Nasila się kampania wymierzona w produkcję i konsumpcję mięsa. Do grona „autorytetów” straszących katastrofą klimatyczną grożącą rzekomo Ziemi z powodu powszechnych obyczajów kulinarnych dołączył Bank Światowy.
Globalna instytucja na podstawie swojego raportu wzywa do restrukturyzacji branży rolniczej w celu zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Jednym ze sposobów ma być „zmniejszenie popytu na żywność pochodzenia zwierzęcego”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Zdaniem autorów raportu kraje bogate powinny wspierać produkcję niskoemisyjnej żywności, takiej jak drób, owoce i warzywa, kosztem wsparcia dla producentów mięsa i nabiału” – czytamy w zamieszczonym na łamach portalu dziennika „Rzeczpospolita” opisie opracowania.
Eksperci Banku Światowego wyliczyli, że światowy przemysł spożywczy powoduje aż jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych. Połowa obszarów, na których mogą potencjalnie mieszkać ludzie, ma obecnie przeznaczenie rolnicze.
„Emisje gazów cieplarnianych związane z rolnictwem są tak wysokie, że mogą zaważyć na tym, iż nie uda się zatrzymać wzrostu średniej temperatury globalnej powyżej 1,5 stopnia Celsjusza” – to fragment raportu pod tytułem „Przepis na planetę nadającą się do życia”.
Według BŚ, należy przerzucić część kosztów „walki o klimat” na konsumentów żywności, czytaj: tak podnieść ceny – na przykład mięsa – żeby ludzie kupowali go mniej lub wręcz niemal wcale tego nie robili.
„Zdaniem autorów raportu zbyt mało inwestycji ma na celu ograniczenie emisji z branży rolno-spożywczej. Redukcja emisji może mieć wpływ na sytuację gospodarczą w wielu krajach, dlatego wymaga ostrożnych działań, ale koszty zaniechań będą wielokrotnie większe” – czytamy.
Rządy powinny wycofać się z polityki wspierania przemysłu mięsnego na rzecz „żywności niskoemisyjnej”.
Jeśli państwa chciałyby zredukować o połowę poziom obecnych emisji związanych z produkcją jedzenia, nakłady na ten cel powinny być podniesione aż 18 razy, czyli do 260 miliardów dolarów w ciągu roku – wynika z konkluzji Banku Światowego.
Możemy spodziewać się także wzmożonej propagandy zniechęcającej do jedzenia mięsa. Zapewne autorzy badań i ich sponsorzy dadzą ludzkości dobry przykład i jako pierwsi porzucą jedzenie steków i kotletów.
Źródła: rp.pl, PCh24.pl
RoM
Sztuczne mięso coraz bliżej. Niezbadany produkt niebawem w sklepach Chin i USA?
Sylwia Spurek: reklamy mleka, mięsa i jaj powinny być zakazane jak reklamy papierosów
Sztuczne mięso nie uratuje klimatu. Powodem… energochłonne procesy