„Postawi mur i płot, i jeszcze jeden mur, i jeszcze najlepiej, żeby prąd elektryczny podłączyć pod te ogrodzenia” — mówił Donald Tusk, w czasie, gdy w Polsce pojawił się temat ataków hybrydowych na granicę polsko-białoruską. Dziś – jako premier – mówi już o wzmacnianiu infrastruktury na granicy polsko-białoruskiej i większej ochronie prawnej żołnierzy i funkcjonariuszy pełniących tam służbę.
Pogląd Donalda Tuska na kwestię ochrony granic Polski ewoluował. Zaczynał krytycznie i prześmiewczo. Gdy do budowy tego rodzaju ochrony wzięła się Finlandia wskazywał już, by nie ubierać go w szaty człowieka, „który w tej kwestii miał poglądy takie, że granica powinna być otwarta. Jest dokładnie odwrotnie”. W szczycie kryzysu lider PO o migrantach wysyłanych na polską granicę mówił, że to biedni ludzie, szukający lepszego życia i krytykował rzekomo niehumanitarne metody rządu PiS. Nie grzmiał, gdy przedstawiciele wpierającego jego partię środowiska obrażali polskich żołnierzy.
Obecnie Donald Tusk, jako premier, wizytuje granicę i mówi o potrzebie jej wzmocnienia. „Wiem, że tych nielegalnych przejść jest coraz więcej każdego dnia. Spodziewaliśmy się tego i stąd nasze dzisiejsze rozmowy o jak najszybszym wzmocnieniu infrastruktury granicznej” – mówił Tusk podczas sobotniej wizyty na Podlasiu, w miejscowości Karakule.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier wskazał również na konieczność wprowadzenia zmian w prawie, które zapewnią żołnierzom i funkcjonariuszom „pełne poczucie prawnego bezpieczeństwa” w działaniach jakie pełnią na granicy. „Nie będziecie w tej kwestii pozostawieni sami sobie. Będziecie mogli liczyć na wsparcie państwa polskiego” – zadeklarował.
Co na to elektorat KO? Póki co nie ma informacji o organizowaniu akcji humanitarnych i realizowaniu drugiej części „Zielonej granicy”.
Źródło: szczecin.tvp.pl, wpolityce.pl, PAP
MA