21 maja 2024

Skandal medyczny, który wstrząsnął Wielką Brytanią. Świadomie przetaczano krew zarażoną HIV

(Zdjęcie ilustracyjne pixabay.com)

Eksperyment medyczny z lat 70. i 80. z udziałem zakażonej krwi wirusem HIV i wirusem żółtaczki typu C przyczynił się w późniejszych latach do śmierci ponad 3 tys. osób w Wielkiej Brytanii – stanowi najnowszy raport badający „blood scandal”.  To „dzień wstydu” – uznali śledczy, którzy potępili „kolejne rządy” brytyjskie i lekarzy za eksperyment medyczny z udziałem „czynnika VIII”.

Z raportu wynika, że około 3 tys. osób zmarło w wyniku zakażenia wirusem HIV i zapalenia wątroby typu C z powodu transfuzji zakażonej krwi. Autorzy raportu grzmieli, że „zaskakujące” jest, iż „na pytania, dlaczego doszło do tak wielu zgonów i infekcji, dotychczas nie było odpowiedzi”. Tymczasem skala tego, co się wydarzyło, jest „przerażająca” i spowodowała „trudny do zrozumienia poziom cierpienia”.

„Wszystkie dowody prowadzą do jednego nieuniknionego wniosku, że dzieci i dorośli nie byli traktowani w sposób, który przedkładał ich bezpieczeństwo nad inne względy” – oznajmił Sir Brain Langstaff, były sędzia, który przewodniczył dochodzeniu podczas przedstawiania raportu w parlamencie w poniedziałek.

Wesprzyj nas już teraz!

Stwierdził, że niepoinformowanie ludzi o ryzyku związanym ze stosowaniem produktów krwiopochodnych lub o infekcjach jest powszechne, niewłaściwe i nieetyczne.

Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak mówił w parlamencie, że jest to „dzień wstydu dla państwa brytyjskiego”. – Dzisiejszy raport pokazuje trwającą od dziesięcioleci moralną porażkę w sercu naszego życia narodowego, od Narodowej Służby Zdrowia przez służbę cywilną po ministrów w kolejnych rządach. Na każdym szczeblu ludzie i instytucje, w których pokładamy zaufanie, zawiedli w najbardziej wstrząsający i niszczycielski sposób – oznajmił, przepraszając i zapowiadając, że państwo wypłaci ofiarom odszkodowania, bez względu na koszty.

O co chodzi w „blood scandal”? W 2017 r. Jasonowi Evansowi, którego ojciec umarł, gdy miał cztery lata w 1993 roku w następstwie zakażenia wirusem HIV i zapalenia wątroby typu C w wyniku zakażenia zainfekowanym osoczem krwi, udało się w końcu doprowadzić do wszczęcia dochodzenia w sprawie, która dotyczyła znacznie większej grupy osób poszkodowanych przeprowadzonym w przeszłości eksperymentem medycznym.

Otóż w latach 70. i 80. osobom cierpiącym na zaburzenia krzepnięcia krwi i pacjentom wymagającym transfuzji krwi przetaczano zainfekowane produkty krwiopochodne, o czym doskonale wiedziano.

Raport udokumentował przypadki około 26 800 osób wymagających transfuzji krwi, które zostały zakażone wirusem zapalenia wątroby typu C. Transfuzje odbywały się przy porodach i operacjach.  

Kolejne 1250 osób, w tym 380 dzieci zarażono wirusem HIV. Trzy czwarte z nich zmarły.

„Ta katastrofa nie była wypadkiem. Do infekcji doszło, ponieważ osoby sprawujące władzę – lekarze, służby krwiodawstwa i kolejne rządy – nie postawiły bezpieczeństwa pacjentów na pierwszym miejscu” – stwierdził Langstaff. Dodał, że „reakcja osób sprawujących władzę spotęgowała cierpienie ludzi”.

Wszystkie osoby cierpiące na hemofilię, chorobę wpływającą na zdolność krwi do krzepnięcia, zostały narażone na działanie medykamentu, który reklamowano jako „nowy, rewolucyjny lek na bazie osocza krwi”.

Brytyjska służba zdrowia zaczęła powszechnie stosować eksperymentalny medykament i nowy sposób leczenia, mniej wymagający, określany mianem „czynnika VIII” na początku lat siedemdziesiątych ub. wieku.

Ze względu na rosnący popyt na „cudowny lek”, urzędnicy ministerstw zdrowia sprowadzili go z USA, gdzie pokaźną grupę dawców osocza stanowili więźniowie, narkomani, mężczyźni uprawiający seks z mężczyznami i prostytutki.

Medykament uzyskiwano mieszając osocze pochodzące od tysięcy dawców. W rezultacie wystarczył jeden zakażony dawca, aby zainfekować całą partię medykamentu.

Z raportu wynika, że mimo zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia z lat 50. ub. wieku odnośnie ograniczenia ryzyka przeniesienia zapalenia wątroby przez produkty krwiopochodne, zalecenia te nie zostały zastosowane.

Szef komisji, która badała skandal wydał szereg zaleceń na przyszłość, zaznaczając, że kluczowe zawsze powinno być bezpieczeństwo pacjentów. Gdyby kierowano się tą „zasadą przewodnią”, infekcji i wielu nieszczęść można byłoby uniknąć.

Sir Langstaff skrytykował opóźnienie wezwania do wszczęcia śledztwa i podkreślił, że zawsze musi być słyszalny i poważnie traktowany głos pacjenta. „Przed 2017 rokiem powinniśmy zainteresować się tym, co doprowadziło do śmierci ponad 3000 osób, a tysiące kolejnych do życia z infekcjami” – dodał, apelując o tworzenie sieci rzeczników pacjentów.

Nakazał także rządowi wypłatę odszkodowań dla poszkodowanych i członków rodzin zmarłych ofiar skandalicznego eksperymentu medycznego.

Premier Rishi Sunak „z całego serca i jednoznacznie” przeprosił ofiary. Obiecał wypłacić odszkodowanie „bez względu na koszty”.

Rząd ogłosił już, że zarówno ofiary, które przeżyły, jak i krewni zmarłych otrzymają znaczne zadośćuczynienie za pośrednictwem nowo utworzonego Urzędu ds. Odszkodowań dla Osób Zakażonych Krwią. Na razie przeznaczono na fundusz kwotę około 10 miliardów funtów.

Wcześniej rząd wypłacił po 100 tys. funtów na rzecz około 4 tys. ofiar i niektórych pogrążonych w żałobie partnerów.

W raporcie wskazano konkretnych winnych skandalu. Są wśród nich politycy, lekarze i instytucje. Przewodniczący śledztwa sir Brian Langstaff mówił, że „katastrofa nie była wypadkiem” i istniał „katalog niepowodzeń” oraz „wszechobecne” tuszowanie sprawy przez NHS i kolejne rządy.

Spośród ponad 30 tys. zarażonych osób, około 3 tys. zmarło, a wiele innych żyje, borykając się z problemami zdrowotnymi i wyniszczającymi metodami leczenia oraz napiętnowania.

Raport uderza w Kennetha Clarke’a, obecnie lorda, który był ministrem zdrowia w rządzie Margaret Thatcher od 1982 do 1985, a następnie sekretarzem zdrowia od 1988 do 1990 r. „Zblazowany” urzędnik już w 1983 r. składał zeznania w sprawie pobierania krwi od więźniów. Miał wykazywać się „niesprawiedliwie lekceważącą”  postawą, „poniżającą” wobec tych, którzy ucierpieli.

Uderzono w byłą premier Margaret Thatcher, a także kolejne rządy i sekretarzy zdrowia, upierających się, że infekcje były „nieumyślne”, a pacjentom zapewniono „najlepsze dostępne leczenie zgodnie z obowiązującymi wówczas zaleceniami lekarskimi”. Rząd Thatcher „nie zareagował odpowiednio, pilnie i proaktywnie” na ryzyko przeniesienia wirusa zapalenia wątroby typu C i wirusa HIV przez krew, chociaż wiedziano, że wśród więźniów, od których pobierano krew, istnieje znacznie większa częstość występowania zapalenia wątroby, a mimo to „nie podjęto żadnych działań”, aby powstrzymać ich od dawstwa krwi, co „zwiększyło ryzyko przeniesienia infekcji”.

Sporo „za uszami” mają departamenty zdrowia w Westminster i Szkocji.

Ponadto rząd Thatcher – mimo podpisania w 1983 r. zaleceń Rady Europy dotyczących informowania klinicystów i pacjentów o ryzyku leczenia, nie zastosował się do tych zaleceń.

Szef komisji śledczej skrytykował także brak wskazówek rządzących dla lekarzy odnośnie ryzyka przeniesienia AIDS. Uznano to za „niewybaczalne”.

Rząd Thatcher miał także odmówić wypłaty jakiegokolwiek odszkodowania z powodu przetaczania zainfekowanej krwi, twierdząc, że „nic nie zostało zrobione źle”. Miało to konsekwencje w postaci odmowy wszczęcia dochodzenia i ustalenia przyczyn infekcji.

Wskutek tych nieodpowiedzialnych działań i tuszowania błędów zmarło 75 chłopców na AIDS w szkole w Hampshire, gdzie wysłano dzieci chore na hemofilię, by mogły prowadzić życie jak najbardziej zbliżone do normalnego dzieciństwa.

Dzieci włączono do tajnych badań mających na celu przetestowanie produktu krwiopochodnego o nazwie „czynnik VIII”, który został sporządzony z krwi pochodzącej od więźniów, prostytutek i narkomanów w Ameryce. W raporcie zaznaczono, że „nie ma wątpliwości”, iż lekarze w szkole Treloar dobrze znali ryzyko przeniesienia wirusa HIV.

Szkoła „nigdy nie poinformowała” niektórych uczniów i rodziców o tym, że chłopcy mieli pozytywny wynik testu na obecność wirusa HIV. Szkoła ta była swoistym „mikrokosmosem”, w którym można było zobaczyć wiele z „tego, co poszło nie tak w sposobie, w jaki lekarze zajmujący się hemofilią traktowali swoich pacjentów w całej Wielkiej Brytanii”.

Podobne eksperymentu prowadzono w szpitalu w Liverpoolu, który nawet wtedy gdy inne placówki zaprzestały stosowania „czynnika VIII” zawierającego skażoną krew, pod koniec lat 80. wciąż go podawały chorym dzieciom.

Dyrektor szpitala Alder Hey w Liverpoolu dr John Martin „nie uznał ryzyka zapalenia wątroby za powód do zmiany jakiegokolwiek schematu leczenia”.

Profesor Bloom, który zmarł w 1992 r. i był w tamtym okresie jednym z czołowych specjalistów od hemofilii, twierdził wówczas, że nie są mu znane żadne dowody łączące zakażenia z produktami krwiopochodnymi. Uznał, że nie ma potrzeby zmiany sposobu leczenia pacjentów. Zalecał dalszy import zakażonej krwi.

Raport wykazał, że „aby zachować twarz i zaoszczędzić na wydatkach, duża część prawdy odnośnie skandalu została ukryta”. Co więcej, transfuzje wykonywano często, gdy nie było to klinicznie potrzebne.

Potem, po wprowadzeniu badań przesiewowych przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu C nie prowadzono żadnych działań mających na celu ustalenie kontaktów zakażonych. Chorych, których zainfekowano wirusem HIV nie poinformowano, że są zarażeni także wirusem zapalenia wątroby typu C, aby nie mogli ubiegać się o odszkodowania.

NHS podała w oświadczeniu na swojej stronie internetowej: „Od września 1991 r. cała krew oddawana w Wielkiej Brytanii jest poddawana badaniom przesiewowym przy zastosowaniu bardzo rygorystycznych norm bezpieczeństwa i testów, aby chronić zarówno dawców, jak i pacjentów” Zapewniono, że „Od czasu wprowadzenia badań przesiewowych ryzyko zakażenia w wyniku transfuzji krwi lub stosowania produktów krwiopochodnych jest bardzo niskie”.

Obecnie wszyscy, od przedstawicieli głównych partii, poprzez medyków i instytucje służby zdrowia przepraszają ofiary i ich krewnych. Jednak, nie wróci to życia ani zdrowia kilkudziesięciu tysiącom osób.

„Gdyby nie niestrudzeni działacze, z których wielu było świadkiem śmierci swoich bliskich o dekady za wcześnie, skala skandalu mogłaby pozostać ukryta na zawsze” – skomentował portal ABC News.

Źródło: inews.co.uk, euronews.com, news.sky.com, abcnews.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram