1 kwietnia 2024

Czy Chrystus musiał umrzeć i zmartwychwstać? Tak wyjaśnia to św. Tomasz z Akwinu

(PCh24TV)

Czy Jezus Chrystus musiał umrzeć i zmartwychwstać, aby odkupić człowieka i otworzyć mu bramy Królestwa Bożego? Na to pytanie odpowiedział w Sumie teologicznej święty Tomasz z Akwinu. O nauczaniu Doktora Anielskiego na temat konieczności męki, śmierci i zmartwychwstania Zbawiciela mówił w rozmowie PCh24 TV filolog klasyczny i tłumacz św. Tomasza, Marcin Beściak.

 

– Temat zmartwychwstania święty Tomasz z Akwinu porusza w wielu miejscach, ale szczególnie pochyla się nad tym w trzeciej części Sumy teologicznej. Wkomponował tę tematykę w traktat o osobie Zbawiciela. Święty Tomasz najpierw mówi o Wcieleniu, następnie o działalności Chrystusa, a wreszcie o Jego męce, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu; wreszcie przechodzi do sakramentów. Święty Tomasz rozważa Chrystusa jako głowę Mistycznego Ciała, którym jest Kościół – powiedział Marcin Beściak w rozmowie z red. Pawłem Chmielewskim.

Wesprzyj nas już teraz!

Święty Tomasz w Sumie teologii stawia pytanie, czy tak musiało być, to znaczy: czy było konieczne dla naszego zbawienia, aby Chrystus umarł i zmartwychwstał.

– Tomasz udziela złożonej odpowiedzi – wskazał gość PCh24 TV. – W pewnym sensie śmierć Chrystusa na krzyżu była konieczna, w pewnym – nie była. Dlaczego nie była? Otóż nie była, bo Bóg jest wszechmocny, więc Bóg mógł uwolnić ludzi z niewoli grzechu i szatana dowolnym aktem swojej Boskiej woli. Mógł nawet – i taką ewentualność też przynajmniej pośrednio porusza Tomasz – po prostu przebaczyć, to znaczy – zapomnieć o tym, co było wcześniej, przestać policzać człowiekowi jego grzech. (…) Święty Tomasz porusza też inną ewentualność: Chrystus po Wcieleniu mógłby zbawić człowieka najmniejszym aktem cierpienia. Mógł też nie umierać w sposób krwawy i brutalny na krzyżu, ale tak, jak umiera większość ludzi w naturalnym porządku rzeczy, to znaczy w głębokiej starości. Tak się jednak nie stało – i święty Tomasz tłumaczy, dlaczego – wyjaśnił tłumacz Doktora Anielskiego.

– W pewnym porządku zbawienia, śmierć Chrystusa na krzyżu jako akt naszego odkupienia, była konieczna. Była konieczna w perspektywie Boskiego zrządzenia, Boskiej woli i Boskiej wiedzy uprzedniej. Bóg stwarzając człowieka wiedział, że człowiek zgrzeszy. Wiedział też, w jaki sposób da człowiekowi zbawienie; wiedział, że druga Osoba Trójcy Świętej przyjmie ludzkie ciało i wyda się Bogu Ojcu jako ofiara przebłagalna za nasze grzechy. W tej perspektywie śmierć krzyżowa była konieczna – dodał. 

Dlaczego nawet najmniejszy akt cierpienia Chrystusa mógłby być wystarczający? – Dlatego, że istnieje wręcz nieskończona różnica pomiędzy zwykłym człowiekiem a Chrystusem, który jest w jednej osobie Bogiem i człowiekiem – poprzez unię hipostatyczną. Jedna osoba łączy w sobie dwie odrębne, niezmieszane natury: Boską i ludzką – stwierdził Marcin Beściak.

– Dzięki temu zjednoczeniu każdy akt nawet najmniejszego cierpienia byłby aktem Boskim, a w zbawieniu, tak jak to rozumie św. Tomasz oraz inni Doktorzy Kościoła, chodziło o to, żeby [wynagrodzić] Bogu obrażonemu w sposób nieskończony przez grzech człowieka – nieskończony, bo przedmiotem tej obrazy jest sam nieskończony majestat Boga; człowiek nie jest w stanie wynagrodzić Bogu w sposób proporcjonalny, bo człowiek nie może zdobyć się na akt o nieskończonym wymiarze – powiedział.

– Dlatego potrzeba było, aby zrobił to sam Bóg w drugiej Osobie Trójcy Świętej. Dlatego nawet taki najmniejszy akt ofiarowania Bogu Ojcu przez Chrystusa zadośćuczynienia za grzechy ludzi mógłby przecież być wystarczający, aby przebłagać obrażonego Boga Ojca i w ten sposób pojednać człowieka z Bogiem. A jednak w Boskim planie zbawienia było coś więcej, bo Chrystus dał Bogu zadośćuczynienie w sposób nadobfity, to znaczy – dał więcej niż musiał – dodał.

Nie ma co do tego żadnej wątpliwości, że na krzyżu umarł nie tylko człowiek, ale i Bóg.

– Bóstwo Chrystusa nie oddziela się ani od ciała Chrystusa, ani od duszy w trakcie Jego śmierci – powiedział rozmówca PCh24 TV.

– Zarówno przed śmiercią na krzyżu, jak i po śmierci a przed Zmartwychwstaniem, kiedy ciało Chrystusa spoczywa w grobie a dusza zstępuje do otchłani, nadal jest ciało i dusza Osoby Boskiej. Wiemy, że o ile w jednej Osobie Chrystusa łączą się dwie odrębne natury – ludzka i Boska – to wiemy również, że w ramach ludzkiej natury również mamy dwa elementy: ludzkie ciało i ludzką duszę. Nie jest tak, że bóstwo w Chrystusie łączyło się bezpośrednio z ciałem: łączyło się z całym człowiekiem, z całą naturą ludzką w Chrystusie; naturą, która składa się z tych dwóch elementów – duszy i ciała. Śmierć Chrystusa na krzyżu, tak jak każda w ogóle śmierć, polega na odłączeniu duszy od ciała – na odłączeniu duszy ludzkiej od ludzkiego ciała. Bóstwo łączy się z oboma elementami. Dlatego na pytanie o to, kto umarł na krzyżu, można dać tylko jedną katolicką odpowiedź: umarł Bóg-człowiek – wskazał. 

W sprawie konieczności samego zmartwychwstania rzecz ma się analogicznie, jak w przypadku śmierci.

– Zmartwychwstanie było konieczne w taki sam sposób, jak śmierć jako ofiara przebłagalna. Skoro śmierć jest konieczna jako sposób na odkupienie wybrany wcześniej przez Boga, to zmartwychwstanie również było konieczne. Dlaczego? Na przykład rozkład ciała Chrystusa po śmierci byłby nie do pogodzenia z Jego Boskim charakterem. Ciało i dusza Chrystusa, raz łącząc się z bóstwem w momencie, w którym Duch Święty ukształtował to ciało i stworzył tę ludzką duszę w łonie Maryi Dziewicy przy Zwiastowaniu – one nigdy nie mogą się rozdzielić. Nie ma takiej możliwości, żeby Chrystus tylko za nas umarł i w ten sposób nas odkupił, ale żeby później Jego ciało pozostało w grobie i uległo rozkładowi. Doszłoby do skażenia Boskiej rzeczywistości, co byłoby niewyjaśnialne, biorąc pod uwagę, że Chrystus pozostawał w całości wolny od grzechu – wskazał nasz rozmówca.

– Wiemy z Pisma Świętego, że rozkład ciała jest poniekąd karą za grzech. To przez grzech pierwszego człowieka śmierć weszła na świat i przez śmierć oraz zmartwychwstanie Chrystusa przyszło na świat odkupienie. W tej perspektywie zmartwychwstanie Chrystusa było konieczne – powiedział Marcin Beściak.

– Zmartwychwstanie miało też aspekt ukazania całemu światu Boskiej sprawiedliwości – dodał gość PCh24 TV. – Gdyby Chrystus jedynie oddał swoje życie na krzyżu i na tym zakończyłaby się historia zbawienia, bo zbawienie już by się dokonało, to wówczas nie ukazywałoby to Bożej sprawiedliwości. Sam fakt złożenia życia przez Chrystusa na krzyżu był aktem miłości samego Chrystusa i Boga do człowieka, ale był też aktem Boskiej sprawiedliwości. Bóg zażądał pewnego okupu za uwolnienie się człowieka od grzechu – wyjaśnił.

– Tak samo Boska sprawiedliwość wymagała, aby Chrystus, który pozwolił się umęczyć, ubiczować i ukrzyżować, w zamian jako pierwszy został podniesiony do chwały i jako pierwszy doznał zmartwychwstania, zapowiadając w ten sposób to, co nas czeka przy końcu świata. Chrystus jest także głową Mistycznego Ciała, którym jest Kościół, a godzi się, żeby członki były tam, gdzie głowa. Dlatego zmartwychwstanie Chrystusa jest zapowiedzią i dowodem na to, że i my zmartwychwstaniemy. To jest ta nadzieja, na którą wskazał święty Paweł Apostoł pisząc, że jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał prawdziwie, to nasza wiara jest próżna – dodał. 

 

Więcej w nagraniu.

Źródło: PCh24 TV

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram