Brytyjskie media, w tym „The Daily Mail” od kilku dni alarmują, że Rosja „werbuje skrajnie prawicowych ekstremistów do przeprowadzania ataków terrorystycznych w krajach NATO, w tym w Wielkiej Brytanii”. Jednocześnie z kilku państw NATO wydalono ostatnio szpiegów rosyjskich. To między innymi pracownik ds. obrony wyrzucony z rosyjskiej ambasady w Londynie.
„The Daily Mail” sugeruje, że tajni funkcjonariusze GRU wraz z najemnikami z grupy Wagnera werbują „skrajnie prawicowych ekstremistów planujących ataki terrorystyczne w krajach NATO, w tym w Wielkiej Brytanii”. Chodzi o ludzi określanych mianem „prorosyjskich, proputinowskich i bardzo brutalnych”. Część ataków miała być przeprowadzona w ostatnich miesiącach w kilku państwach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Niedawno brytyjski minister spraw wewnętrznych James Cleverly powiedział parlamentarzystom, że „niezgłoszony” rosyjski oficer wywiadu wojskowego, pułkownik Maxim Elovik, udawał ambasadora Moskwy ds. obrony i nakazano mu opuścić kraj. Minister zamknął kilka budynków wykorzystywanych przez władze rosyjskie i ograniczył czas pobytu rosyjskich dyplomatów na Wyspach.
Wesprzyj nas już teraz!
Oficerowie wywiadu twierdzą, że Rosja odpowiada za różne operacje sabotażowe dokonywane w krajach zachodnich. Brytyjczycy przypuszczają, że Moskwa stała za podpaleniem ukraińskiego centrum pomocy w Londynie. Władze oskarżyły podpalacza Dylana Earla o pracę dla rosyjskiego wywiadu. To pierwsza osoba oskarżona na podstawie nowej ustawy o bezpieczeństwie narodowym, wprowadzonej w 2023 r. Pięciu innym zarzuca się spiskowanie.
Szef brytyjskiej dyplomacji zapowiedział podjęcie szeregu działań przeciwko rosyjskim operacjom gromadzenia danych wywiadowczych.
Szef niemieckiego wywiadu wewnętrznego Thomas Haldenwang w kwietniu br. ostrzegał o ryzyku ataków o „wysokim potencjale wyrządzenia szkód”. Wskazał na różnego rodzaju akcje sabotażowe podejmowane z inicjatywy „siatki prawicowych terrorystów” zwerbowanych przez rosyjskie GRU przeciwko celom NATO.
Ataki już mają miejsce i trwają od jakiegoś czasu w różnych krajach Sojuszu. Chodzi zwłaszcza o podpalenia infrastruktury.
W zeszłym miesiącu w Bawarii aresztowano dwóch mężczyzn oskarżonych o planowanie wysadzenia w powietrze i podpalenia obiektów wojskowych i logistycznych w całych Niemczech.
Niemcy tymczasowo odwołali swojego ambasadora w Rosji Alexandra Grafa Lambsdorffa po cyberataku na członków partii kanclerza Olafa Scholza, SPD.
Szwedzkie służby prowadzą dochodzenie w sprawie serii wykolejeń pociągów w Vassijaure i Malmbanan, które – jak się podejrzewa – nastąpiły w wyniku sabotażu.
Problem z atakami na infrastrukturę kolejową mają również Czesi. Tamtejszy minister transportu ostrzegł, że Rosja podjęła „tysiące” prób ingerencji w sieci i sygnały kolejowe w celu destabilizacji kontynentu. Hakerzy zaatakowali systemy sygnalizacji i sprzedaży biletów na krajowej kolei České dráhy.
Do ataków i prób sabotażu doszło m.in. w Estonii i w Polsce.
Szef NATO Jens Stoltenberg ostrzegał w ub. czwartek za pośrednictwem mediów społecznościowych przed sabotażem, dezinformacją, aktami przemocy oraz ingerencjami cybernetycznymi i elektronicznymi.
Na początku 2024 r. zespół doradców z siedzibą w Wielkiej Brytanii przekonywał, że w czasie, gdy państwa europejskie angażują się w pomoc Ukrainie, Rosja odbudowuje swoje zdolności do destabilizacji krajów europejskich, stwarzając strategiczne zagrożenie dla NATO.
Wskazano na wrogie działania podejmowane w Czechach, Estonii, Niemczech, na Łotwie, Litwie, w Polsce i Wielkiej Brytanii. Rosyjskie służby mają budować sieć pełnomocników na wzór irański, by podejmowali oni wrogie działania w danym kraju na zlecenie Rosji.
Źródła: dailymail.co.uk, newsmax.com, apnewns.com
AS