Włoski historyk i pisarz Roberto de Mattei odnotował, że niemal niezauważona przeszła setna rocznica śmierci jednego z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości, czyli Lenina. Okrągła data upłynęła 21 stycznia. Komunistyczny przywódca zmarł w wieku zaledwie 54 lat, a na świat przyszedł w Symbirsku nad Wołgą.
„Syn inspektora szkolnego, Władimir Uljanow, był typowym wytworem Rosji przełomu wieków, w której, jak pisał Curzio Malaparte, „drobnomieszczański fanatyzm sięgał od marksistowskiego liberalizmu po zgniłe chrześcijaństwo Tołstoja”.
Starszy brat Włodzimierza – Aleksander, został skazany i powieszony (w maju 1887 roku), gdyż brał udział w spisku na życie cara Aleksandra III. „Włodzimierz Uljanow, który już zaczynał czytać dzieła rewolucyjne, przekonał się o błędzie populistów, którzy zamierzali wychowywać chłopstwo, dokonując wzorowych aktów terrorystycznych. Kluczowe było wówczas spotkanie z ojcem rosyjskiego marksizmu Georgijem Plechanowem (1856-1918), przebywającym na wygnaniu w Szwajcarii” – opisuje historyk.
Wesprzyj nas już teraz!
Podążając za Karolem Marksem oraz pruskim strategiem Carlem von Clausewitzem Lenin opracował teorię rewolucyjną. Za działalność wywrotową spędził ponad rok w więzieniu, zaś trzy lata na syberyjskim zesłaniu. Nie wybiło mu to z głowy komunizmu, wręcz przeciwnie. Po odzyskaniu wolności pracował w Monachium i Zurychu nad sposobami szerzenia czerwonej ideologii na terenie ojczystego kraju.
Lutowa rewolucja 1917 roku zastała go w Szwajcarii. Jak pisze prof. de Mattei, „niemiecki Sztab Generalny zdecydował się wysłać do Rosji bakterie czerwonej zarazy, aby zniszczyć front armii wroga. 17 kwietnia 1917 roku trzydziestu dwóch rewolucyjnych przedstawicieli, w tym Władimir Uljanow, opuściło Zurych w pociągu jadącym do Piotrogrodu”.
W Rosji głosił idee przewrotu, obalenia obecnego ustroju, bezklasowego społeczeństwa komunistycznego.
„Kiedy w październiku 1917 r. partii bolszewickiej pod przewodnictwem Lenina udało się w wyniku zamachu stanu przejąć władzę, marksistowska jedenasta teza Feuerbacha (1845), wedle której zadaniem filozofów nie jest poznawanie świata, ale przekształcenie go, wydawało się, że historycznie spełniła się w jego osobie. Przemoc była metodą zdobycia władzy i jej utrzymania” – wskazuje włoski autor.
Terrorowi służyło utworzenie CzeKa, mającej za zadanie zniszczenie burżuazji. Tylko w ciągu pięciu lat, począwszy od 1917 roku, jej ofiarami padło 140 tysięcy osób.
„Czeka była pierwszą z szeregu organizacji – GPU, NKWD, KGB, aż do obecnej FSB – które udoskonalały swoje metody, ale zasadniczo ich nie zmieniły. Kolejnym narzędziem represji stworzonym przez Lenina były obozy koncentracyjne dla przeciwników, niesławne Gułagi. W październiku 1923 roku było ich już 315 z łączną liczbą 70 tysięcy więźniów, toczyły się spektakularne procesy polityczne, w wyniku których wyeliminowano rosyjską klasę rządzącą, oficerów, arystokratów, burżuazję i księży. Więziono około 100 biskupów i 10 tysięcy duchownych prawosławnych, rozstrzelano 28 biskupów i 1 215 księży (…). W ujęciu leninowskim religia, własność prywatna i rodzina miały zostać wykorzenione u samych podstaw. 17 grudnia 1917 r., kilka tygodni po zdobyciu władzy, wprowadzono rozwody; aborcję zalegalizowano w 1920 r.; po raz pierwszy na świecie dokonano tego bez żadnych ograniczeń” – wylicza profesor de Mattei dokonania rewolucji leninowskiej.
30 grudnia 1922 roku proklamowany został Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. Dwa lata później, po śmierci Lenina, władzę przejął Józef Stalin, zaciekle zwalczając swoich wewnętrznych (partyjnych) i zewnętrznych wrogów.
„Marksizm-leninizm był doktryną Związku Radzieckiego aż do jego rozpadu w 1991 r. Już w ostatniej fazie reżimu Michaił Gorbaczow (1931-2022) oświadczył, że ideologicznym źródłem pierestrojki był Lenin, podkreślając potrzebę powrotu do twórczego ducha leninizmu oraz do odczytania na nowo dzieł Lenina, aby dogłębnie zrozumieć jego metodę” – przypomina historyk. Odnotowuje on, że znajdująca się w Moskwie mumia Uljanowa była obiektem „peregrynacji” teologów wyzwolenia z Clodovisem Boffem.
„Nowy car Władimir Putin uważa Stalina, a nie Lenina za swojego mistrza, ale nie wyrzucił Władimira Uljanowa z rosyjskiego Panteonu. Zabalsamowana mumia w dalszym ciągu jest celem pielgrzymek w samym sercu Placu Czerwonego, a położone 35 kilometrów od Moskwy państwowe muzeum historyczne poświęcone jest założycielowi ZSRS. Co by mówiono, gdyby po 1945 roku w centrum Rzymu lub Berlina zarezerwowano przestrzeń publiczną dla Mussoliniego lub Hitlera? Ale dzisiaj antykomunizm się rozpuścił i krytycy Putina na Zachodzie nazywają go faszystą, a nie komunistą. W ten sposób komunizm w dalszym ciągu szerzy swoje błędy na całym świecie, a 18 marca 2024 roku duch Lenina towarzyszył putinowskiemu przemówieniu na Placu Czerwonym z okazji reelekcji” – czytamy w rocznicowym tekście.
Swój artykuł prof. de Mattei kończy wspomnieniem słów Włodzimierza Lenina, który na łożu śmierci powiedział: „Wiesz, że moja choroba wkrótce doprowadzi mnie do śmierci i czuję się opuszczony w oceanie krwi niekończących się ofiar. Ocalić naszą Rosję, było to konieczne, ale teraz jest już za późno na zmiany: potrzebowalibyśmy dziesięciu Franciszków z Asyżu”.
„Słowa Lenina, być może jedyne słuszne, jakie kiedykolwiek wypowiedział, zachowują swoje tragiczne znaczenie w epoce Putina” – podsumował Roberto de Mattei.
Źródło: Rorate Caeli
RoM