Niemiecki minister finansów Christian Lindner odrzuca zmiany w prawie aborcyjnym, których oczekuje lewica. Jego zdaniem obecne rozwiązania funkcjonują już od wielu lat i mogą funkcjonować jeszcze długo. Chodzi o przepisy, które czynią aborcję nielegalną, choć zarazem w wielu wypadkach niekaralną.
Lewicowy trzon niemieckiego rządu planuje liberalizację prawa aborcyjnego. Socjaliści oraz Zieloni chcą, aby Niemki mogły zupełnie legalnie uśmiercać dzieci nienarodzone. Dzisiaj i tak mogą to robić (co skutkuje 100 tys. aborcji rocznie), ale od strony formalnoprawnej ich czyny są nielegalne, choć niekaralne. To nie zgadza się jednak z promowaną dziś definicją aborcji jako rzekomego prawa człowieka. Okazuje się jednak, że plany mogą spełznąć na niczym. Przeciwko nim wystąpił szef liberalnej FDP Christian Lindner, najmniejszej partii wchodzącej w skład koalicji rządowej. Według Lindnera nie ma potrzeby zmieniać obecnych rozwiązań prawnych.
Niemiecki rząd powołał niedawno specjalną „Komisję ds. samostanowienia i medycyny reprodukcyjnej”. Komisja opracowała szereg zaleceń, wśród nich – liberalizację prawa aborcyjnego, dokładnie tak, jak oczekiwali tego socjaliści z SDP i Zieloni. Zmiany odrzuca jednak trzecia partia koalicyjna, FDP.
Wesprzyj nas już teraz!
– Mamy stabilny, funkcjonujący społeczny konsensus dotyczący legalnego przerywania ciąży. Jeżeli ma się taki konsensus, to nie należy go bez potrzeby odrzucać – powiedział Christian Lindner w rozmowie z Redaktionsnetzwerk Deutschland.
Konsensus polega na karalności mordowania dzieci nienarodzonych w związku z przepisami niemieckiej ustawy zasadniczej, która wskazuje na konieczność objęcia ochroną prawną wszystkich ludzi, niezależnie od etapu ich rozwoju. W ciągu pierwszych trzech miesięcy ciąży aborcja nie jest jednak karalna, o ile tylko kobieta odbyła specjalną rozmowę w poradni i otrzymała zaświadczenie. Po odczekaniu trzech dni może zabić dziecko; ani ona, ani «lekarz» nie muszą wówczas obawiać się konsekwencji prawnych.
Lindner nie jest bynajmniej obrońcą życia. Polityk obawia się jednak, że jeżeli prawo aborcyjne zostanie zmienione na rzecz ułatwienia mordowania dzieci – to efektem będzie rozhuśtanie emocji społecznych i duże konflikty. Powołał się na przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie toczy się zacięta polityczna bitwa na temat aborcji.
Przeciwko planom SPD i Lewicy protestuje też Kościół katolicki. Biskupi w wielu wystąpieniach wskazują, że utrzymanie zasadniczej nielegalności uśmiercania dzieci nienarodzonych jest absolutnie konieczne. Podobnie rzecz oceniają politycy CDU/CSU oraz AfD.
Źródła: jungefreiheit.de, PCh24.pl
Pach