Jestem z Polski. Nie uciekam przed bolszewikami. Stawiam im czoła – to odpowiedź prof. Moniki Bartoszewicz należącej do grona prelegentów brukselskiej konferencji środowisk narodowych i konserwatywnych. Uczestnikom wydarzenia zaproponowano opuszczenie sali obrad zablokowanej przez policję na polecenie socjalistycznych władz lokalnych. Zaniepokojenie i oburzenie tym skandalem wyrazili: premier Belgii oraz kancelaria premiera Wielkiej Brytanii.
„Organizatorzy właśnie przyszli zapytać, czy chcę wyjść wcześniej, zanim przybędzie policja, i obawiają się, że może dojść do przemocy. Ale jestem z Polski. Nie uciekam przed bolszewikami. Stawiam im czoła” – napisała prof. Monika Bartoszewicz na Twitterze (X).
Wesprzyj nas już teraz!
The organizers just came to ask if I wanted to leave @NatConTalk earlier as the riot police have arrived, and they worry violence might ensue.
But I am from Poland. I don't run from the Bolsheviks. I face them.
Cardinal Müller closes the day. pic.twitter.com/fInEJnRrlM
— Monika Gabriela Bartoszewicz (@bartoszewicz_mg) April 16, 2024
Wcześniej polska politolog zajmująca się bezpieczeństwem i sprawami międzynarodowymi, postawiła na tej samej platformie kwestię: „Musisz zadać sobie pytanie: jeśli @NatConTalk [konferencja]jest skrajnie prawicowa, co w dzisiejszych czasach uznawane jest za zwyczajną prawicę?”.
„Odpowiedź brzmi: nic. Albo jesteś nie do odróżnienia od mainstreamowej centrolewicy, albo jesteś radykałem” – zauważyła ton medialnej narracji o dzisiejszych opcjach politycznych.
Jak informował w swojej relacji za pośrednictwem mediów społecznościowych prof. David Engels, historyk i filozof historii, brukselska policja otoczyła budynek, w którym odbywa się sesja krytyków polityki Unii Europejskiej pt. „Narodowy Konserwatyzm”. Nikt z zewnątrz nie może wejść do sali konferencyjnej, a kto ją opuści, nie będzie mógł wejść ponownie.
Brytyjski „The Independent” odnotował stanowisko urzędu premiera Wielkiej Brytanii wobec prób zablokowania konferencji w Brukseli. Wniosek o jej zamknięcie uznany został na Downing Street za „niezwykle niepokojący”.
Portal znanego dziennika podaje, że władze Brukseli nakazały policji zamknięcie wydarzenia z udziałem Suelli Braverman i Nigela Farage’a, powołując się na obawy o bezpieczeństwo publiczne.
Już w trakcie przygotowań organizatorzy dwudniowego panelu mieli problemy ze znalezieniem sali ze względu na naciski środowisk lewicowych wobec właścicieli lokali.
– Bez wątpienia te doniesienia są niezwykle niepokojące – oznajmiła rzecznik szefa rządu Rishiego Sunaka, lidera Partii Konserwatywnej. – Premier jest zdecydowanym zwolennikiem i orędownikiem wolności słowa i wierzy, że powinna ona być podstawą każdej demokracji – dodała Lucy Noakes.
Głos zabrał także premier Belgii. Alexander De Croo uznał postawę brukselskiej policji za „niedopuszczalną”.
– Autonomia gmin jest kamieniem węgielnym naszej demokracji, ale nigdy nie można unieważnić belgijskiej konstytucji gwarantującej wolność słowa i pokojowe zgromadzenia od 1830 roku – zaznaczył.
– Zakazywanie spotkań politycznych jest niezgodne z konstytucją. Kropka – dodał szef rządu.
Według „The Independent”, organizatorzy konferencji zapowiedzieli zaskarżenie nakazu zamknięcia konferencji. Według nich, zaplanowana na środę druga część wydarzenia prawdopodobnie odbędzie się w innej lokalizacji.
Znany brytyjski uniosceptyk Nigel Farage wypowiedział się w mediach społecznościowych. Porównał władze Brukseli do Związku Sowieckiego.
– Na spotkaniu, które odbędzie się w ciągu najbliższych dwóch dni, będzie obecny premier Węgier, biskup [kard. Gerhard Mueller], przybędą członkowie europejskich rodzin królewskich, znani międzynarodowi biznesmeni i kobiety, politycy, liderzy partii, które w czerwcu tego roku wygrają wybory europejskie w swoich krajach – mówił Farage.
– A jednak ponieważ kwestionują coraz ściślejszą unię, ponieważ kwestionują globalizm, są dosłownie zamykani – zaznaczył.
Podczas kolacji wieńczącej pierwszy dzień konferencji uczestnicy uczcili gorąca owacją… Tunezyjczyka – właściciela lokalu, w którym odbyły się wtorkowe prelekcje i dyskusje. Nie ustąpił on przed presją władz oraz organizacji lewicowych, okazując się nieoczywistym zwolennikiem swobody wypowiedzi na temat m.in. polityki migracyjnej Unii Europejskiej.
At the gala dinner for NatCon Brussels 2, a standing ovation for the heroic owner of Claridge events hall, a Tunisian man who believes in free speech and who did not surrender to the tremendous political pressure to cancel a conservative conference. pic.twitter.com/otxkgIxf8R
— National Conservatism (@NatConTalk) April 16, 2024
Źródła: Twitter (X), Independent.co.uk
RoM