Wdzierający się do polskich miast tzw. transport współdzielony wszedł w fazę restrukturyzacji. Kłopoty mają mieć zarówno operatorzy oferujący na wynajem rowery, skutery, ale i samochody. Obserwatorzy rynku mówią wręcz o zapaści. Tymczasem wyniki branży oraz ich plany na najbliższą przyszłość wskazują, że jest zgoła inaczej.
Cytowany przez dziennik „Rzeczpospolita” Adam Jędrzejewski, były prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto ocenił, że branża współdzielonego transportu po wyhamowaniu w okresie „pandemii” nie może wyjść z dołka, a jej stan można określić jako „w restrukturyzacji”, choć jeszcze nie „w likwidacji”.
Jak czytamy, największy polski operator rowerów na wynajem jest w restrukturyzacji, zaś operatorzy hulajnóg elektrycznych „upadają bądź szukają ratunku w przejęciu przez większych graczy”. Jeszcze gorzej ma być w segmencie skuterów elektrycznych, gdzie w grze pozostały dwie platformy, w tym jedna jest w restrukturyzacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Mikrotransport współdzielony nie zyskał sympatii mieszkańców miast, a do tego podjęcie wysiłku regulacji zasad jego funkcjonowania przez miasta, sprawiły jego mniejszą popularność. Dla wyjaśnienia warto dodać, że miasta w odpowiedzi na masowe porzucanie (głównie) hulajnóg elektrycznych przez użytkowników ustaliły strefy, w których można zakończyć jazdę. To rozwiązanie przywróciło nieco porządek w miastach, ale też zniechęciło użytkowników.
Problemy ma mieć też tzw. car-sharing. Tu 4Mobility ma kłopoty z rentownością i bierze pod rozwagę połączenie z innym podmiotem lub zbycie aktywów, a Panek został wpisany na listę Krajowego Rejestru Zadłużonych.
I choć wszędzie widać problemy, to – jak czytamy w „Rz” – „sytuacja na rynku współdzielonej mobilności w naszym kraju nie wygląda aż tak źle”, a „prognozy są obiecujące”. Najwięksi operatorzy hulajnóg rozszerzają działalność na kolejne miasta i powiększają flotę – w przeciwieństwie do obserwatorów rynku, widząc rosnące zainteresowanie mikromobilnością. Tu operatorzy chwalą się dwucyfrowymi wzrostami wynajmów.
Co więcej, operatorzy uważają, że sytuacja ulegnie jeszcze poprawie. Powód? Zbliżające się wybory samorządowe i unijne dotacje z KPO, w których niskoemisyjny transport jest uwzględniony. I jak twierdzą, rok 2024, to wielka szansa dla wzmocnienia rynku mikromobilności.
Źródło: rp.pl
MA
Transport współdzielony w odwrocie? Czołowy polski dystrybutor aut na wynajem bankrutuje