25 lat minęło od kiedy 12 marca 1999 roku Polska oficjalnie weszła w skład Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego. Od tamtego czasu Warszawa zintensyfikowała swoją współpracę wojskową z USA, aspirując do roli kluczowego partnera Waszyngtonu w Europie Środkowo-Wschodniej. Polskie zaangażowanie w wojnę rosyjsko – ukraińską sprawia, że dziś coraz częściej zastanawiamy się, czy jeszcze w tej dekadzie nie będziemy musieli na własnej skórze sprawdzić „spójności” Organizacji.
„Przez ostatnie 25 lat pozycja Polski w NATO stale rosła. Jesteśmy solidnym sojusznikiem, aktywnie kształtującym dyskusje i decyzje w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli. Polscy żołnierze aktywnie uczestniczą w misjach i operacjach wojskowych Sojuszu. Jesteśmy również obecni w strukturach tzw. wysuniętej obecności NATO na wschodniej flance, na Łotwie i w Rumunii. Na terytorium Polski znajdują się elementy infrastruktury wojskowej NATO, m.in. w Szczecinie, Elblągu, Bydgoszczy i Krakowie”, czytamy w rządowym komunikacie z okazji przypadającej 12 marca rocznicy.
„Po zakończeniu Zimnej Wojny i rozpadzie ZSRS w 1991 r., NATO częściej angażowało się w misje i operacje wojskowe m.in. w Afganistanie, Kosowie i Libii. Punktem zwrotnym w najnowszej historii Sojuszu była agresja Rosji na Ukrainę oraz nielegalna aneksja Krymu w 2014 roku. Od tego czasu, kluczowym elementem działań NATO ponownie stały się odstraszanie i obrona kolektywna przed ewentualną agresją. Ich wyrazem stała się podjęta na Szczycie NATO w Warszawie w 2016 r. decyzja o rozmieszczeniu w Polsce i państwach bałtyckich batalionowych grup bojowych NATO”, dodaje gov.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
W całej historii przynależności Rzeczpospolitej do sojuszu nigdy nie poświęcano mu tyle uwagi, co w ostatnich latach. Wszystko z powodu silnego zaangażowania Polski po stronie Ukrainy podczas trwającej za wschodnią granicą wojny.
Dziś eskalacja konfliktu na arenie międzynarodowej – 25 lat po polskiej akcesji do NATO – wywołuje dyskusje, czy jeszcze w tej dekadzie nasz kraj nie będzie musiał liczyć na wsparcie NATO-wskich sojuszników, lub na podstawie zobowiązań traktatowych włączyć się na jeszcze większą skalę w konflikt militarny.
Taki obrót spraw zdaje się zakładać coraz większa liczba polskich wojskowych i komentatorów. Nie wszyscy politycy reagują na podobne doniesienia obawami, czy też rzetelną debatą na temat stanu i gotowości polskiej armii i społeczeństwa na działania w sytuacji kryzysowej oraz próbą zabezpieczenia kraju przed perspektywą starć.
Źródło;gov.pl
FA