Protesty rolnicze krzyżują plany polityków. W piątek rolnicy zablokowali ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego, w sobotę „trochę się spóźnili”, by zablokować przyjazd Władysława Kosiniaka-Kamycza, szefa MON do Pucka. Jednak wedle zapowiedzi, będzie mu trudno wyjechać.
Szef ludowców odwiedził Puck, by wziąć udział w uroczystościach rocznicy zaślubin Polski z morzem. W uroczystościach udział wzięły także Barbara Nowacka, minister edukacji i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny i polityki społecznej.
Rolnicy wprawdzie nie zdążyli z blokadami, by utrudnić szefowi ludowców dotarcie na obchody, ale za to – jak deklarują – robią wszystko, by jak najbardziej utrudnić mu opuszczenie miasta.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak mówią rolnicy, „Państwo i UE robią wszystko, byśmy nie mieli na wyprodukowanie żywności”, a utrudnianie działalności polityków ma być jednym ze sposobów na zwrócenie uwagi na problemy zarówno z Zielonym Ładem, jak i ukraińską żywnością.
Blokady rolników rozpoczęte 9 lutego w całej Polsce, to pokaz sił przed 20 lutego – wówczas ma odbyć się większy, ogólnopolski protest.
W piątek na blokadę natrafił minister rolnictwa, Czesław Siekierski (PSL). Protestujący żądali natychmiastowej pomocy.
Źródło: polsatnews.pl
MA