Kryzys, jaki wywołała deklaracja doktrynalna Fiducia supplicans, jest w historii Kościoła bezprecedensowy. Jeszcze nigdy nie było tak, by całe episkopatu formułowany poważne doktrynalne zastrzeżenia wobec nauczania wychodzącego z Watykanu. Oby Bóg pomógł Kościołowi się z tym uporać. Mówił o tym w programie PCh24 TV ks. prof. Robert Skrzypczak.
– Po raz pierwszy w znanej nam historii mamy do czynienia z sytuacją, że wypowiedź, która wyszła ze Stolicy Apostolskiej, spotyka się ze sprzeciwem na poziomie doktrynalnym. Owszem, moglibyśmy budować analogie z tym, co stało się po opublikowaniu Humanae vitae przez Pawła VI; niektórzy dziennikarze to robią. Jednak w tamtej sytuacji chodziło o uregulowania dyscyplinarne, nie doktrynalne, nie o credo. Tutaj dotykamy credo: teologii stworzenia, antropologii chrześcijańskiej, teologii małżeństwa, teologii sakramentów. To coś bardzo poważnego – stwierdził w rozmowie z red. Pawłem Chmielewskim.
– Na pewno bardzo niebezpiecznym wyjściem z tej sytuacji byłoby niewzięcie pod uwagę oporu wielu istotnych środowisk kościelnych. Tu chodzi o całe episkopaty. To na przykład cały episkopat afrykański, a także protestów Kościołów wschodnich. Warto też przypomnieć mężną postawę, jaką zaprezentował Kościół w Holandii czy też spora grupa biskupów w Stanach Zjednoczonych czy we Francji. Najgorszym rozwiązaniem byłoby pójście w stronę, którą proponuje niemiecka Droga Synodalna, czyli zgoda na atomizację sposobu odczytywania nauczania Kościoła. To znaczy, że każdy episkopat czy każdy Kościół lokalny zyskałby kompetencje, żeby interpretować prawdy wiary tak, jak dzisiaj rozumie i dostosowywać dyscyplinę Kościoła czy życia katolickiego do tak zwanych wymogów kulturowych – powiedział kapłan.
Wesprzyj nas już teraz!
Ks. prof. Robert Skrzypczak został też zapytany o ideę budowania ciał kontynentalnych, które mają w ramach procesu synodalnego przejmować odpowiedzialność za Kościół.
– Pomysł na kontynentalizm dalszego funkcjonowania Kościoła katolickiego jest być może nastawiony na to, żeby ominąć trudności związane z akceptacją Fiducia supplicans przez Kościół w Afryce. W takim razie zgodzimy się na replikę tego, co już przerabiają anglikanie. Oni zgodzili się na to, żeby podzielić jedną szatę kościelności na różne części, podrzeć ją na kawałki; każdy będzie ją malował i zdobił na swoją modłę, będąc zadowolony, że jest wspaniałym chrześcijaninem – ocenił kapłan.
– Miejmy nadzieję, że Chrystus w jakiś sposób zadziała i pomoże Kościołowi, żeby się zintegrować. On się nieustannie modli za nas, abyśmy byli jedno. Okazuje się, że ekumenizm nie jest już sztuką zarzucania mostów do innych tradycji wiary w naszego Pana, ale będziemy mieli coraz bardziej do czynienia z wyzwaniem ekumenicznym ad intra, czyli wewnątrz Kościoła – dodał.
Źródło: PCh24 TV
Pach