– Atak Iranu na Izrael odwraca uwagę opinii publicznej i Kongresu USA od wojny na Ukrainie; jeżeli Waszyngton przekieruje środki i zainteresowanie na Izrael, straci na tym nie tylko Ukraina, ale także Polska – powiedział przebywający w Nowym Jorku wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. Polityk bierze udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconemu konfliktowi na Bliskim Wschodzie.
– To konflikt, który nas rozpala i niepokoi. Atak Iranu na Izrael miał bezprecedensowy charakter – podkreślił Szejna. Jego zdaniem w wyniku tego ataku Izrael mógł zostać „zmieciony z powierzchni ziemi”.
– Polska razem z dyplomacją europejską udziela wsparcia dyplomatycznego w celu zatrzymania dalszej eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jednocześnie potępiamy ten atak, tak jak – mówię to jednym tchem – potępiam sytuację humanitarną w Strefie Gazy. Proszę tego nie rozłączać – powiedział wiceszef MSZ.
Wesprzyj nas już teraz!
Zaznaczył, że wsparcie Izraela po irańskim ataku nie zmienia podejścia polskich władz do kwestii blokowania pomocy humanitarnej przez Izrael w Strefie Gazy czy wyjaśnienia sprawy ostrzelania konwoju humanitarnego, w którym zginął Polak.
Szejna stwierdził, że jedyną osobą, która „zaciera ręce” po ataku Iranu na Izrael jest Władimir Putin, ponieważ jego zdaniem wydarzenie to odwraca uwagę opinii publicznej i Kongresu Stanów Zjednoczonych od wojny na Ukrainie. – Jeżeli środki i zainteresowanie USA – w których właśnie odbywają się wybory – zostaną przekierowane na Izrael, straci na tym Ukraina, a bezpośrednio również Polska – powiedział.
Źródło: PAP / Oprac. TG