„Pełznie przez Polskę buldożer Tuska. Niszczy i rozjeżdża wszystko na drodze. Taktyka jest prosta: zniszczyć wszystko, absolutnie wszystko. Zmiażdżyć, przemielić, pokruszyć, poprzewracać, a swoich ludzi zrobić zarządcami gruzowiska”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” prof. Aleksander Nalaskowski.
Naukowiec zwraca uwagę, że wyżej przedstawiony plan mógł urodzić się jedynie w głowie człowieka niegodziwego. „Tusk wychodzi z założenia, że tylko zlikwidowane instytucje lub obsadzone jego małpkami są dlań niegroźne. Jeśli gdzieś wyczuwa zagrożenie, to na wszelki wypadek niszczy wszystko dookoła. Został jeszcze Trybunał Konstytucyjny i prezydent. Ale i z tym sobie poradzi machina zniszczenia”, wskazuje.
W ocenie autora tygodnika „SIECI” wszystko wskazuje na to, że już niedługo znajdą się odpowiednio usłużni profesorowie, którzy „wymyślą nową interpretację konstytucji”. Z kolei jeśli chodzi o prezydenta to już widać, że ruszył „przemysł ośmieszania i pogardy” jak w wypadku Lecha Kaczyńskiego. „Prezydent ma być wedle Tuska stróżem żyrandola, długopisem Kaczyńskiego. To nic, że fakty temu przeczą, bo Donald Niszczyciel ma fakty za nic. Prezydent podejmuje walkę, ściśle trzymając się litery prawa, tego samego, które Tusk ma w nosie”, czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
„Tusk nie może się już cofnąć. Ani pół kroku. Może swoim buldożerem przeć tylko do przodu. Każdy krok w tył to dla niego kryminał. Doskonale o tym wie. A zatem gdy skończy swoją misję zmielenia wszystkiego (…) zwieje zarabiać bajońskie sumy w Brukseli. Zostawi Polskę, której polityczny i gospodarczy krajobraz będzie jak krajobraz księżycowy”, podsumowuje prof. Aleksander Nalaskowski.
Źródło: tygodnik „SIECI”
TG