Wątpię, aby opinia publiczna w Polsce była gotowa na udzielenie Ukrainie natowskich gwarancji bezpieczeństwa – powiedział piątkowej „Rzeczpospolitej” minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski.
Sikorski pytany, czy ma kontakty z otoczeniem Trumpa, odpowiedział: Choćby podczas ostatniej wizyty w Waszyngtonie spotkałem się w naszej ambasadzie z jedną z osób, która należy do intelektualnego zaplecza tego skrzydła Partii Republikańskiej, bo rzeczywiście my w odróżnieniu od poprzedników wszystkich żetonów nie stawiamy na jedno pole.
Szef MSZ pytany, jakie będzie polskie stanowisko na lipcowym szczycie NATO w sprawie członkostwa Ukrainy w sojuszu, odpowiedział, że z tego, co wie, nie ma planów wystosowania zaproszenia.
Wesprzyj nas już teraz!
Pytany, czy Polska naciskałaby na jego wystosowanie, odparł, że „sprawa jest skomplikowana”. – To zależy, co pan ma na myśli, mówiąc o wystosowaniu zaproszenia. Przypominam, że wtedy, gdy zaprosiliśmy Szwecję i Finlandię, to jednocześnie ogłosiliśmy, że to oznacza, że gwarancje wobec nich już się stosują, po to, żeby nie stworzyć okresu przejściowego – kontynuował.
– Gdy się zaprosi Ukrainę i miałaby ona już gwarancje bezpieczeństwa, byłoby to zaproszeniem do pójścia na wojnę z Rosją. Wątpię, żeby opinia publiczna w większości krajów europejskich, w tym Polsce, była na to gotowa – dodał.
Źródło: PAP