Amerykańska profesor teologii Phyllis Zagano przekonuje, że diakonat kobiet jest prawdopodobną zmianą, gdy idzie o nadchodzące reformy w Kościele katolickim. Według uczonej, która uczestniczyła w pracach papieskiej komisji ds. żeńskiego diakonatu, twierdzi, że pytanie, jakie sobie dzisiaj zadajemy w Kościele, nie brzmi już „czy”, ale głównie: „kiedy”.
Phyllis Zagano została włączona w skład specjalnej komisji, którą w 2016 roku powołał papież Franciszek; zadaniem gremium było przebadanie kwestii diakonatu kobiet z perspektywy historycznej. Komisja nie doszła wówczas do żadnych twardych konkluzji, stwierdzając, że na gruncie dostępnych źródeł historycznych nie da się potwierdzić istnienia sakramentalnie rozumianego diakonatu kobiet; z drugiej strony źródła nie pozwalają też na kategoryczne stwierdzenia negatywne. Kilka lat później podobny wniosek zaprezentował w jednym ze swoich listów Benedykt XVI, stwierdzając, że kwestię diakonatu kobiet trzeba rozstrzygnąć autorytatywną decyzją Stolicy Apostolskiej, bo jak dotąd takiego rozstrzygnięcia w istocie nie ma.
– Kiedy ludzie mnie pytają, czy kobiety były wyświęcane w dawnym Kościele, odpowiadam: tak i nie. Nie możemy udowodnić, że wszystkie kobiety, które świadczyły pracę diakonis, były wyświęcane. Nie możemy jednak również stwierdzić, że nie wyświęcono żadnej kobiety. Znam imiona trzech biskupów, którzy we wczesnym Kościele wyświęcali kobiety na diakonisy. Wiemy, że liturgia liturgia stosowała wówczas dla święceń kobiet i mężczyzn różne sformułowania – wyjaśniła uczona w rozmowie z niemieckim portalem Katholisch.de.
Wesprzyj nas już teraz!
Profesor stwierdziła, że kwestia diakonatu kobiet ma bardzo dużą wagę w związku z nauką Kościoła o sakramencie święceń.
– W Kościele jest tylko jeden sakrament święceń. Sobór Trydencki orzekł, że święcenia diakonatu są prawdziwymi, sakramentalnymi święceniami, tak jak w przypadku kapłanów. Od II Soboru Watykańskiego to samo mówi się o święceniach biskupich. Mówimy o trzech stopniach jednych święceń, a diakonat jest jednym z nich, o którym wiemy, że kobiety przyjmowały go we wczesnym Kościele – stwierdziła.
Phyllis Zagano wskazała, że we wczesnym Kościele kobiety diakonisy wykonywały często posługi wobec kobiet. To właśnie kobiety udzielały kobietom sakramentu chrztu, to one prowadziły katechumenat dla kobiet. W sumie była duża liczba zadań, które mogły wykonywać tylko kobiety, a mężczyźni – nie. Choć profesor o tym nie wspomniała, można dodać, że tego rodzaju praktyki stanowiły dość oczywiste pokłosie między innymi innego sposobu organizacji sposobu udzielania sakramentów. Trudno sobie wyobrazić, by mężczyzna miał asystować na przykład dorosłej kobiecie, której udzielano chrztu przez zanurzenie. Separacja płciowa była wówczas oczywistością, ze zrozumiałych względów. Pierwotni chrześcijanie w ogóle byli bardziej wyczuleni na tę problematykę, stąd także koncepcja, by to kobieta przygotowywała kobietę do przyjęcia wiary, a nie mężczyzna muszący spędzać z nią z takich powodów wiele czasu.
Profesor podkreśliła, że tak naprawdę nie wiemy wszystkiego na temat diakonis we wczesnym Kościele. – Być może diakonisy nie wykonywały wszystkich zadań, które dzisiaj wykonują diakoni – podkreśliła, jeszcze raz dodając, że mamy wiedzę jedynie o kilku wyświęconych diakonisach i nie wiemy, czy należałoby to odnosić do wszystkich, czy nie. Były jednak na przykład takie kobiety jak Anna, diakonisa z Rzymu, która razem ze swoim bratem zarządzała finansami kościelnymi. – Diakoni, męscy czy żeńscy, organizowali we wczesnym Kościele pracę charytatywną i finanse. Wraz z upływem stuleci było coraz mniej kobiet, które aktywnie działały w tych obszarach – stwierdziła.
Praktyka wyświęcania kobiet lokalnie występowała nawet dość długo; przykładowo w XII stuleciu biskup Lukki w Toskanii, Otto, wyświęcił diakonisę (przy czym trzeba tu podkreślić, o czym nie mówi profesor, że niekoniecznie mamy jasność co do szczegółów całej ceremonii, rytuału etc., możliwe więc, że zastosowano inne formuły niż w przypadku mężczyzn).
Uczona zwróciła uwagę, że Stolica Apostolska zajmuje się tematem diakonatu kobiet od lat 70. XX wieku, ale nigdy nie doszła do żadnej konkluzji. Jeszcze przed pontyfikatem Franciszka pracowały nad tą kwestią różne komisje. W 2002 roku wydano dokument, w którym stwierdzono, że kwestię trzeba po prostu rozstrzygnąć decyzją Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.
Według Phyllis Zagano duża część kurialistów pracujących dziś w Rzymie uważa, że kwestia diakonatu kobiet nie jest już pytaniem o możliwość, bo co do możliwości panuje coraz powszechniejsza zgoda. Kurialiści zastanawiają się raczej nad tym, czy powinno się wprowadzać diakonat kobiet, a jeżeli tak – to kiedy oraz jak.
Zdaniem profesor odrębną kwestią jest kapłaństwo kobiet. Istnieją tutaj wypowiedzi nauczycielskie Kościoła, które uznają to za niemożliwe. Według Phyllis Zagano jest dużym problemem, że sprawę diakonatu i kapłaństwa kobiet wiążę się ze sobą, tak, jakby chodziło o jeden wątek. W istocie jest inaczej. Nawiązała do przemówienia Benedykta XVI z 2006 roku, który mówiąc o kapłaństwie przywołał obraz torów: mamy do czynienia z dwiema osobnymi nitkami, które choć biegną cały czas ściśle obok siebie, nigdy się jednak nie przecinają. Jedno można traktować zatem rozdzielnie od drugiego, choć jednocześnie istnieje łączność.
Źródło: Katholisch.de
Pach