„Waszyngton straszy Chiny sankcjami w nadziei, że groźby wystarczą, aby zatrzymać współpracę z Moskwą”, informuje w czwartek „Dziennik Gazeta Prawna”. Chodzi m. in. o odcięcie niektórych chińskich banków od globalnego systemu finansowego.
Amerykanie za pomocą sankcji chcą zmusić Pekin do zaprzestania dostaw technologii podwójnego zastosowania do Rosji. „Na razie możliwość ich nałożenia Amerykanie wykorzystują jako straszak. Odcięcie banków od dostępu do dolara – waluty dominującej w globalnym handlu – jest postrzegane jako ostateczność. Głównie ze względu na wpływ takich sankcji na globalną gospodarkę i kruche stosunki chińsko-amerykańskie”, czytamy.
„DGP” zwraca uwagę, że ewentualne sankcje nałożone na Chiny mogą stanowić spore zagrożenie dla Państwa Środka, które boryka się ze spowolnieniem gospodarczym, wywołanym m.in. kryzysem na rynku nieruchomości. „Pytanie, czy osłonę ochronną przed ewentualnymi sankcjami zapewniłby Chińczykom wzrost wykorzystania juana i innych walut lokalnych w handlu międzynarodowym? Odejście od dolara stało się jedną z kluczowych ambicji Władimira Putina i Xi Jinpinga po wybuchu wojny na Ukrainie”, podkreślono.
Wesprzyj nas już teraz!
Czy jest to jednak możliwe? „DGP” zauważa, że chińskie przedsiębiorstwa nie są równie przekonane do narodowej waluty. „Agencja Reutera podała w ubiegłym tygodniu, że firmy z Chin wolą przechowywać dolary amerykańskie na zagranicznych depozytach, na których mogą zarobić 6 proc., w porównaniu z 1,5 proc. na depozytach w juanach w kraju”, czytamy.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG