59 godzin – tyle miało trwać bezprecedensowe zakłócenie sygnału GPS w okolicach Morza Bałtyckiego. Utrudnienia miały dotknąć 1614 samolotów, w tym „w większości cywilnych samolotów pasażerskich”. O sprawie poinformował na platformie X szwedzki analityk OSINT.
O procederze zakłócania sygnału GPS nad Polską mówi się od początku marca. Według analityków miały za tym stać działania rosyjskiego systemu walki radiolokacyjnej Borisoglebsk-2, który został zainstalowany w obwodzie królewieckim. Z informacji, do których dotarł serwis Interia.pl wynika jednak, że pierwsze doniesienia na ten temat na taką skalę sięgają grudnia ubiegłego roku.
„Do szczytu zakłóceń doszło w okresie świąt Bożego Narodzenia, a jak podawała fińska gazeta Iltalehti, sygnał GPS został zakłócony także w Finlandii i Estonii w okolicach nowego roku. John Wiseman z portalu Gpsjam zwrócił uwagę, że skala zakłóceń jest bezprecedensowa i domyśla się, że przyczyną mogą być celowe próby zagłuszania lub ćwiczenia wojskowe”, czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Tym razem o kolejnych zakłóceniach poinformował na platformie X szwedzki analityk OSINT, który w mediach społecznościowych działa pod nazwą Markus Jonsson. W niedzielę wieczorem informował, że „Baltic Jammer działa już 47 godzin z rzędu, co czyni go najdłuższym użytkowaniem w historii”.
„W poniedziałek przed południem analityk przekazał z kolei, że obecnie rekord sięgnął 59 godzin zakłócania sygnału GPS. Od tego czasu jednak nie zaktualizował on informacji na ten temat”, podaje Interia.
Źródło: Interia.pl
TG