przez Klausa Schwaba i Światowe Forum Ekonomiczne – osiągnąć „neutralność klimatyczną”, ale nie za pomocą geoinżynierii (manipulacje klimatem np. wprowadzając do stratosfery duże ilości określonych aerozoli itp.). Uznano geoinżynierię za „fałszywe rozwiązanie”.
Z szacunków European Council on Foreign Relations wynika, że „Zieloni” mogą utracić w tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego około jednej trzeciej mandatów.
W całej Unii Europejskiej wzbiera niezadowolenie rolników, którzy zdają sobie sprawy, iż eko-transformacja cyfrowa, którą realizują obecne władze w Brukseli, odwołując się do koncepcji zrównoważonego rozwoju, w gruncie rzeczy zmierza do likwidacji milionów gospodarstw rolnych. Rolnicy nie tylko tracą dopłaty do oleju napędowego do maszyn rolniczych, ale także zabrania im się obsiewania znacznej części areału. Nakazuje im się pozostawić ją odłogiem. Wprowadza się tak zwane rolnictwo węglowe i zrównoważone (nazwa myląca). Jednocześnie nakazuje się znaczne ograniczenie np. w Holandii hodowli zwierząt. Bruksela zmierza do ograniczenia rodzimej produkcji żywności, dążąc do sprowadzania jej z Ukrainy i krajów Ameryki Południowej.
W rezultacie poniesienia kosztów funkcjonowania i wprowadzenia nowych wymogów administracyjnych oraz nakazów od kilku tygodni mają miejsce potężne protesty. Wielu polityków ma się obawiać czerwcowych wyborów, bo jeśli wrzenie rolników utrzyma się do tego czasu, to grozi znacznym przemodelowaniem kształtu Parlamentu Europejskiego.
Zgodnie z manifestem przyjętym w miniony weekend w Lyonie, „Zieloni” oczekują, że do 2040 r. cały system energetyczny UE będzie opierał się w 100 proc. na źródłach odnawialnych. Węgiel ma być definitywnie usunięty z tego systemu do końca obecnej dekady, a gaz i ropa najlepiej jakby udało się wycofać do 2035 r., ale nie później niż do 2040 r.
W weekend „Zieloni” obiecali prowadzić kampanię na rzecz „nowego modelu rolnictwa, który ogranicza emisje, chroni środowisko i wspiera sprawiedliwość społeczną”.
Stwierdzili, że „rolnikom powinno się zapewnić godziwe dochody ze swojej pracy” i należy „dopilnować, aby rolnicy nie byli narażeni na nieuczciwą konkurencję ze strony produktów niespełniających tych samych norm, w tym produktów importowanych z krajów trzecich”.
Partia od dawna opowiada się za przyspieszeniem działań prowadzących do powstania europejskiej federacji.
Europejska Partia Zielonych jest organizacją zrzeszającą partie ekologiczne i postępowe. Jako europartia jest częściowo finansowana przez Unię Europejską. Obecnie „Zieloni” mają 54 mandaty w Parlamencie Europejskim.
Źródło: politico.eu
AS