Izraelski bank Leumi zamknął konto Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA). Według informacji mediów izraelskich, jako powód tej decyzji bank wymienił poważną obawę, że pieniądze z konta płyną do grup terrorystycznych. Izrael oskarżył dwunastu z około 13 000 lokalnych pracowników UNRWA w Strefie Gazy o udział w atakach terrorystycznych Hamasu z 7 października ub. r.
Według mediów, bank tłumaczy, że uwagę zwróciła nietypowa aktywność na kontach. Istnieją między innymi liczne przelewy, których pochodzenia i przeznaczenia bank nie może prześledzić. Wyjaśnienia, o które bank zwrócił się do UNRWA, nie były satysfakcjonujące.
2 lutego, w reakcji na decyzję 18 państw o wstrzymaniu finansowania UNRWA, szefowie wielu organizacji ONZ wezwali do ponownego rozważenia cięć. Wycofanie funduszy doprowadziłoby do załamania systemu humanitarnego w Strefie Gazy, z daleko idącymi konsekwencjami dla całego regionu – ostrzegło 15 sygnatariuszy wspólnego oświadczenia.
Przedstawiciele ONZ tłumaczyli, że świat nie może porzucić mieszkańców Strefy Gazy. Setki tysięcy ludzi jest bezdomnych i znajduje się na skraju głodu. „Decyzja różnych państw członkowskich o zaprzestaniu finansowania UNRWA będzie miała katastrofalne konsekwencje dla mieszkańców Gazy. Żadna inna organizacja nie jest w stanie wesprzeć 2,2 miliona ludzi w Strefie Gazy w takim zakresie, jakiego pilnie potrzebują” – czytamy w oświadczeniu. Jednocześnie sygnatariusze dokumentu przyznali, że oskarżenia, jakoby kilku pracowników UNRWA było zaangażowanych w ataki terrorystyczne Hamasu z 7 października, jest „straszliwe”. Zapewnili, że każdy pracownik zaangażowany w takie działania zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Dopiero w grudniu UNRWA ogłosiła zapotrzebowanie na finansowanie w wysokości 481 mln dolarów amerykańskich (444 mln euro). Według własnych informacji, w samej Strefie Gazy UNRWA zatrudnia 13 000 pracowników, z czego większość to personel lokalny.
KAI