Podczas corocznego zjazdu amerykańskich konserwatystów uwagi na temat jedności Ameryki pod Bogiem, odnosząc się do słynnej frazy One Nation under God, wygłosił bp Joseph Strickland. Jednocześnie katolicki biskup zaskoczył amerykańskich aktywistów swoim wykładem na temat… cnoty pokory.
Nazywany „Biskupem Ameryki”, a utrącony przez papieża Franciszka za niezłomną postawę głoszenia Ewangelii i obrony wiernej trzody (tym razem przed skutkami zakazu tradycyjnej Mszy Świętej), hierarcha przemawiał podczas kolacji ku pamięci Ronalda Reagana w trakcie tegorocznej konferencji CPAC.
Podkreślił, że Ameryka, która oddala się od swego założycielskiego ideału zjednoczenia pod Bogiem „nie może prosperować”. Dlatego potrzebna jest prawdziwa reforma, aby przeciwstawić się laicyzmowi i powrócić do tradycyjnych ideałów.
Wesprzyj nas już teraz!
Ale – tu katolicki duchowny zaskoczył wielu, szczególnie protestanckich, aktywistów – pierwszym krokiem na tej drodze musi być… pokora. – Pomyślcie o naszym narodzie, naszych czasach, naszej kulturze… pokora nie jest popularna, ale pokora jest wielkością Jezusa Chrystusa – zaznaczył.
Cytując abp Fultona Sheena, wskazał na jeden z historycznych już problemów, z jakimi boryka się jego kraj, mianowicie problem… tolerancji. Ameryka wykoleja się, ponieważ zrównuje „dobro i zło, prawdę i błąd, cnotę i występek, Chrystusa i chaos”.
Zwrócił uwagę, iż konserwatyści, których zadaniem jest o świadczyć o prawdzie Chrystusowej, nigdy nie powinni przyjmować zasady, iż Pan Bóg „przymknie oko” na ich występki, ponieważ działają w słusznej sprawie. – Dlatego, gdy idziemy naprzód i toczymy tę bitwę, musimy uważać, aby nie przyjąć postawy, że Pan przeoczy nasze przestępstwa, bo mimo wszystko spojrzy na to, czego dokonujemy. Musimy zrozumieć, że powinniśmy wymagać od siebie wyższych standardów postępowania, ponieważ komu wiele dano, od tego wiele się wymaga – mówił.
Bp Strickland podkreślił przy tym konieczność oczyszczenia Ameryki z jej grzechów, wskazując przy tym na zbrodnie i kryzys, które ją toczą.
– Ameryce nie potrzeba moich słów, żeby zobaczyć, jak decyzja w sprawie Roe przeciwko Wade zdeformowała ten wspaniały naród. Tak zwane prawo do aborcji stawia matki przeciwko ich dzieciom, a kobiety przeciwko mężczyznom. Zasiała przemoc i niezgodę w sercu najbardziej intymnych relacji międzyludzkich. Pogłębiło to degradację roli ojca w społeczeństwie, w którym coraz bardziej brakuje ojca. Ukazało największy z darów – dziecko – jako konkurenta, zawadę i niedogodność. Nominalnie przyznało matkom nieskrępowaną władzę nad odrębnym życiem ich fizycznie zależnych synów i córek. Przyznając tę bezwzględną władzę, naraziło wiele kobiet na niesprawiedliwe i samolubne żądania ze strony mężów lub innych partnerów seksualnych. Prawa człowieka nie są przywilejem nadawanym przez rząd. Są one prawem każdego człowieka na mocy jego człowieczeństwa.
Prawo do życia nie zależy i nie może być uznane za zależne od przyjemności kogokolwiek innego, nawet rodzica czy suwerena – przekonywał. Jednak w jego opinii cofnięcie zbrodniczego precedensu Roe vs. Wade to nie jest nawet pół drogi do tego, by całkowicie wyeliminować horror dzieciobójstwa. Wyjaśnił następnie inną moralną kwestię, mianowicie dlaczego Kościół jest przeciwny procedurze in vitro, która została niedawno zakazana w konserwatywnym stanie Alabama.
Na koniec bp Strickland przywołał postać św. Ignacego z Loyoli i jego słowa o tym, że prawda zawsze zwycięża, podkreślając, że ukrywanie nawet drobnych występków ma niszczycielską moc. – Nie idźcie na kompromis! Stójcie w obronie prawdy i zaufajcie jej mocy – zakończył.
Pytany później o pokorę przez dziennikarza stacji Newsmax hierarcha wyjaśnił, iż prawdziwa pokora to znajomość prawdy na własny temat i nie wynoszenie się ponad tę prawdę. Podkreślił przy tym, iż katolicka pokora nie jest sprzeczna z duchem walki, ale wręcz przeciwnie, stanowi jej siłę i nie chodzi tu o fałszywie pojętą pokorę, rozumianą jako wycofywanie się czy wstydliwość.
Źródło: lifesitenews.com / YouTube, Newsmax
FO
Zmierzch „Ducha Soboru”. Czy moderniści wychowają kolejne pokolenie?