Religia nie może być niczemu podporządkowana, ani w nas, ani w życiu społecznym. To jest pryncypium, które wyzwala także dzisiaj z faryzeizmu. I tak musi pozostać na zawsze. Faryzeusze biblijni nie skorzystali z takiej propozycji, którą przedstawił im Jezus, a uczynił to w sposób nadzwyczajnie jednoznaczny. Nie możemy sądzić, że dzisiaj mogłoby być inaczej. Nie możemy oddać religii żadnej innej sile, niż siła jej czystości – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl ks. prof. Janusz Królikowski z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
Marta Dybińska: Księże Profesorze, kim byli faryzeusze w czasach Chrystusa?
Ks. prof. Janusz Królikowski: – Faryzeusze w czasach Chrystusa, właściwie i ściśle biorąc, stanowili ważne i wpływowe stronnictwo religijno-polityczne o bardzo określonej opcji teologicznej. Z przekonaniem oczekiwali Mesjasza, a więc byli bardzo mocno zakorzenieni w tradycji mesjańskiej Starego Testamentu, przy czym trzeba pamiętać, że byli mocno uwikłani w wizję mesjańską o charakterze politycznym. Oczekiwali Mesjasza jako wyzwoliciela politycznego, co bardzo odpowiadało narodowi znajdującemu się pod rzymską okupacją. Wolność polityczna to coś bardzo zasadniczego, często nawet jawiąc się jako coś pierwotnego, od czego wszystko zdaje się zależeć, łącznie z religią. Było to po ludzku zrozumiałe, ale dalece niewystarczające z punktu widzenia religijnego. Potrzebowało oczyszczenia i tego dokonywał Chrystus, choć faryzeuszom nie przychodziło to do głowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Faryzeusze i saduceusze mieli odmienne poglądy w kilku sprawach, bo np. ci pierwsi wierzyli w zmartwychwstanie, natomiast saduceusze – odrzucali zmartwychwstanie ciała. Jednak mimo różnic byli zgodni co do śmierci Chrystusa na krzyżu? I jedni, i drudzy krzyczeli: „Ukrzyżuj!”?
– Chrystus burzył wizję religijną i teologiczną zarówno faryzeuszy, jak również – w o wiele większym stopniu – saduceuszy. Ponieważ czynił to bardzo wnikliwie, opierając się w prezentowaniu swojej opcji na wyszukanej argumentacji, a nawet odwołując się do kompromitowania poglądów przeciwników, nie mogąc Mu sprostać, faryzeusze i saduceusze solidarnie postanowili Go zlikwidować. Można powiedzieć, że nic tak nie wstrząsa człowiekiem, jak otwarte wykazanie mu, że się myli. W odniesieniu do faryzeuszów i saduceuszów Jezus uczynił to niejednokrotnie i to publicznie, co więcej – uczynił to w odniesieniu do ich przekonań religijnych, które odgrywają najbardziej zasadniczą rolę w życiu człowieka, dlatego ich radykalna reakcja jest po ludzku uzasadniona. Doszło do tego, że zachowawcza opcja polityczna, której faryzeusze i saduceusze byli wręcz zakładnikami, skłoniła ich do decyzji o zlikwidowaniu Jezusa jako tego, kto burzył ich życiowe przekonania. Likwidacja Chrystusa jawiła się im jako jedyna droga prowadząca do wyzwolenia i obrony zajmowanego stanowiska. A więc i słowa: „Ukrzyżuj Go!”.
Można powiedzieć, że energii do działania dodawała faryzeuszom zazdrość i nienawiść?
– Ten wątek na pewno zasługuje na uwzględnienie. Jezus przyciągał do siebie zwolenników faryzeuszy, a więc osłabiał ich opcję i jej wpływy. Siła Jego nauczania dawała się jasno poznać. Faryzeusze tracili wielu zwolenników, a to budziło ich niepokój, a nawet zazdrość. Nauczanie Jezusa nie skłoniło faryzeuszów do zastanowienia się nad ich stanowiskiem, ale pobudziło ich do jego ślepej obrony. Przyznanie się do błędu boli, a więc nie zdecydowali się do niego. Wybrali drogę łatwiejszą, mimo iż zbrodniczą.
Czego faryzeusze i saduceusze oczekiwali od Chrystusa?
– Najprościej mówiąc, oczekiwali od Jezusa poparcia dla swoich idei. Różnili się jednak między sobą, a nawet zwalczali. Faryzeusze, owszem, kierowali się ideami religijnymi, ale interpretowali je w kluczu politycznym. Jezus reprezentował podobne idee religijne, ale nie interpretował ich politycznie. Perspektywa Jezusa była ściśle religijna. Faryzeusze idee religijne podporządkowali polityce. Saduceusze też myśleli religijnie, ale w sposób bardzo zawężony, gdyż wiele zagadnień religijnych do nich nie przemawiało, jak na przykład idea zmartwychwstania. Zdaje się, że myśleli mocno w kluczu materialistycznym. Oczywiście, także oczekiwali poparcia ze strony Jezusa, chociaż nie bardzo mogli się tego spodziewać. Nauczanie Jezusa szło po linii mocno duchowej.
Współcześnie zdarza się usłyszeć, że ktoś jest określany słowem „faryzeusz”. Co charakteryzuje faryzeuszy dwudziestego pierwszego wieku?
– Pojawiające się obecnie odwołanie do „faryzeuszy” i „faryzeizmu” oddaliło się mocno od tradycji biblijnej, chociaż do niej nawiązuje. Wskazuje ono głównie na fałszywą postawę, której cechą rozpoznawczą jest to, że co innego się mówi, a co innego robi. Nie musi to dotyczyć sfery religijnej, jak w faryzeizmie biblijnym, ale posiada sens o wiele szerszy, dotycząc każdej dziedziny życia. Wydaje się, że jednak sprzeczność w dziedzinie religijnej zachowała pierwszorzędne znaczenie. Faryzeusz dzisiejszy to ten, kto kłamie w dziedzinie postaw religijnych.
Jakie znaczenie dziś dla nas ma fakt, że Chrystus potępiał czyny faryzeuszy?
– Jest to na pewno wezwanie do zastanowienia się nad potrzebą oczyszczenia w dziedzinie religijnej, aby nie podporządkować jej i jej zasad jakiemuś kryterium zewnętrznemu, przede wszystkim politycznemu. To religia, jako najwyższa zasada życia ludzkiego, ma stanowić zasadę krytyki wszelkich innych rzeczywistości, łącznie z polityką. Odwrócenie tego postępowania hermeneutycznego, oczywiście pojawiające się realnie, może być uznane za współczesny przejaw faryzeizmu. Czy nie zasługujemy nierzadko na takie samo potępienie, na jakie zasłużyli faryzeusze?
Jak przestać być faryzeuszem?
– Religia nie może być niczemu podporządkowana, ani w nas, ani w życiu społecznym. To jest pryncypium, które wyzwala także dzisiaj z faryzeizmu. I tak musi pozostać na zawsze. Faryzeusze biblijni nie skorzystali z takiej propozycji, którą przedstawił im Jezus, a uczynił to w sposób nadzwyczajnie jednoznaczny. Nie możemy sądzić, że dzisiaj mogłoby być inaczej. Nie możemy oddać religii żadnej innej sile, niż siła jej czystości.
W sensie szerszym wyzwolić się z faryzeizmu oznacza postawić na prawdę jako pierwotną zasadę codziennego życia. Życie ma być świadectwem dawanym prawdzie, a w ten sposób ma poddawać się uświęceniu dokonywanemu przez Boga. Demaskowany faryzeizm woła o autentyzm wszelkich naszych postaw.
Czego uczy nas przypowieść o faryzeuszu i celniku?
– Uczy nas stawania w prawdzie wobec Boga i wobec siebie, przede wszystkim w dziedzinie religii, co potem może zostać rozciągnięte na wszystkie inne dziedziny życia. Nie zdradzić religii, a zwłaszcza prawdy o prymacie Boga w życiu osobistym i społecznym, a zarazem o naszej małości z powodu grzechu, to pierwsze wskazanie przywołanej przypowieści. Uznanie tej podstawowej prawdy prowadzi do usprawiedliwienia przed Bogiem, jak zapewnił sam Chrystus.
Bóg zapłać za rozmowę
Marta Dybińska
Tradycjonaliści jako faryzeusze, a moderniści – saduceusze? Gdzie są katolicy?