– Mocarstwa dbają o to, żeby nie doszło do konfliktu w wymiarze globalnym. Prawdopodobnie my, jako kraj buforowy i nasze jednostki wojskowe, będziemy poświęceni na ołtarzu bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych lub nawet Europy Zachodniej – powiedział w niedzielę na antenie Polsat News gen. Bogusław Samol, były dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.
W programie padło pytanie o to, czy Polska – dzięki wsparciu USA dla Ukrainy – będzie bezpieczniejsza.
Jako pierwszy głos w tej sprawie zabrał Zbigniew Parafianowicz. Jego zdaniem działania Waszyngtonu, m. in. obietnica przekazania Ukrainie i Izraelowi łącznie 60 miliardów dolarów są co najwyżej próbą kupienia czas. Czas jest niezbędny, ponieważ Amerykanie wciąż nie opracowali żadnego planu, ani nawet nie zaczęli przygotowań do „potencjalnego szerszego konfliktu”. W ocenie publicysty dla Polski dużo korzystniejsze od pieniędzy przekazanych przez USA Ukrainie będzie włączenie naszego kraju do amerykańskiego programu nuclear sharing.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przystąpienie do nuclear sharing jest jak najbardziej kluczowe – stwierdził z kolei gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Dodał jednak, że jeszcze lepiej byłoby, gdyby w Polsce stacjonowała co najmniej jedna dywizja amerykańska.
W podobnym tonie wypowiedział się gen. Samol. – Wejście do klubu nuklearnego jest bardzo ważne dla Polski, ale kluczowe jest, czy mamy możliwość przenoszenia tej broni i to, czy Polska będzie mogła jej użyć w przypadku ataku ze strony Rosji czy Białorusi – zaznaczył.
Na pytanie, czy Waszyngton, w razie nuklearnej agresji Rosji, odpowiedziałby takim samym krokiem, wojskowy odparł: „Obawiam się, że nie”. – Mocarstwa dbają o to, żeby nie doszło do konfliktu w wymiarze globalnym. Prawdopodobnie my, jako kraj buforowy i nasze jednostki wojskowe, będziemy poświęceni na ołtarzu bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych lub nawet Europy Zachodniej – podsumował gen. Samol.
Źródło: Polsat News, PolsatNews.pl
TG