Przez Polskę przetacza się dyskusja o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Jeszcze przed wyborami obecna większość parlamentarna sugerowała, że może w ogóle zamrozić albo zarzucić ten projekt.
Wielu ekspertów wskazuje jednak, że CPK powinien powstać, bo projekt nie ma barw politycznych. Co ciekawe, nowy pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek zawnioskował właśnie do Donalda Tuska… o dodatkowe pieniądze potrzebne na stworzenie nowych etatów.
Lasek wskazał, że chodzi o „ogrom zadań” związanych z budową portu. Jednocześnie politycy większości parlamentarnej twierdzą, że PiS używało CPK jako swoistego bufora dla marnotrawienia ogromnych kwot pieniędzy.
Wesprzyj nas już teraz!
W dyskusji o CPK głos zabrał między innymi Marek Budzisz, publicysta i ekspert zajmujący się tematyką geopolityczną i wojskową. Zwrócił uwagę na to, że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego ma wymiar nie tylko infrastruktury cywilnej, ale również wymiar wojskowy. Chodzi zatem o przedsięwzięcie potencjalnie bardzo ważne z perspektywy możliwości obrony kraju.
Donald Tusk stwierdził niedawno, że całkowity koszt CPK opiewa nawet na 600 mld złotych, w wariancie maksymalnym. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, jak choćby były pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała, twierdzi, że w rzeczywistości chodzi o kwotę czterokrotnie mniejszą. Według Tuska są to jednak mało wiarygodne wyliczenia; premier twierdzi, że CPK jest skażone „megalomanią” Prawa i Sprawiedliwości, w tym samego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zatem nowe władze muszą przeprowadzić rzetelny audyt przed podjęciem dalszych prac.
Obecnie takie media jak „Gazeta Wyborcza” prowadzą intensywną kampanię quasi-propagandową, wskazując na różnego rodzaju „megalomańskie” właśnie działania PiS, w ten sposób próbując uzyskać efekt nastawienia społeczeństwa przeciwko CPK. Znamienne jest jednak to, że projekt znajduje obrońców nie tylko po prawej stronie sceny politycznej, ale także pośród koalicjantów wspierających rząd Tuska, jak choćby przedstawiciele Lewicy.
Źródła: x.com, PCh24.pl
Pach