4 marca 2024

Przewodniczący rolniczej „Solidarności” dla PCh24.pl: polski rząd powinien być gospodarzem kraju, a nie poddanym w UE

(fot. PAP/Leszek Szymański)

Polski rząd powinien być gospodarzem kraju, a nie poddanym w Unii Europejskiej. Niedawno wyzwoliliśmy się spod sowieckiej niedoli, a teraz weszliśmy w niedolę  brukselską, gdzie nie mamy nic do powiedzenia, bo za nas decydują urzędnicy z Niemiec, Francji. Decydują o tym jak Polacy mają żyć, funkcjonować, co mają jeść, ile czego mogą hodować. Przepraszam, ale coś tu jest nie tak. Coś się komuś pomieszało – mówi w rozmowie z PCh24.pl Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”

 

Panie Tomaszu, co się wydarzyło na spotkaniu z premierem?

Wesprzyj nas już teraz!

Po pierwsze: na spotkanie z panem premierem nie zostały zaproszone wszystkie organizacje rolnicze. Listę układał pan Kołodziejczak, który powinien zaprosić wszystkich związków, które powinny być na spotkaniu.  Było natomiast bardzo dużo liderów Agrounii, którzy powinni być w okrojonym składzie. Bardzo dużo rolników, którzy niby znajdowali się na liście uczestników – nie zostali wpuszczeni na salę. Do takiego spotkania należałoby się przygotować, powinna być wysłana wcześniej agenda – o czym będziemy rozmawiać, jakie są rozwiązania… Tego tak naprawdę nie było.

Kolejna sprawa to sposób w jaki został potraktowany pan Gabriel Janowski – człowiek zasłużony dla polskiego rolnictwa. To dzięki walce Gabriela Janowskiego – o polski cukier, polskie mleczarstwo – udało się to uratować. Z pewnością jego głos mógłby posłużyć do tego, że byłyby pomysły aby konkretne problemy rozwiązać. Usunięto go z sali.

Inną sprawą jest też to, że powinny być wszystkie media, a były wybiórczo traktowane. Powiedziałem też m.in. o TV Republika, bo skoro wszyscy to wszyscy, a nie tylko wybrane. Pan Kołodziejczak powiedział, że jeśli nam się nie podoba agenda i spotkanie to możemy je opuścić.

 

Naprawdę tak powiedział?

Tak.

 

Da się porozumieć bez rozmowy?

Tak to wyglądało, dlatego podziękowaliśmy, wstaliśmy i wyszliśmy ze spotkania. Rząd nie był przygotowany do rozmów. Co by nie mówić, to było do przewidzenia. Chyba w pewien sposób była to ustawka. Nie było żadnych konkretnych rozwiązań. Było dokładnie to samo, co na wcześniejszych spotkaniach, gdzie pan premier wysłuchał wszystkich osób, które były obecne, organizacji, rolników. Każdy powiedział o tym problemie, który jest. Głównie mamy problem z granicą na Ukrainie i przepływem towarów, i problem z „Zielonym Ładem” w szerokim rozumieniu tego pojęcia. To główne sprawy, o których pan premier powinien wiedzieć, a tu jest udawanie, że się nie wie. Spotkanie trwało cztery godziny i nie przyniosło żadnych efektów, żadnych rozwiązań. Szkoda czasu rolników i wszystkich osób, które tam były. Nie wiem czy coś zostanie wypracowane. Mija już ponad miesiąc protestów, które są w Polsce i tak naprawdę dopiero pan premier zobaczył i posłuchał rolników, że jest taki problem, o którym rolnicy mówią.

 

Właśnie. Ponad miesiąc, nie dzień, nie dwa…

Jest to troszeczkę niepoważne. Już w tym momencie będąc na spotkaniu pan premier powinien odbyć kilka spotkań na arenie międzynarodowej ze swoimi odpowiednikami, rozmawiać o problemie „Zielonego Ładu”, problemie Ukrainy – żeby znaleźć rozwiązania. Mając takie narzędzia w swoich rękach, powinien już z czymś przyjść na spotkanie. To nie muszą być nie wiadomo jakie rozwiązania, ale przynajmniej kilka konkretów. Tego nie było. Nie rozumiemy dlaczego pan premier i nasi urzędnicy nie są teraz w Brukseli i nie mówią o sprawach, które dotyczą dzisiaj polskiego rolnika. W naszej sprawie nie dzieje się kompletnie nic.

 

Skoro spotkanie nie przyniosło żadnego efektu, jakie będą dalsze działania?

Będą dalej protesty, blokada granic. Będą protesty oddolne, które będą blokowały drogi, miasta, urzędy wojewódzkie. W dniu 6 marca jest duży protest wszystkich organizacji rolniczych Solidarności Rolniczej, Solidarności Pracowniczej, Myśliwych, Leśników, którzy będą pokazywać swoje niezadowolenie, wobec tego wszystkiego, co dzisiaj ma miejsce. Myśliwi mają ograniczenie w polowaniu, zaczyna się robić problem w gospodarce leśnej, także to zaczyna dotykać wszystkich. Przemysł rolno – spożywczy w szerokim rozumieniu, energetyka, paliwa… Całe pakiety wniosków klimatycznych, które Unia Europejska chce dostosować do swoich wymogów, które sama sobie wymyśla. Mamy zastrzeżenia do kształtu całej Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej i transformacji energetycznej. Nie dzielimy się. Solidarność to znaczy jeden za drugim.  

 

Przerażające są ludzkie tragedie, których można posłuchać podczas protestów. Coraz częściej – szczególnie młodzi rolnicy – mają poza gospodarką, działalność, bo mówią, że z gospodarki trudno byłoby się utrzymać, spłacać kredyty… Jak to jest możliwe, że rząd nie widzi problemu?

Właśnie o to chodzi. Dlaczego my, jako Polacy, nie możemy iść z podniesionym czołem? Dlaczego my, jako Polacy, nie możemy zawalczyć o siebie, korzystać z dóbr, które są u nas w kraju i mogą przekładać się na to, aby nasze gospodarstwa, nasze przedsiębiorstwa mogły się rozwijać, bogacić? Dlaczego my jako Polska musimy być zawsze krajem podanym i ktoś ma za nas decydować?

Chodzi o to, że to my powinniśmy decydować o sobie, jako Polacy. Polski rząd powinien być gospodarzem kraju, a nie poddanym w Unii Europejskiej. Niedawno wyzwoliliśmy się spod sowieckiej niedoli, a teraz weszliśmy w niedolę  brukselską, gdzie nie mamy nic do powiedzenia, bo za nas decydują urzędnicy z Niemiec, Francji. Decydują o tym jak Polacy mają żyć, funkcjonować, co mają jeść, ile czego mogą hodować. Przepraszam, ale coś tu jest nie tak. Coś się komuś pomieszało. Rolą polskiego rządu jest dbanie o polski interes narodowy i o polskiego obywatela, bez znaczenia, czy to będzie rolnik, przetwórca, konsument, ale to my mamy być gospodarzami u siebie w kraju, a nie ktoś będzie nam mówił co my mamy robić i jak robić.

 

Przecież premier powiedział, że „polskość to nienormalność”…

…Mówiąc takie słowa… czy to jest premier, któremu zależy na Polsce, na polskich rodzinach? „Polskość to nienormalność” – przepraszam bardzo, a co jest normalnością? Niemcy? Francuzi? Trzeba powiedzieć, że w Polsce są jeszcze zachowane tradycje. Głównie na wsi są wartości: Bóg, Honor, Ojczyzna. Wartości, o których tutaj mówimy i na których nam zależy, ale patrząc na to co się dzisiaj dzieje w szkołach – mówiąc o historii Polski… Dlatego wszystkie ręce na pokład, trzeba zawalczyć o Polskę! Musimy zawalczyć o siebie i iść z podniesionym czołem! Musimy wieść prym – jesteśmy narodem mądrym, pracowitym,  pomysłowym, a chcą nas wziąć pod but brukselski, który będzie nas cały czas dusił.

 

Co w sytuacji kiedy protest 6 marca nie przyniesie również efektów?

Nie widzimy innej opcji jak dalsze protesty. To już nie będą tylko rolnicy, ale też i inne grupy społeczne. Będziemy walczyć do skutku. Może to będzie rok, może dwa – nie wiem, ale musimy to wywalczyć. Nie ma innej opcji.                          

 

Dziękuję za rozmowę.

Marta Dybińska

 

Polacy o Ukraińcach: Zostań, ale pracuj. Dość socjalnych benefitów

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(12)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram