Wzmożenie wokół forsowania kolejnych kamieni milowych cywilizacji śmierci trwa we Francji w najlepsze. Minęło zaledwie kilka dni od tragifarsy „uroczystości” wpisania do konstytucji prawa do zabijania dzieci poczętych (na zdjęciu), z okazji czego zmieniono nawet jednorazowo słowa hymnu, a prezydent Emmanuel Macron zapowiada już kolejną ofensywę na podobnym polu. Tym razem ogłasza projekt ustawy o „wspomaganym umieraniu”.
Projekt ustawy eutanazyjnej zostanie przesłany już w kwietniu Radzie Ministrów. W kolejnym zaś miesiącu ma trafić do pierwszego czytania w parlamencie. Projekt ustawy o „aktywnej pomocy w umieraniu” coraz bardziej się klaruje, chociaż jego procedowanie wcześniej było wielokrotnie przekładane. W niedzielnym wywiadzie dla dzienników „La Croix” i „Libération” Macron zapowiedział, że proces rusza.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent przekonywał: – Wybraliśmy termin „wspomagane umieranie”, ponieważ jest prosty i ludzki, i jasno określa, o co chodzi.
– W tym projekcie ustawy nie pojawią się słowa „eutanazja” i „wspomagane samobójstwo”. Nowe ramy oferują możliwą ścieżkę, w konkretnej sytuacji, z precyzyjnymi kryteriami; ścieżkę, w przypadku której swoją rolę do odegrania ma decyzja lekarska – mówił przywódca Francji.
Macron uszczegółowił kryteria dostępu do „pomocy w umieraniu”. Wyjaśnił, że z taką prośbą będą mogły wystąpić wyłącznie osoby pełnoletnie i „zdolne do pełnego, całkowitego rozeznania”. Warunkiem ma być „nieuleczalna choroba i rokowania zagrażające życiu w perspektywie krótko- lub średnioterminowej”. Kolejnym kryterium ma być cierpienie, „któremu nie można ulżyć”.
Pozostaje kwestia podawania śmiercionośnej substancji. Projekt ustawy przewiduje, że czynić to będzie „sama osoba [poddająca się wspomaganemu samobójstwu], a gdy nie jest ona fizycznie w stanie tego dokonać, na jej wniosek zrobi to wyznaczona przez nią inna osoba. Jeżeli nie ma przeszkód technicznych – w towarzystwie lekarza lub pielęgniarki”.
Emmanuel Macron obiecał w tej sprawie jeszcze „konsultacje”, także „z osobami odpowiedzialnymi za religię”. W praktyce takie „konsultacje” oznaczają zaproszenie przedstawicieli kilku wyznań oraz np. wolnomularzy, i nie wnoszą nic nowego do ustaw. Proponowana forma tak zwanej eutanazji jest na razie dość oględna i wyklucza np. osoby niepełnoletnie. Trzeba jednak pamiętać, że podobne początki miały tego typu rozstrzygnięcia w Belgii czy Holandii. W dalszej perspektywie, zgodnie z eugeniczną i rewolucyjną logiką, następuje proces banalizacji śmiercionośnego procederu i zakres obowiązywania prawa jest rozszerzany.
Odbywa się w ten sposób zjazd po równi pochyłej w kierunku cywilizacji śmierci. Nie inaczej było w przypadku tak zwanej aborcji, która została wprowadzona jako rodzaj wyjątku i „mniejsze zło”, zaś później przeszła szereg rozszerzeń, by w końcu zostać wpisana do konstytucji jako „prawo podstawowe”.
Bogdan Dobosz