Cały czas musimy rozumieć, że istnieje niebezpieczeństwo. Dzisiaj ludzie całą noc byli w schronach. Szkoda, że rakieta nie została zestrzelona, kiedy była w strefie NATO, wtedy u nas byłoby mniej pracy – powiedział mer Lwowa Andrij Sadowy, komentując fakt naruszenia przez rosyjski pocisk polskiej przestrzeni powietrznej.
– Oni dalej będą to robić. To jest ich strategia, żeby zlikwidować wszystkie obiekty infrastruktury krytycznej, wszystko to, co daje możliwość, by normalnie żyć – zaznaczył mer Lwowa. – Część rakiet leciała koło Lwowa i przez Lwów, ale miasto nie zostało zaatakowane. Przynajmniej dzisiaj. Wiadomo, że Lwów jest dużym hubem humanitarnym, a także dużo uchodźców mieszka u nas – dodał.
– Cały czas musimy rozumieć, że istnieje niebezpieczeństwo. Dzisiaj ludzie całą noc byli w schronach. Szkoda, że rakieta nie została zestrzelona, kiedy była w strefie NATO, wtedy u nas byłoby mniej pracy – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreślił z kolei w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz, decyzja o zestrzeleniu pocisku w czasie pokoju niesie ze sobą poważne konsekwencje.
„Musimy sobie uświadomić, że mamy czas pokoju i działamy w ramach prawnych czasu pokoju, a nie wojny, gdy nie wszystko da się wykonać w sposób bezpieczny dla postronnych osób. W czasie pokoju nie mamy pełnej dowolności działania, bez analizy potencjalnych skutków, bo przecież taki obiekt gdzieś musi spaść” – wskazał generał.
PAP / polsatnews.pl
PR
Wystąpienie Putina. Rosyjski prezydent zabrał głos po zamachu. Oskarża Ukrainę