W poniedziałek 19 lutego niemiecka CDU poinformowała, że zamierza po raz kolejny przedstawić kandydaturę Ursuli von der Leyen na urząd przewodniczącej KE. Zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości to próba ukrycia licznych błędów aktualnego przywództwa unijnej egzekutywy.
Próba ponownego objęcia władzy przez Ursulę von der Leyen w Komisji Europejskiej to sposób na zatuszowanie błędów jej, jaki i całej koalicji lewicowo liberalnej w Unii Europejskiej – powiedział PAP eurodeputowany PiS Bogdan Rzońca.
Zdaniem polityka, von der Leyen jest kojarzona w UE m.in. z „kompromitacją z zamówieniami szczepionek, który to zakup bada prokuratura” czy „tuszowaniem relacji z Putinem, który napadł na Ukrainę, a był honorowany przez CDU i inne partie”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ursula von der Leyen wprowadziła UE w pułapkę Zielonego Ładu, który oznacza dla zwykłego człowieka drogie życie, a dla firm trudne warunki prowadzenia działalności i w końcu potrzebę poszukiwania innych miejsc do inwestowania w USA, Chinach lub Wielkiej Brytanii – przypominał europoseł.
Jak dodał, rolnicy, którzy protestują obecnie w całej UE, zmuszają von der Leyen do wycofania się z ambicji sprowadzania żywności z Ameryki Południowej. Von der Leyen – zdaniem Rzońcy – popełniła też błędy w polityce migracyjnej. Pakiet migracyjny – w opinii europosła – to „koło ratunkowe dla Niemiec”, które nie są w stanie poradzić sobie z napływem nielegalnych migrantów.
– Myślę, że Ursula von der Leyen wie, że jest słaba i że nie wygra, ale została nominowana przez CDU m.in. dlatego, że Europejska Partia Ludowa nie chce się przyznać do błędów, które zostały popełnione – powiedział rozmówca PAP.
Kierownictwo CDU nominowało w poniedziałek w Berlinie obecną szefową Komisji Europejskiej jako kandydatkę na przewodniczącą przyszłej KE. Na najbliższym kongresie Europejskiej Partii Ludowej, który odbędzie się 6-7 marca w Bukareszcie, von der Leyen ma zostać oficjalnie zatwierdzona, jako kandydatka tego ugrupowania.
Nominacja nie przesądza, że obecna szefowa KE otrzyma stanowisko na drugą kadencję. Nawet jeśli jej ugrupowanie polityczne w UE – Europejska Patia Ludowa – zdobędzie większość w Parlamencie Europejskim w czerwcowych wyborach, Niemka nie ma gwarancji, że zostanie następną przewodniczącą Komisji.
Szefa tej instytucji wybiera w głosowaniu Parlament Europejski po tym, gdy przywódcy państw UE nominują kandydata.
(PAP)/oprac. FA
Pfizergate: firma męża von der Leyen skorzysta na sowitej dotacji z Komisji Europejskiej
Jeszcze więcej OZE, mniej mięsa i… własności. W Dubaju rusza szczyt klimatyczny COP28